Fin Erik Ahopelto (z prawej) wraz z kolegami miał wiele powodów do radości. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus.pl


Iskry na tafli

Oświęcimianie odnieśli trzecie zwycięstwo nad GieKSą w sezonie zasadniczym.

 

Wiele twardych starć pod bandami, efektownych akcji, siedem goli oraz efektowna bójka między Kristopasem Jakobsonsem i Mateuszem Bepierszczem - cóż wiecej można oczekiwać od meczu Re-Plast Unii Oświęcim i GKS-em Katowice. Wszystko zakończyło się szybkim golem w dogrywce i powody do radości mieli miejscowi kibice. Hokeiści Unii zdobyli cenne punkty w kontekście rywalizacji o drugie miejsce w tabeli po pierwszej części rozgrywek.

Lider i wicelider tabeli od początku meczu nie zamierzali stosować taryfy ulgowej i stąd też obserwowaliśmy szybkie tempo oraz wiele ciekawych akcji ofensywnych. Gospodarze chcieli jak najszybciej objąć prowadzenie i przejęli inicjatywę na lodzie. I w pierwszych 10 min mogli już prowadzić minimum dwoma bramkami. W 4 min Mark Kaleinikowas skierował krążek do pustej bramki, a tymczasem leżący na tafli John Murray błyskawicznie się pozbierał i zatrzymał go kijem. Z kolei Krystian Dziubiński (8 min) oddał dwa strzały, ale golkiper gości nie dał się zaskoczyć. Katowiczanie otrząsnęli się z tej przewagi i sami zaczęli szukać szans. Strzelali z dalszej i bliższej odległości, ale Linus Lundin odbijał bądź łapał krążki. W 17 min Andrej Denyskin popełnił błąd przy wstrzeliwaniu krążka do tercji i przejął go Sam Marklund. Szwed popędził na bramkę swjego rodaka i nie dał mu najmniejszych szans. Koncentracja obwiązuje do samego końca i o tym mogli się przekonać wszyscy ligowcy. Na zaledwie 9 sek. przed końcową syreną Łukasza Krzemienia nie zdołali zatrzymać goście. Podał krążek do Jana Sołtysa, a ten umieścił go pod poprzeczką. Świetna tercja w wykonaniu obu zespołów.   

W kolejnej odsłonie na tafli znów iskrzyło i dochodzilo do ostrych strać pod bandami. Sędziowie w niektórych sytuacjach byli zbyt tolerancyjni. Gospodarze wyszli na prowadzenie po dwójkowej akcji Romana Diukowa z Fenyskinem. Ten ostatni pewnie umieścił krążek w siatce. Z kolei goście wykorzystali liczebną przewagę gdy boksie kar przebywał Dziubiński i Miro doprowadził znów do remisu. W 28:54 min doszło do bójki Jakobsonsa i Bepierszcza - obaj zostali odesłani do szatni.

A w ostatniej tercji nic się nie zmieniło, bo jedni i drudzy dążyli do zwycięstwa. Erik Ahopelto wykorzystał przewagę, ale Mateusz Michalski po uderzeniu Fraszki sprytnie przekierował krążek do siatki i znów był remis. O wszystkim miała decydować dogrywka. I szybko nastąpiło rozstrzygnięcie, bowiem kolejny Fin, tym razem Kalle Vattola, odważnie wjechał w tercje rywali i płaskim, niesygnalizowanym strzalem pokonał Murraya. To tylko przedsmak emocji jakie nas czekają w play offie.

     

Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice 4:3 (1:1, 1:1, 1:1, 1:0) po dogrywce

0:1 - Marklund (16:54), 1:1 - Sołtys - Krzemień (19:51), 2:1 - Denyskin - Diukow (25:45), 2:2 - Lehtimaeki - Varttinen - Monto (27:26, w przewadze), 3:2 - Ahopelto - K. Valtola - Karjalainen (42:13, w przewadze), 3:3 - Michalski - Fraszko - Pasiut (51:14). 4:3 - K. Valtola (60:33)  

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek i Marcin Polak - Michał Żak i Andrej Nenko. Widzów 2200.

UNIA: Lundin; Jakobsons (7+20) - Diukow, Uimonen - K. Valtola, Bezuszka - Ackered, Prokopiak - M. Noworyta; S. Kowalówka - Dziubiński (4) - Kaleinikowas, Karjalainen - Heikkinen - Ahopelto, Lorraine - Olsson Trkulja - Denyskin, Sołtys (2) - Krzemień - Wanat. Trener Nik ZUPANCIĆ.  

GKS: Murray; Delmas - Wanacki, Koponen (2) - Varttinen (2), Cook - Maciaś; Hitosato - Pasiut - Faszko, Olsson - Monto - Iisakka, Marklund - Sokay - Lehtimaeki, Michalski - Smal - Bepierszcz (7+20), Kowalczuk. Trener Jacek PŁACHTA.

Kary: Unia - 33 (kara meczu dla Jakobsonsa) min, GKS - 32 (2 tech., kara meczu dla Bepierszcza) min

 

32

SEKUNDY

potrzebowali goście, by doprowadzić do remisu gdy na ławie kar przebywał kapitan Unii, Dziubiński. 

 

43

SEKUNDY

pozostało do końca kary technicznej katowiczan gdy po raz drugi objęli prowadzenie.

 

400.

MECZ

rozgrywał w ekstralidze słowacki obrońca Unii Oświęcim, Peter Bezuszka.


Włodzimierz Sowiński