Piłkarze Cracovii nie mogą zapomnieć o jesiennej kompromitacji z Pogonią. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Jak zbite psy

Trener i piłkarze Cracovii wciąż mają w głowach jesienną porażkę z Pogonią Szczecin 1:5.

 

Rozegrane w pierwszy dzień jesieni spotkanie na stadionie w Krakowie dla gospodarzy było niczym wyjęte z sennego koszmaru. W debiucie wracającego do ekstraklasy Kamila Glika krakowianie ulegli „portowcom” 1:5. – Teraz to już nie ma znaczenia, ale mamy ten mecz w głowie i w sobotę będziemy chcieli zmazać plamę w najlepszy możliwy sposób. Pogoń wręcz nas obnażyła, była zespołem zdecydowanie lepszym. Nie tylko nasi kibice przeżywali tę porażkę, my też czuliśmy się jak zbite psy, głęboko to przeżywaliśmy – mówi trener Jacek Zieliński.

 

Uhonorują Kakabadze

Na daleki wyjazd krakowianie udają się już dzisiaj. Chcieli lecieć samolotem, ale się nie udało. Jadą autokarem, zatrzymają się w Opalenicy, gdzie będą trenować i spędzą noc. Po kolejnych zajęciach w piątek, treningu i obiedzie ruszą w stronę Szczecina. Polacy cieszą się z awansu na mistrzostwa Europy kadry Michała Probierza, byłego szkoleniowca „Pasów”, ale w krakowskim klubie gra także przyszły uczestnik turnieju w Niemczech. W swoim 60. występie w narodowych barwach duży sukces z reprezentacją Gruzji (pierwszy awans na ME w historii) odniósł prawy obrońca Otar Kakabadze. Rozegrał łącznie 210 minut w barażach z Luksemburgiem i Grecją. – Zamierzamy go uhonorować, bo to wielki sukces gruzińskiej kadry i samego Otara, ale też duży splendor dla naszego klubu. Mamy na to pomysł, ale niech to zostanie tajemnicą – zaznacza szkoleniowiec.

 

Kakabadze, a także reprezentanci Finlandii Benjamin Kallman i Arttu Hoskonen spotkają się z resztą drużyny na krótkim grupowaniu w Opalenicy. Szybciej do Krakowa wrócili Michał Rakoczy i Jani Atanasov, którzy wczoraj przechodzili przez proces regeneracji wraz z dochodzącym do siebie po chorobie Virgilem Ghitą. Do Szczecina nie pojedzie Paweł Jaroszyński, który zmaga się z infekcją górnych dróg oddechowych i przyjmuje antybiotyk. Nie wiadomo, czy wysiłek w spotkaniach kadry pozwoli Kakabadze zagrać z Pogonią od początku. – Będziemy się przyglądać, rozmawiać. Zdajemy sobie sprawę, że był mocno zaangażowany. Decyzję podejmiemy przed samym meczem, uzależniamy ją od regeneracji – tłumaczy Zieliński.

 

Wysoko zawieszą poprzeczkę

Gotowy do zastąpienia Gruzina jest Rumun Cornel Rapa, zawodnik, który przed dołączeniem do Cracovii rozegrał dwa sezony dla „portowców”. – Jestem pewny siebie, musimy wrócić do Krakowa z trzema punktami. W zespole rywala znam jeszcze kilka osób ze sztabu, a z zawodników tylko Mariusza Malca – przyznaje prawy obrońca „Pasów”. Gospodarze sobotniego meczu nadal walczą o mistrzostwo, a co najmniej o europejskie puchary. Cracovii pozostała jedynie batalia o utrzymanie. Zdaniem Zielińskiego szczecinianie tworzą najlepiej w tym momencie grający zespół obok lidera tabeli z Białegostoku. – Widać u nich dużą powtarzalność, mają stabilny skład i dużą siłę ognia. Kamil Grosicki, Wahan Biczachczjan i Efthymis Koulouris „robią” liczy, strzelając bramki – zwłaszcza ostatnio „Grosik”. W poprzednim meczu w Szczecinie przegraliśmy po akcji w ostatniej minucie. Pokazaliśmy, że potrafimy grać z przeciwnikami, którzy chcą grać w piłkę. My też chcemy i zamierzamy wysoko podnieść poprzeczkę – zapowiada trener „Pasów”. W Szczecinie zabraknie kibiców gości, którzy dostali karę za zaprezentowanie haniebnej oprawy z odciętą głową w spotkaniu z Widzewem Łódź.

 

Michał Knura

 

2 z 15

MECZÓW

przeciwko Pogoni Szczecin wygrały drużyny prowadzone przez Jacka Zielińskiego. Była to Odra Wodzisław w 2007 i Cracovia w 2015 roku.