W tym sezonie piłkarze Stali i Wisły mierzyli się już w lidze i Pucharze Polski. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Jaki tu spokój...

W Stali Rzeszów i Wiśle Kraków postawili na stabilizację składów.

 

W niedzielę w stolicy Podkarpacia zmierzą się drużyny, o których ruchach kadrowych mówiło się i pisało niewiele lub w ogóle. Z zespołu Marka Zuba nie odszedł ani jeden kluczowy zawodnik i zrezygnowano z transferów do klubu. Kilka dni przed pierwszym meczem w 2024 roku Zub stracił asystenta. Sławomir Cisakowski zdecydował się na samodzielną pracę w FK Riteriai, spadkowiczu z litewskiej ekstraklasy. W Wiśle dużą zmianą było zatrudnienie nowego trenera z Hiszpanii, Alberta Rude, ale dla kadry znaczące było tylko zakontraktowanie lewoskrzydłowego Dejviego Bregu, który z powodu zaległości finansowych rozstał się poprzednim pracodawcą. Dwóch piłkarzy może mówić o sporym pechu. Obrońca Franciszek Polowiec ze Stali w styczniu wrócił do treningów po zerwaniu więzadeł krzyżowych w kolanie. Uraz odnowił się na początku pierwszego sparingu z Motorem Lublin, a po badaniach zapadła decyzja o kolejnej operacji. Bramkarza Wisły Kamila Brodę, który liczył na występy po dobrym wejściu w grudniowych meczach, czeka kilka tygodni przerwy z powodu kontuzji mięśni brzucha.

Wraz z nadejściem piłkarskiej wiosny nie zmieniła się sytuacja kibiców Wisły, którzy przez całą jesień nie byli wpuszczani na stadiony rywali w zorganizowanej grupie. Choć temat ten był poruszany na spotkaniu klubów I ligi, Stal jest kolejnym, który tłumacząc się obawami o bezpieczeństwo, zamyka trybunę gości. – Zwróciliśmy się do policji z wnioskiem o ocenę możliwości wystąpienia zagrożeń dla bezpieczeństwa i porządku publicznego w trakcie tego spotkania. Z uzyskanych informacji i analizy ryzyka, przeprowadzonej przez Komendę Miejską Policji w Rzeszowie wynika, że może do takiej sytuacji zakłócenia ładu i porządku publicznego dojść w trakcie wchodzenia na stadion kibiców krakowskiego klubu. A to mogłoby doprowadzić do konfrontacji z kibicami Stali Rzeszów. Powyższe ustalenia zdeterminowały konieczność podjęcia decyzji, że ta impreza masowa musi odbyć się bez udziału kibiców Wisły Kraków, co jest niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa – tłumaczy Miłosz Bieniawski, rzecznik klubu. Bojkot fanów „Białej gwiazdy” rozpoczął się po bójce pod Radłowem na początku sierpnia. W trakcie zajść zginął mieszkaniec Bielska-Białej, członek grupy kiboli kilku klubów, którzy napadli na uczestników turnieju organizowanego przez sympatyków Unii Tarnów, w którym wzięli udział także wiślacy. To właśnie kibice Wisły zostali uznani przez środowisko winnymi śmierci 40-latka, który został raniony racą w brzuch.

 

Michał Knura