Sport

Jaki stan ducha?

TRYBUNA KIBICA - Piast Gliwice

Co muszą czuć piłkarze Piasta Gliwice, sztab szkoleniowy i kibice po zremisowanym 2:2 wyjazdowym meczu z Zagłębiem w Lubinie? Żal, złość, niedosyt, niedowierzanie... - najpewniej te uczucia dobrze charakteryzują stan ducha wszystkich ludzi oddanych Piastowi.
Prowadząc grę, mając inicjatywę, wreszcie dwukrotnie obejmując prowadzenie w wyjazdowym meczu, można - a nawet trzeba - zadać sobie pytanie, co trzeba jeszcze więcej zrobić, by wygrać?
Można oczywiście zarzucić gliwiczanom to, że po zdobyciu bramki na 1:0, czy później na 2:1, nie potrafili pójść za ciosem i po prostu „dobić” rywali, podwyższając korzystny dla siebie wynik.
Bo właśnie w tym - jak przypuszczam - należy szukać powodów, dla których wywieźli z Lubina punkt zamiast trzech. A były ku temu okazje.
Już samo posiadanie piłki przez piłkarzy Piasta Gliwice winno przełożyć się na zdobycie goli.
Dlaczego tak się nie stało, należy zapytać i zdobywcę dwóch goli dla Piasta Erika Jirkę, i pozostałych piłkarzy Piasta Gliwice.
Być może byłyby trzy punkty, gdyby nie dość przypadkowo ułożona ręka Grzegorza Tomasiewicza w którą trafiła piłka. Analiza VAR pomogła arbitrowi wskazać na „wapno”, z czego skrzętnie podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego skorzystali. Notabene miejscowi kibice wcale im nie pomagali, wznosząc częstokroć okrzyki w reakcji na ich boiskową nieporadność.
Piłkarze Piasta okres przerwy na reprezentację spędzają na przedostatnim miejscu w tabeli. A potem do Gliwic przyjedzie Jagiellonia Białystok. Trener Max Molder będzie miał twardy orzech do zgryzienia – jaki sposób znaleźć na zespół Adriana Siemieńca? A białostoczanie zdają się coraz bardziej rozkręcać. No więc wciąż aktualne pozostaje pytanie, kiedy kibice Piasta będą mogli cieszyć się z pierwszych 3 punktów?

Piastol