Rafał Augustyniak klaruje się jako główny następca Bartosza Slisza (z prawej) w pomocy Legii. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus


Jak zastąpić Slisza?

Po odejściu 24-latka za Ocean Legia ma kłopoty z obsadą pozycji defensywnego pomocnika.


Z Legii tej zimy więcej graczy odchodzi niż do niej przychodzi. Mimo że wiosną warszawiaków czeka gra zarówno w ekstraklasie, jak i Lidze Konferencji, sztab zadecydował o pozbyciu się kilku graczy, z których i tak nie było wystarczającego pożytku. Klub opuścili więc Makana Baku (OFI 1925), Patryk Sokołowski (Cracovia), Lindsay Rose (Aris Saloniki) i Robert Pich (Othellos Athienou), natomiast do Stali Mielec został wypożyczony Igor Strzałek. Legię wzmocnił tylko Japończyk Ryoya Morishita z Nagoi Grampus, który może występować na obu wahadłach.

 

Kluczowy element

Najistotniejszym transferem było odejście Bartosza Slisza do Atlanta United, za 3,5 mln dolarów. Pochodzący z Rybnika defensywny pomocnik był jedną z najważniejszych postaci Legii. Gwarantował odpowiednie zbalansowanie linii pomocy i rozegrał najwięcej minut spośród wszystkich zawodników z pola. Wystąpił w 33 meczach i tylko Ernest Muci rozegrał jedno spotkanie więcej, choć zaliczył... kilkaset minut mniej. Wszyscy w stolicy podkreślali, jak istotnym elementem drużyny był Slisz. Odpowiadał za trzymanie w ryzach formacji, asekurację, wspomagał obronę, przekazywał piłkę do bardziej kreatywnych piłkarzy. Na jego obecności korzystał chociażby Josue, który dzięki Sliszowi mógł w większym stopniu skoncentrować się na ofensywie, mając w świadomości, że za jego plecami zawsze będzie ten 24-latek. Rybniczanin dobrze współpracował z kolegami, w efekcie czego zasłużył na grę w reprezentacji Polski. Na jego transfer zapowiadało się już od dłuższego czasu. Kontrakt Slisza z „wojskowymi” wygasał z końcem roku kalendarzowego, więc mając to na uwadze, udało się stołecznym zarobić niezłe pieniądze.

 

Pół miliona na następcę

Trener Kosta Runjaić nie ukrywa, jak ważną postacią w jego zespole był Slisz. Zresztą podobnie istotną rolę odgrywał w Pogoni Szczecin, kiedy prowadził ją niemiecki szkoleniowiec. Legia jest otwarta na transfer. Podobno jest w stanie wyłożyć pół miliona euro za odpowiedniego następcę oraz płacić mu 350 tys. euro rocznie. Oczywiście jeśli uda się kogoś ściągnąć za mniejsze pieniądze (albo za darmo), większe środki będzie można przeznaczyć na wynagrodzenie. Oprócz tego naturalnym następcą 24-latka miał być Jurgen Celhaka, jesienią głównie rezerwowy, lecz skręcił staw skokowy i może nie grać nawet przez 5 tygodni. Dodatkowo trzeba mieć na uwadze, że nie będzie trenował z kolegami na obozie przygotowawczym, więc dojście do optymalnej dyspozycji może zająć mu więcej czasu. Były już partner Slisza, Juergen Elitim, to piłkarz o nieco innej, bardziej kreatywnej charakterystyce, dlatego sztab aktualnie testuje na zgrupowaniu jeszcze jedną opcję.

 

Nie ta jakość

30-letni Rafał Augustyniak w ekipie „wojskowych” występuje głównie jako środkowy obrońca, ale pozycja defensywnego pomocnika nie jest mu obca. Sęk w tym, że nie jest to ta sama jakość, co Slisz. Owszem, Augustyniak lepiej gra w powietrzu i potrafi podłączyć się do akcji ofensywnych, jednakże jest od rybniczanina zawodnikiem wolniejszym i mniej zwrotnym. Dodatkowo wątpliwe, aby Runjaić mógł mu zaufać w grze co 3 dni, bo - jak zwracają uwagę w stolicy - przy tak intensywnym terminarzu, kiedy czasu na regenerację jest mniej, forma zawodnika z jednym występem w reprezentacji Polski po prostu spada. Aktualnie jednak na zgrupowaniu to właśnie Augustyniak jest sprawdzany w roli nowej „szóstki” i najczęściej stawia się go obok Elitima. Tak też było w pierwszym zimowym sparingu Legii w Beleku, kiedy właśnie ten duet stanowił obsadę środka pola od pierwszej minuty. Warszawiacy pokonali 1:0 doskonale sobie znany zespół Ordabasów Szymkent, który wyeliminowali kilka miesięcy temu w trakcie kwalifikacji do Ligi Konferencji. Jutro zmierzą się z Rapidem Wiedeń.

 

Piotr Tubacki