Jak z bliźniakiem
Pod Jasną Górą trwają przygotowania do meczu z GieKSą na boisku i... poza nim.
Przy Bukowej w lipcu Raków wygrał z GKS-em 1:0 po bramce Jeana Carlosa Silvy. Fot. PressFocus
Po remisie w pierwszym wyjazdowym spotkaniu z Cracovią (drugi remis z rzędu, wcześniejszy to ten z 18. kolejki z Motorem u siebie) częstochowianie stracili pozycję wicelidera. Przy Limanowskiego w sobotę po południu mają tylko jeden cel – wygrać.
Wszystkie siły na GKS
– Rozpoczęliśmy rundę rewanżową od meczu wyjazdowego. Za nami pierwsze przetarcie, czekamy na spotkanie u siebie i zrobimy wszystko, żeby inaugurację na swoim stadionie rozstrzygnąć na naszą korzyść. Liczymy na kibiców, żeby trybuny nas poniosły i żebyśmy wiedzieli, że gramy w domu – mówił na piątkowej konferencji prasowej Marek Papszun.
Trener Rakowa został zapytany, czy nie zastanawia się nad tym, by w kontekście meczu z Lechem w piątek, 14 lutego nie oszczędzić Gustava Berggrena (7 żółtych kartek) lub Petera Baratha (3 żółte kartoniki).
– Ciekawe pytanie, ale nie praktykuję takich rzeczy. Byłoby to lekceważenie rywala, a idziemy mecz za meczem. GKS to taki nasz brat bliźniak, to przeciwnik wymagający. Wszystkie siły jakie mamy, przygotowania, odpowiednie podejście, muszą być rzucone na szalę w rywalizacji z nimi. Pamiętam poprzedni mecz, kiedy napsuli nam sporo krwi. To było chyba najsłabsze spotkanie w poprzedniej rundzie w naszym wykonaniu, mimo że wygraliśmy. Nie będziemy kalkulować – podkreślił szkoleniowiec Rakowa.
Do Katowic został wypożyczony Dawid Drachal. – Dawid grał u nas przez 1,5 roku, miał jednak bardzo mało minut. Dla jego rozwoju, dla jego dobra została podjęta decyzja o odejściu do Katowic, gdzie będzie miał więcej szans na grę – powiedział trener Papszun.
Kolejnym zawodnikiem, który w najbliższych dniach może odejść, jest Kamil Pestka. - Kamil trenował z nami i dalej jest zawodnikiem Rakowa. Wiem, że jest zainteresowanie i zobaczymy, co się wydarzy – wytłumaczył trener Papszun.
Polacy za słabi
Podczas konferencji prasowej doświadczony szkoleniowiec został też zapytany o zawodników Akademii Rakowa, którzy byli z zespołem na styczniowym zgrupowaniu w Hiszpanii: czy ktoś z nich ma szansę na granie? Odpowiedź trenera Papszuna była jednoznaczna. – Powiem wprost, że nie. To absolutnie nie jest ten poziom i daleka droga tych chłopaków, żeby trafić do ligi. Generalnie to problem polskiej piłki, młodych zawodników i ich jakości, bo wygląda to źle. Nie tylko u nas tak jest, ale spójrzmy na innych, jak Lech, Jagiellonia, Legia, Cracovia. Jeżeli ktoś z tych młodych gra, to są to głównie wychowankowie Lecha. Jest tam akademia na wysokim poziomie, podobnie jak Akademia Legii, ale ogólnie Polaków jest bardzo mało. Źródło jest suche. Nie jest łatwo pozyskać młodych Polaków i szybko wprowadzić ich do grania. To, co w klubie robimy od lat, to ściąganie zawodników ogranych, ale z potencjałem, który będzie związany z ich rozwojem. To jednak nie jest łatwe, bo oni chcą wyjechać za granicę. Poziom naszych zawodników nie jest wystarczający, a wymagania są duże, bo mówimy o Rakowie, który gra o najwyższe cele. Mamy Kacpra Trelowskiego, mamy Ariela Mosóra, staramy się tych zawodników wprowadzać.
Michał Zichlarz
Nowy sponsor
Hisense - jeden z czołowych światowych producentów elektroniki użytkowej i sprzętu AGD został sponsorem głównym Rakowa. Umowa będzie obowiązywać przez 2,5 roku. - Bardzo się cieszę, że firma Hisense dołącza do naszej rodziny. To przede wszystkim partnerstwo, które nie tylko wzmacnia naszą pozycję na rynku, ale także otwiera nowe możliwości w zakresie rozwoju marki, ekspozycji medialnej i budowania wartości zarówno sportowej, jak i komercyjnej. Hisense bowiem to globalny gracz, który od lat jest obecny w ekosystemie sportu, wspierając najbardziej rozpoznawalne wydarzenia i kluby na świecie. Mowa tu między innymi o Euro, F1 czy PSG. To dla nas sygnał, że Raków jest atrakcyjną platformą do realizacji celów biznesowych. Pozyskanie partnera o takiej skali to potwierdzenie rosnącej wartości naszej marki, a także dowód, że jesteśmy organizacją, która potrafi przyciągać globalnych liderów, oferując im realną wartość w obszarze wizerunkowym i marketingowym. O skali tego wydarzenia niech świadczy też fakt, że po raz pierwszy x-kom ustępuje miejsca na froncie koszulki komuś innemu. Ale to nie koniec pewnej ery, tylko kontynuacja drogi, której obraliśmy z nowym bodźcem. Chciałbym, aby to było odbierane w ten sposób, bo Michał Świerczewski zostaje z nami i jego wsparcie dla klubu się nie zmienia. Natomiast jestem przekonany, że z Hisense możemy zrobić kolejny krok w rozwoju Rakowa - powiedział Piotr Obidziński, prezes klubu, cytowany przez oficjalną stronę Rakowa.