Jak Dawid z Goliatem
Bez dwóch najlepszych polskich tenisistów, Huberta Hurkacza i Kamila Majchrzaka, ich młodsi koledzy muszą stawić w Gdyni czoła silnej Wielkiej Brytanii w Pucharze Davisa.
Debliści Jan Zieliński (z lewej) i Karol Drzewiecki przy stole do piłkarzyków pokazali wyższość nad Brytyjczykami, ale na korcie Polakom będzie o to trudno… Fot. PZT
Stawką starcia Grupy Światowej I jest awans do play offu kwalifikacji do Final 8 edycji 2026. Tenisiści rywalizować będą w piątek i sobotę na twardym korcie Polsat Plus Areny Gdynia. O ile rywale – sklasyfikowani na 16. miejscu w rankingu narodowych drużyn ITF – zagrają niemalże w najsilniejszym zestawieniu (zabraknie jedynie światowej „siódemki”, kontuzjowanego Jacka Drapera), o tyle Biało-czerwoni (34. pozycja) wystąpią bez najważniejszych ogniw, pozwalających żywić choć cień nadziei na sukces.
W ekipie prowadzonej przez kapitana Mariusza Fyrstenberga urazy wyeliminowały były numer 6 na świecie Huberta Hurkacza oraz Kamila Majchrzaka (62. ATP).
Rankingowa przepaść
W tej sytuacji różnica w rankingach zawodników obu drużyn – o pół tysiąca miejsc! – to przepaść, a mecz to jak starcie biblijnych Dawida z Goliatem. Spotkanie o godzinie 17.00 otworzy pojedynek 19-letniego Tomasza Berkiety, 545. na liście ATP, z 34. w rankingu Cameronem Norriem. – Twardy kort jest najlepszą dla mnie nawierzchnią i dobrze, że w Gdyni zagramy właśnie na nim. Jest dość szybki, zwłaszcza jeśli chodzi o serwis. Wiadomo, że w tourze Cameron odbiera mocniejsze serwisy od moich, ale uważam, że daje mi to jakąś przewagę w moich gemach serwisowych. Jestem pozytywnie nastawiony – zapewnił Berkieta.
Nasz drugi singlista miał okazję trenować w tym roku z Norriem w Monte Carlo. – Mam przedsmak tego, co mnie czeka w piątek. Jeżeli nie będę bardzo zestresowany, to myślę, że powinien to być ciekawy mecz. Przy takiej różnicy w doświadczeniu, ja nic nie muszę, tylko mogę – dodał tenisista stołecznej Mery.
Po nich na kort wyjdą polska „jedynka” Olaf Pieczkowski – 484. ATP – i 54. na świecie Jacob Fearnley. – To duży zaszczyt grać dla Polski z numerem jeden. Wygrałem wszystkie trzy dotychczasowe mecze i bardzo chciałbym przedłużyć tęserię. Czeka nas jednak bardzo ciężkie zadanie, bo Brytyjczycy przyjechali tu w niesamowitym składzie – stwierdził tenisista.
Rywalizacja w sobotę zostanie wznowiona o 13.00 pojedynkiem w grze podwójnej: Karol Drzewiecki i Jan Zieliński kontra prowadzący w deblowym rankingu Lloyd Glasspool i wicelider tej klasyfikacji Julian Cash. Jeśli po grze podwójnej będzie 3:0 dla którejś z drużyn, wówczas zostanie jeszcze rozegrane jedno spotkanie; na razie po losowaniu Pieczkowski ma zmierzyć się z Norriem, a Berkieta z Fearnleyem.
Kapitan do własnej bramki
Czwartkową ceremonię losowania połączoną z konferencją prasową z udziałem obydwu reprezentacji poprzedziła rywalizacja przy „piłkarskim stole” – rozegrano trzy krótkie partie w grze w piłkarzyki. Lepsi, dosłownie o włos, okazali się goście z Wielkiej Brytanii, po dość nieoczekiwanym zagraniu do własnej bramki ze strony kapitana Biało-czerwonych...
– Nastawienie mamy bojowe – zapewnia Fyrstenberg. – Na papierze Brytyjczycy są oczywiście zdecydowanymi faworytami, ale już nie takie rzeczy widziałem. Olaf i Tomek znają smak wygranej w Pucharze Davisa, nie wspominając o Janku i Karolu. Dobry występ w drużynie jest często trampoliną na przyszłe tygodnie grania w tourze, dlatego postaramy się, żeby nasi zawodnicy wynieśli z tego spotkania jak najwięcej pozytywnej energii.
Biało-czerwoni awans do Grupy Światowej I wywalczyli na początku lutego, pokonując w Tbilisi 4:0 Gruzję. Wielka Brytania przegrała wówczas na wyjeździe z Japonią 2:3.
(t, PAP)
O co zagra Fręch?
Włoska kwalifikantka Lucrezia Stefanini (148. WTA) była nad ranem polskiego czasu rywalką rozstawionej z numerem 4 Magdaleny Fręch w 2. rundzie (1/8 finału) turnieju WTA 500 na twardych kortach w meksykańskiej Guadalajarze. 27-letnia Stefanini w rozgrywanym „na raty” w ciągu dwóch dni spotkaniu 1. rundy wygrała ze Sloane Stephens 6:4, 4:6, 6:1. Amerykanka, triumfatorka US Open 2017, wróciła na korty po ponadpółrocznej przerwie i otrzymała od organizatorów tzw. dziką kartę.
Fręch (30. WTA) w Meksyku broni tytułu i 500 punktów do rankingu wywalczonych przed rokiem. Dlatego w wirtualnym zestawieniu, po odjęciu dorobku za sukces z poprzedniej edycji, spadła z 30. na 52. lokatę i by ponownie iść w górę, musi wygrywać kolejne mecze.
W 1. rundzie odpadła Magda Linette, która skreczowała w pojedynku z Kolumbijką Emilianą Arango po przegraniu pierwszej partii 0:6.
Seria Chwalińskiej
Po pokonaniu Szwajcarki Leonie Kung (276. WTA) 7:5, 6:4 rozstawiona z „ósemką” Maja Chwalińska (134.) wygrała w czwartek ze Słowenką Dalilą Jakupović (304.) 7:6 (7-4), 6:2 w 1/8 finału challengera WTA 125 w Lublanie. 24-letnia tenisistka BKT Advantage Bielsko-Biała odniosła siódme zwycięstwo z rzędu – w niedzielę wygrała imprezę tej samej rangi w szwajcarskim Montreux. W piątek w stolicy Słowenii Polka zagra o półfinał z turniejową „jedynką” Szwajcarką Simoną Waltert (124. WTA).
(t)
