JAKBY NIE BYŁO JUTRA


LIGA MISTRZÓW

Po tym, jak przed tygodniem Industria Kielce przegrała w Paryżu 26:35, jej szanse na bezpośredni awans do 1/4 finału były iluzoryczne. Pogrzebały ją środowe wyniki, ale mistrzowie Polski nie zamierzali na to zważać i przeciwko norweskiemu Kolstad zagrali tak, jakby jutra miało nie być. Zespołowi nie mogli pomóc obrotowy Nicolas Tournat, obrońca Tomasz Gębala oraz reprezentacyjny lewy rozgrywający Szymon Sićko (w sobotę w Barcelonie przejdzie operację lewego kolana, a jego przerwa potrwa 6-9 miesięcy), ale za to wrócili bojowo nastawiony Arstem Karalek i Benoit Kounkoud, z którego zdjęte zostało miesięczne dyscyplinarne zawieszenie. Podejrzany o próbę gwałtu w paryskim klubie nocym Francuz pomagał głównie w defensywie, ale w drugiej połowie trafił też do siatki. Nie on jednak był wiodącą postacią spotkania, tylko Andreas Wolff. Niemiec bronił jak w transie, niczym automat odbijał piłkę i zatrzymał 14 z 35 rzutów. Po drugiej stronie szalał Alex Dujszebajew (8 goli) i grający na kole nominalny lewoskrzydłowy Dylan Nahi (6). To wszystko złożyło się na efektowne zwycięstwo. 6 marca kielczan podejmie duński Aalborg. Awans do 1/8 finału mają już jednak zapewniony.

 

GRUPA A:

MOL-Pick Szeged - THW Kiel 27:28 (14:16),

Eurofarm Pelister Bitoli - Aalborg 28:33 (14:17),

Industria Kielce - Kolstad IL 31:23 (13:10),

RK Zagrzeb - PSG 28:26 (13:13).

 

(mha)