Sport

Ivi i wszystko jasne

Ivan Lopez w świetnym stylu zapewnił Rakowowi trzy punkty.

„El Magico” wrócił z przytupem. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Przed spotkaniem przy Limanowskiego dominowały dwie odmienne narracje. Pierwsza była optymistyczna -wskazująca nokaut zaserwowany Zagłębiu Lubin tydzień temu. Druga, pesymistyczna - przypominająca pucharową kompromitację w Legnicy. Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce częstochowian znalazł się Tomasz Walczak, a po wielu miesiącach przerwy do pierwszego składu powrócił Ivan Lopez. Hiszpan od sezonu 2023/24 rozegrał zaledwie sześć meczów, w sumie zbierając 91 minut na murawie. Marek Papszun wiedział jednak, że „El Magico” może odmienić grę częstochowian i przeczucie go nie myliło.

Hiszpan rządził i dzielił w środku pola. Jego indywidualne popisy napędzały gospodarzy. W 32 min miał ogromny udział w golu. Atak rozpoczął Adriano Amorim. Piłka wylądowała na prawym skrzydle, gdzie pojawił się hiszpański pomocnik. Lopez zagrał w pole karne, a tam Jean Carlos Silva wykorzystał niefrasobliwość obrony Puszczy i bramkarza Michała Pecrhela, 17-letniego debiutanta w zespole „Żubrów”, i zdobył prowadzenie. Kilka minut później Lopez, król strzelców ekstraklasy w sezonie 2021/22, samodzielnie wymierzył sprawiedliwość z rzutu wolnego. 

Po przerwie Hiszpan nie był już szczególnie widoczny, a po 60 minutach opuścił boisko. Nie może to jednak dziwić - w końcu po raz pierwszy od dawna był na boisku przez godzinę. Patrząc na to, jak się prezentował, a przede wszystkim, jak został pożegnany przez kibiców, nasuwa się jeden wniosek - Raków potrzebował Lopeza jak tlenu. Marek Papszun także. W końcu ekipa z Limanowskiego nie może ustabilizować formy. Obecność Hiszpana na boisku może to zmienić. Trzeba oczywiście pamiętać, że Raków grał z Puszczą, która od dawna nie wygrała w lidze. Dopiero w starciu z silnym rywalem, a więc po przerwie na kadrę u siebie z Pogonią, będzie można w pełni ocenić, jaką wartość będzie prezentować częstochowska drużyna...

(ptom)


GŁOS TRENERÓW

Marek PAPSZUN: - Jestem zadowolony z postawy zespołu i reakcji po środowej wpadce w Pucharze Polski. Taktycznie i mentalnie wyglądaliśmy bardzo dobrze. Kontrolowaliśmy mecz. Ograniczyliśmy stałe fragmenty do minimum. Przeciwnik nie oddał celnego strzału.

Tomasz TUŁACZ: - Zagraliśmy dokładnie tak, jak nie chcieliśmy tego zrobić. Nie rozumiem tego. Zagraliśmy dokładnie tak, jak rok temu. Raków chyba powoduje u moich zawodników niezwykłe obawy. Funkcjonowaliśmy w zupełnie inny sposób niż chcieliśmy.


16 MIESIĘCY

czekał Ivan Lopez na występ w pierwszym składzie Rakowa w starciu o punkty. Po raz ostatni Hiszpan grał w wyjściowej jedenastce w finale Pucharu Polski w maju 2023 roku.

MÓWIĄ LICZBY
RAKÓW PUSZCZA
69 posiadanie piłki 31
6 strzały celne 0
8 strzały niecelne 4
5 rzuty rożne 0
1 spalone 3
14 faule 28
3 żółte kartki 3