Jaga, Lamparty i Puchar Narodów
Rozmowa z Afimico Pululu, napastnikiem Jagiellonii Białystok
Afimico Pululu czeka na debiut w reprezentacji DR Konga. Fot. Gleb Soboliev / Press Focus
Jak oceni pan wasz niedzielny mecz z Górnikiem w Zabrzu i porażkę 1:2? Ogromne rozczarowanie?
– Dokładnie tak, ale tak czasami w piłce bywa. Mieliśmy swoje sytuacje, żeby wygrać, nie udało się, przeciwnik wykorzystał okazje i się cieszy. Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, do tego trzeba powiedzieć, że sędzia nam w tym meczu nie pomógł swoimi decyzjami, ale co zrobić w tej sytuacji. Przed nami kolejne mecze w lidze i pucharach, na tym się trzeba skupić.
Wasz rekord 18 meczów bez porażki został przerwany. Ta seria od połowy lipca, co trzeba przyznać, była niesamowita!
– Tak, to była wspólna praca całego zespołu. Przykro, że teraz to już za nami, ale – jak podkreślam – to część futbolu, takie rzeczy się zdarzają. Nie możesz cały czas wygrywać. Teraz skupiamy się na kolejnej grze i być może przed nami kolejna dobra seria spotkań bez przegranej.
Chciałem zapytać, korzystając z pana wizyty w Zabrzu, o pana grę w reprezentacji. Jeszcze rok temu mówiło się, że będzie pan grał dla Angoli. Ostatecznie zdecydował się pan na DR Konga, skąd pochodzą pana rodzice. Kiedy można się spodziewać debiutu?
– Przede wszystkim to była dla mnie trudna decyzja. Angola to miejsce, gdzie się urodziłem. Tam żyli moi rodzice. Ja sam urodziłem się w Luandzie (stolica Angoli – przyp. red.). Ostatecznie wybrałem to, co podyktowało mi serce. Wychowywałem się wśród rówieśników z Demokratycznej Republiki Konga, czułem, że tak należy postąpić i stąd taka decyzja. Mam nadzieję, że w końcu po powołaniu pojadę na zgrupowanie i zagram w reprezentacji narodowej. To dla mnie, jako dla zawodowego piłkarza, byłby kolejny krok w karierze, w rozwoju.
Następny mecz DR Konga rozegra 13 listopada. Będzie to mecz w Maroku z Kamerunem w półfinale turnieju barażowego do MŚ o miejsce w decydującej grze o awans do barażu interkontynentalnego w marcu w Meksyku (w drugiej parze Nigeria zmierzy się z Gabonem; tylko zwycięzca turnieju zagra w marcu w Meksyku – przyp. red.). Zobaczymy tam pana?
– Czy pojadę do Maroka na ten turniej? Tutaj wszystko zależy od selekcjonera i tego, czy będę wśród powołanych. Jeśli będę, to pojadę. Jeśli nie, to będę dalej ciężko pracował, żeby na takie powołanie zasłużyć, przecież przed nami Puchar Narodów Afryki.
Selekcjonerem Lampartów z DR Konga jest doświadczony francuski szkoleniowiec Sebastien Desabre. Ma pan z nim kontakt?
– Mam. Rozmawialiśmy ze sobą kilka razy, pytał, jak się czuję, czy wszystko u mnie w porządku i jak mi idzie.
Jak pan widzi wasze szanse w listopadowym turnieju? Dacie radę wywalczyć miejsce w interkontynentalnym barażu, gdzie zagra sześć drużyn, z których dwie awansują do mistrzostw świata?
– Z Kamerunem to będzie taki pojedynek „fifty-fifty”, czyli pół na pół. Mamy swoje szanse, to samo rywal, który przecież ma swoje miejsce w historii afrykańskiego futbolu. Mają więcej tytułów mistrza Afryki niż my. Wszystko jednak zdecyduje się w jednym spotkaniu, w którym wszystko jest możliwe. My mamy swoją jakość i atuty, ale oni również. Zapowiada się bardzo ciekawy mecz.
Już 21 grudnia początek Pucharu Narodów na stadionach Maroka. W grupie DR Konga jest z silnym Senegalem, Botswaną i Beninem. Jak tutaj widzi pan szanse Lampartów?
– Na pewno nie będzie to łatwy turniej, ale powalczymy. Z Senegalem rywalizowaliśmy w eliminacjach mistrzostw świata. Zremisowaliśmy na wyjeździe, ale u siebie przegraliśmy i to oni cieszyli się z bezpośredniego awansu. Wiadomo, to wymagający i trudny przeciwnik. My jednak rośniemy w siłę, coraz bardziej się z nami liczą, więc mamy swoje szanse. Na pewno będzie tam ciekawa rywalizacja.
Zanosi się na to, że nie będzie pan miał świąt Bożego Narodzenia i przerwy, bo turniej w Maroku potrwa od 21 grudnia do 18 stycznia.
– Nie wiem, mam nadzieję, że tak będzie i że nie będę miał przerwy (śmiech). Chciałbym tam być, chciałbym tam pojechać i zagrać. Zrobię wszystko, żeby tak było, żeby być ze swoją drużyną. Muszę ciężko pracować, pokazywać się z dobrej strony, żeby zasłużyć na powołanie od sztabu trenerskiego.
W Pucharze Narodów gracie grupowe mecze w Rabacie, gdzie się wybieram na Puchar Narodów, więc może się tam spotkamy!
– Oby tak było! Na razie muszę zasłużyć na powołanie.
Rozmawiał Michał Zichlarz
POWOŁANIA PULULU
W marcu tego roku, przed swoimi 26. urodzinami, urodzony w stolicy Angoli Luandzie Afimico Pululu otrzymał powołanie od ówczesnego selekcjonera reprezentacji tego kraju, Portugalczyka Pedro Goncalvesa na mecze w eliminacjach MŚ. Z powodu kontuzji nie poleciał jednak na spotkania z Libią i Republiką Zielonego Przylądka. W maju zdecydował, że będzie reprezentował nie Angolę, a DR Konga, skąd pochodzi jego rodzina. Za tą decyzją stały też rozmowy z takimi piłkarzami jak gwiazdor Lampartów Cedric Bakambu z Betisu oraz Steve Kapuadi z Legii. Napastnik Jagi był już dwa razy powołany na zgrupowania DR Konga, ale z powodu urazów jeszcze nie poleciał. Czeka na debiut.
(zich)
