Japończycy dają punkty
W ostatnim czasie w Górniku jest moda na piłkarzy z Kraju Kwitnącej Wiśni. Piłkarze z odległego państwa sprawdzają się w Zabrzu.
GÓRNIK ZABRZE
W ostatnich derbach z Piastem bohaterem zabrzan został Yousuke Furukawa. Wszedł na boisko w drugiej połowie, żeby w jednej z ostatnich akcji skierować piłkę do siatki Frantiszka Placha. Dało to „Górnikom” trzy bardzo ważne punkty.
Liczą na „Furu”
Po meczu z gliwiczanami zapytaliśmy trenera Jana Urbana, jakby porównał Furukawę do poprzednich dwóch japońskich zawodników w górniczym klubie: Kanjiego Okunukiego i Daisuke Yokoty. – Czekam na to, żeby eksplodował, żeby strzelał bramki, a wtedy Lukas da mu strzelać rzut karny. A co to będzie oznaczało? Że go sprzedamy – powiedział z uśmiechem szkoleniowiec zabrzan.
21-letni Furukawa trafił do Górnika w końcówce letniego okienka transferowego. Akurat z Zabrza odszedł Soichiro Kozuki, z którego przyjściem poprzednią zimą wiązano nadzieje, ale ten ich nie spełnił. Kozuki trafił do trzecioligowego TSV 1860 Monachium, gdzie w bieżących rozgrywkach w drużynie będącej w środku tabeli gra regularnie (11 meczów, 2 bramki, 1 asysta).
Furukawa trafił do Górnika z Jubilo Iwata. Zagrał w kilkudziesięciu meczach J1 League. Ma opinię dobrego dryblera, ale w swoim klubie był tylko rezerwowym. W Górniku pod tym względem jest podobnie. Zagrał w 8 ligowych grach, ale tylko raz, w wygranym 3:1 meczu ze Stalą Mielec w 12. kolejce, wybiegł na boisko w wyjściowej jedenastce. W pozostałych przypadkach wchodził z ławki.
– Mamy rywalizację na bokach. W meczu z Piastem zmieniliśmy dwa skrzydła. Cieszy mnie, że ktoś taki jak Lukoszek idzie w górę, gra coraz lepiej. Jeżeli mam taką możliwość, że mogę od razu zmienić dwóch graczy na bokach i coś to wnosi, to się cieszę, bo to znaczy, że jest rywalizacja między chłopakami. To dobre dla drużyny i ich rozwoju – tłumaczy trener Urban.
Rafał Janicki, pytany o Furukawę, dodaje. – Komunikacja? Jest typu Kanjiego, czyli średnio. Jak się coś do niego powie, to się cieszy. Pozytywny chłopak, można z nim powymieniać informacje na telefonie, w czym bryluje „Rasi” (Damian Rasak - red.), przerzucając wszystko z polskiego na japoński. Z Piastem wszedł, zdobył bramkę i widać u niego zwyżkę formy. Kto wie, może w kolejnym meczu wyjdzie w podstawowym składzie i to potwierdzi, strzelając kolejnego gola. Dla niego jest tutaj nowe środowisko. Trzeba mu dać czas, jeden wchodzi do drużyny szybciej, drugi wolniej. Może wiosną pokaże pełnię swoich umiejętności – mówi jeden z liderów górniczej ekipy.
Trudna konkurencja
Forma Furukawy idzie do góry, a pokazał to też sparing podczas przerwy na reprezentację. W meczu z pierwszoligową Stalą Rzeszów (2:1) młody zawodnik otworzył wynik, zdobywając gola po efektownej akcji na skrzydle. Z radości skakała wtedy jego dziewczyna z Japonii, która towarzyszy mu na miejscu. O grę w pierwszym składzie jest o tyle trudno, że faktycznie – jak mówi trener Urban – jest tam teraz spora rywalizacja. Pewniakiem na prawej stronie jest Nigeryjczyk Taofeek Ismaheel, który może nie ma imponujących liczb – 1 bramka i asysta w 15 ligowych występach – ale gra dobrze. Jest też Kamil Lukoszek, którego chwali sztab szkoleniowy, i młodzieżowy reprezentant Czech, Lukas Ambros. Trener Urban ma w czym wybierać. Zresztą w poprzednim sezonie to właśnie skrzydłowi robili całą robotę w ofensywie, bo jesienią eksplodował Lawrence Ennali, a dobre występy notował też Adrian Kapralik. Teraz ten pierwszy nie tyle gra, co jest w Houston Dynamos. Wystąpił tam w dwóch meczach w sierpniu i wrześniu, po czym, niestety, zerwał więzadła krzyżowe. Z kolei Słowak wrócił do MSK Żylina, gdzie się oczywiście wyróżnia – 12 meczów, 5 bramek i 4 asysty. Jak będzie z Furukawą pokaże najbliższa przyszłość.
Michał Zichlarz
BILANS JAPONCZYKÓW W GÓRNIKU
Kimitoshi Nogawa (2004), 3 meczeKanji Okunuki (2022-23), 26 meczy, 4 gole
Daisuke Yokota (2023), 31 meczy, 9 bramek
Soichiro Kozuki (2024), 18 meczy, 1 bramka
Yousuke Furukawa (2024), 8 meczy, 1 bramka