Obrońca Jagiellonii Bartłomiej Wdowik (w białym stroju) wierzy, że w piątek jego zespół pokona Pogoń.
Fot. Tomasz Folta/PressFocus


Żądza rewanżu

Lider ekstraklasy liczy, że „odkuje się” na Pogoni, z którą w tym sezonie dwukrotnie przegrał.


JAGIELLONIA BIAŁYSTOK

Jeżeli Jagiellonia Białystok wygra najbliższy mecz ligowy z Pogonią Szczecin, poważnie zbliży się do mistrzowskiego tytułu. Jedną z wyróżniających się postaci w zespole lidera ekstraklasy jest niespełna 24-letni obrońca, Bartłomiej Wdowik. Wychowanek KS Olkusz należy do wyróżniających się postaci w swoim zespole, ale przed nim nie lada wyzwanie, bo po jego stronie boiska być może będzie hasał najlepszy w tej chwili piłkarz ekstraklasy, Kamil Grosicki. - Jestem przygotowany i zregenerowany - zapewnił „Wdowa”. - Kamil Grosicki gra na lewej stronie, ale czasem schodzi na prawe skrzydło, więc jestem na niego gotowy. Pogoń jest silnym zespołem, ma sporo atutów, jest mocna z kontrataku, jak również w fazie budowy akcji. Jesteśmy jednak na to gotowi, dostajemy analizy, mamy odprawy, do tego gramy u siebie, więc jestem pewny, że będzie dobrze. Towarzyszą nam pozytywne emocje, nie ma presji. Trener oraz sztab wpajają nam, żeby skupiać się na kolejnym meczu, a najważniejsze jest najbliższe starcie. Nie wybiegamy do przodu, teraz liczy się spotkanie z Pogonią, które oczywiście chcemy wygrać.


Najważniejsza jest koncentracja

W szatni panują pozytywne nastroje - dodał Wdowik. - Jesteśmy liderem, a wyniki budują atmosferę. Jesteśmy zżyci, dobrze się dogadujemy, panuje fajna atmosfera. Co do „odkucia się” na Pogoni za dwa ostatnie przegrane mecze, teraz to Pogoń przyjeżdża do nas. Chcemy zrewanżować się Pogoni i pokazać naszą siłę. Kibice będą z nami, to goście będą w trudnej sytuacji. Oczywiście Pogoń ma dużo jakościowych zawodników, jak Koulouris, Ulvestad, czy Grosicki. Mają jakość, ale my patrzymy na siebie i swoje atuty z przodu. Chcemy je wykorzystać, dominować, stwarzać sytuacje.

Optymistą przed potyczką z „portowcami” jest trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec. - Dla mnie kluczowe są spokój i konsekwencja - powiedział 32-letni szkoleniowiec. - Musimy skupić się na tym, na co mamy wpływ, czyli na dobrym treningu, regeneracji, sferze mentalnej, najbliższym meczu oraz jak najlepszym przygotowaniu się do niego. Musimy być skoncentrowani. Rozmawiamy z drużyną o tym, żeby głowy były nastawione na osiągnięcie celu. Warto może nie tyle wyłączyć się zupełnie z otoczki medialnej, co skoncentrować się na tym, na czym faktycznie musimy się skupić, czyli na przygotowaniach do spotkania z Pogonią oraz na samym meczu.


Pozory mylą

Czy „Duma Pomorza” jest ostatnim trudnym przeciwnikiem Jagiellonii w tym sezonie? - Nie zgodzę się z tym, ponieważ byłoby to krzywdzące dla drużyn, z którymi gramy w kolejnych meczach - tonuje hurraoptymizm trener Siemieniec. - Te zespoły niejednokrotnie pokazały, że potrafią zaskakiwać i wygrywać z faworytami. Nie ma takiej sytuacji, w której dana drużyna o nic nie gra. W każdym zespole są jakieś oczekiwania i wymagania, każdy ma swoje cele, ambicje, marzenia. Przed meczem w Lubinie słyszeliśmy takie opinie, że Zagłębie o nic nie gra. To jest grupa ambitnych ludzi, która zawsze gra o zwycięstwo, o czym przekonaliśmy się w spotkaniu z nimi, które było dla nas naprawdę trudne. Tym bardziej cieszymy się z tego zwycięstwa. Każdy z nadchodzących meczów będzie inny. Charakterystyka tych zespołów, miejsca rozgrywania spotkań oraz miejsca, w których są te drużyny, będą różne. Uważam, że każdy mecz do końca sezonu będzie trudny.


Nie szukają zemsty

Dwa razy w tym sezonie graliśmy w Szczecinie, dwukrotnie przegraliśmy, takie są fakty - dodaje trener Jagiellonii. - Statystyki świadczą o tym, że Pogoń lepiej spisuje się na wyjazdach, ale statystyki meczów z Jagiellonią pokazują, że dwukrotnie wygrali z nami u siebie w takim samym stosunku. To jest drużyna, która przyjedzie tutaj grać o zwycięstwo. Niemniej jesteśmy pewni siebie, zdeterminowani do zgarnięcia u siebie trzech punktów. Nie możemy doczekać się tego meczu. To będzie starcie dwóch bardzo dobrych drużyn, trzeba będzie potwierdzić swoją wyższość na boisku. Pogoń ma bardzo jakościowy zespół i bardzo dobrych piłkarzy, ale my też. Jesteśmy liderem tabeli, gramy u siebie i chcemy potwierdzić swoją klasę i jakość. Ostatnie dwa mecze graliśmy nie tylko przeciwko piłkarzom Pogoni, ale także przeciwko dużej widowni, która mocno ich wspierała. W piątek ta sytuacja się odwróci. To Pogoń przyjedzie na nasz stadion, to my będziemy wspierani przez kilkunastotysięczną publiczność. Liczę, że to będzie nasz atut, a kibice poniosą nas do zwycięstwa i będą nas wspierać tak, jak robią to od początku sezonu. Razem pokażemy, że jesteśmy w stanie dużo osiągnąć. To nie my będziemy obawiać się Pogoni, tylko to oni będą musieli zadbać o to, jak się bronić. Będziemy chcieli atakować, przejąć inicjatywę i pokazać naszą Jagiellonię. Zdajemy sobie sprawę z atutów przeciwnika i jego siły. Nie lekceważymy tego, ale chcemy podejść do tego meczu po swojemu. Zemsta to nie jest emocja, która powinna być głównym czynnikiem naszej motywacji.

Bogdan Nather