Jak wygrywać, to w Tajlandii
Po bolesnym upokorzeniu w US Open na korty wróciła Magda Linette. Turniej WTA 250 w Hua Hin zaczęła od zwycięstwa.
Magda Linette (41. WTA) jest w gronie faworytek WTA 250 Thailand Open 2024. W nadmorskim Hua Hin Polka została rozstawiona z „czwórką”, ale nie miała łatwego losowania – w 1. rundzie trafiła na niewygodną 35-letnią Ukrainkę Łesię Curenko (91. WTA), z którą przegrała dwie poprzednie potyczki, w tym w marcu trzysetowy bój w Miami.
Na różowym korcie mecz tych doświadczonych tenisistek – panie po raz pierwszy mierzyły się w zawodowym turnieju 14 lat temu (!) w podopolskiej Zawadzie – trwał dwie godziny bez 7 minut i zakończył się sukcesem Polki 6:2, 7:5. W pierwszym secie doszło do aż sześciu przełamań – 4:2 na korzyść Magdy; w drugiej partii Linette prowadziła 5:3 i serwowała po zwycięstwo, ale nie wykorzystała szansy, a następnie Ukrainka – choć zmagająca się z różnymi dolegliwościami - wyrównała. Kolejne dwa gemy zapisała jednak Linette, która wykorzystała drugiego meczbola przy podaniu Ukrainki (7:5).
Polka ma piękne wspomnienia z turystycznego miasta położonego nad Zatoką Tajlandzką. Triumfowała tu w 2020 r., a rok wcześniej była w półfinale. Zmagania w Hua Hin odbywają się po raz drugi w tym sezonie. Na przełomie stycznia i lutego Linette nie sprostała jednak już w 1. rundzie Rosjance Dianie Sznajder.
Ostatnie miesiące były dla 30-letniej poznanianki niczym jazda na rollercoasterze. Po przeciętnych wynikach wiosną na kortach ziemnych – był finał WTA 250 w Rouen, ale potem szybkie pożegnania z Madrytem, Rzymem i wielkoszlemowym Paryżem – oraz w czerwcu na angielskiej trawie (tylko jeden mecz w Wimbledonie) Linette wróciła na „mączkę”, by przygotować się do turnieju olimpijskiego. I pod koniec lipca zawojowała imprezę WTA 250 w Pradze, gdzie sięgnęła po swój trzeci tytuł w karierze, pokonując w finale Magdalenę Fręch.
Potem był desperacki apel i błyskawiczny przelot - z pomocą miliardera Rafała Brzoski – na ruszające dzień później igrzyska, ale na kortach Rolanda Garrosa Polka odpadła już w 2. rundzie. Upadkiem na emocjonalne dno była zaś gładka porażka z notowaną pod koniec czwartej setki 16-letnią Ivą Jović już w pierwszym meczu US Open.
„Ostatnie dni były dla mnie trudne. Z pokorą czytałam wszystkie nieprzychylne komentarze. Gwarantuję Wam, że nikt nie wypowiedział w moim kierunku tylu gorzkich słów, co ja sama. Dziękuję wszystkim, którzy obdarzyli mnie w tym czasie dobrym słowem i troską. Do zobaczenia niedługo” – napisała Magda na pożegnanie Nowego Jorku w mediach społecznościowych.
Linette wróciła do rywalizacji w Tajlandii i wygrała po raz pierwszy od połowy sierpnia, gdy w Cincinnati pokonała Brytyjkę Katie Boulter, i w 2. rundzie zmierzy się z Rebeccą Sramkovą (102. WTA). Słowaczka, która jeszcze w niedzielę wieczorem grała finał WTA 250 w tunezyjskim Monastyrze, wymęczyła wygraną nad reprezentantką gospodarzy Mananchayą Sawangkaew (195. WTA) 6:2, 2:6, 6:4.
Wczoraj z imprezą pożegnała się najwyżej rozstawiona, Ukrainka Dajana Jastremska (35. WTA), która uległa notowanej na 130. pozycji Japonce Mai Hontamie. Szanse Magdy rosną...
Tomasz Mucha
Awans Majchrzaka
Po nieudanym występie w Zielonej Górze w meczu Pucharu Davisa przeciwko Korei Południowej (porażka 1:3) rakiety numer 2 i 3 w polskim tenisie – czyli Kamil Majchrzak (163. ATP) i Maks Kaśnikowski (173.) – przeniosły się do St. Tropez, gdzie rozgrywany jest duży challenger 125 ATP z pulą nagród 148 tys. dolarów. W mieście słynnego filmowego żandarma lepiej poszło Majchrzakowi, który w 1. rundzie pokonał Chorwata Bornę Gojo (440.) 6:7 (2-7), 6:4, 6:3. Kaśnikowski nie sprostał Belgowi Alexandrowi Blockxowi (254.) 7:6 (7-4), 3:6, 4:6, z którym przegrał w tym sezonie także w hali w Hamburgu. A potem na Lazurowym Wybrzeżu się rozpadało i gry przerwano. Turniejową „jedynką” jest Chorwat Duje Ajduković (106.). Na starcie pojawili się też sławni Francuzi - Richard Gasquet (122.), Pierre-Hugues Herbert (128.) i Lucas Pouille (142.).
Najlepszy polski tenisista, Hubert Hurkacz (8. ATP), przygotowuje się do udziału w turniejach w Chinach i Japonii, a szczególnie do „tysięcznika” w Szanghaju, gdzie będzie bronił tytułu i 1000 pkt do rankingu.
Jabeur kończy sezon
Była rakieta numer 2 światowego rankingu (latem 2022) Ons Jabeur poinformowała w mediach społecznościowych, że kończy sezon, który był dla niej „niezwykle trudny” z powodu kontuzji barku. 30-letnia Tunezyjka zapowiedziała, że wróci na korty w styczniu przyszłego roku na Australian Open. Jabeur ma w dorobku pięć wygranych turniejów WTA. W 2022 r. dotarła do finału dwóch imprez wielkoszlemowych - w Wimbledonie przegrała z reprezentantką Kazachstanu Jeleną Rybakiną, a w US Open z Igą Świątek. W 2023 ponownie awansowała do finału Wimbledonu, ponosząc porażkę z Czeszką Marketą Vondrousovą. Tunezyjka zaczynała rok na 6. miejscu na liście WTA, obecnie jest 22.
(t)