Sport

Jak za dawnych lat

Kto, jak nie Borussia Dortmund? Znowu można zadać to pytanie przed meczem z Bayernem Monachium

Czas na kolejną odsłonę Klassikera! Fot. IMAGO/PressFocus 

NIEMCY

Bawarczycy notują najlepszy start w historii Bundesligi. Wygrali do tej pory wszystko, zaliczyli kilka pogromów, strzelają średnio ponad 4, a tracą pół gola na mecz. Harry Kane ma 11 bramek, czego po 6 kolejkach nie miał nikt nigdy, nawet Robert Lewandowski bijący legendarny (już nie) rekord snajperski Gerda Muellera.

Znowu się ich boją

Jesteśmy świadkami najlepszego Bayernu od lat, takiego, który potrafi dominować przeciwników niczym za czasów Pepa Guardioli, kiedy mecze wygrywał... jeszcze przed ich rozpoczęciem, samym „przestraszeniem”. Był to wówczas okres, kiedy wszyscy na świeżo pamiętali jeszcze mistrzostwa Borussii z 2011 i 2012. Przez długi czas wierzono, że jeśli ktoś ma dokonać detronizacji monachijczyków, to będzie to właśnie Dortmund. Wiemy, jak wyszło, dokonał tego dopiero w 2024 – w wybitnym stylu – Bayer Leverkusen. Jednak obecnie, gdy Bayern po pewnych perturbacjach znowu gra olśniewająco, drugą siłą Niemiec – w pełni zasłużenie, dodajmy – jest teraz BVB. I znowu, jak lata temu, wszyscy patrzą na nią jak na główną, być może jedyną realną opcję, która może zatrzymać giganta z Bawarii. – Wiemy, jak ważny jest to mecz, ale patrzymy przede wszystkim na siebie. Chcemy kontynuować w tym miejscu, gdzie skończyliśmy przed przerwą reprezentacyjną – zapowiedział trener Borussii Niko Kovac.

A jednak sobie radzi

Chorwat to postać łącząca oba kluby, bo w latach 2018-19 pracował przecież w Monachium. Zdobył co prawda mistrzostwo, ale odszedł w niesławie, zwolniony w listopadzie drugiego sezonu. Okres pracy w Bawarii nie wpłynął dobrze na jego renomę, tym bardziej że po co najwyżej przeciętnym okresie w Monaco zaliczył kolejną nieudaną przygodę, tym razem w Wolfsburgu. W Borussii jednak – czego mało kto się spodziewał – idzie mu bardzo dobrze! Gra BVB wreszcie została poukładana, zorganizowana, zespół jest solidny. W Bundeslidze jeszcze nie przegrał, choć dwa razy zremisował, stąd jego strata do monachijskiego lidera wynosi 4 punkty. – Jeśli zagramy zbyt ostrożnie, może być nam bardzo trudno. Skupianie się tylko na obronie nie zadziała, musimy również mieć inicjatywę. Szanujemy się wzajemnie, ale jeśli zagramy tak, jak w zeszłym sezonie, będziemy mieli szansę. Musimy być jednak odważni – powiedział Kovac, który w kwietniu zremisował z Bayernem 2:2, także w Monachium.

Tu chodzi o Dortmund!

Co ciekawe, jeśli Bawarczycy pokonają dziś Borussię, to... wyrównają jej rekord z 2015 roku. Wówczas, licząc wszystkie rozgrywki, Dortmund zaczął od 11 zwycięstw. Bayern ma teraz 10, ale trener Vincent Kompany uspokajał. – Nie patrzę na to, po prostu chcemy wygrać. Topowe mecze z Borussią to jak osobna konkurencja. Nie ma znaczenia, w jakiej jesteś formie – chcesz zwyciężyć. Nie ograniczam tego do rekordu czy zdobycia trzech punktów. Chodzi o pokonanie Dortmundu – zapowiedział szkoleniowiec lidera.

Piotr Tubacki

PROGRAM 7. KOLEJKI

Piątek: Union – Gladbach (20.30), sobota: Heidenheim – Werder, Kolonia – Augsburg, Mainz – Leverkusen, Lipsk – HSV, Wolfsburg – Stuttgart (wszystkie 15.30), Bayern – Dortmund (18.30), niedziela: Freiburg – Eintracht (15.30), St Pauli – Hoffenheim (17.30).

1. Bayern

6

18

25:3

2. Dortmund

6

14

12:4

3. Lipsk

6

13

8:8

4. Stuttgart

6

12

8:6

5. Leverkusen

6

11

12:8

6. Kolonia

6

10

11:9

7. Eintracht

6

9

17:16

8. Freiburg

6

8

9:9

9. HSV

6

8

6:8

10. St Pauli

6

7

8:9

11. Hoffenheim

6

7

9:12

12. Werder

6

7

9:14

13. Union

6

7

8:13

14. Augsburg

6

6

11:13

15. Wolfsburg

6

5

8:10

16. Mainz

6

4

5:10

17. Gladbach

6

3

5:12

18. Heidenheim

6

3

4:11

1-4 – LM, 5 – LE, 6 – LK, 16 – baraże, 17-18 – spadek

STRZELCY

11 – Kane (Bayern)

5 – Diaz (Bayern), Uzun (Eintracht)