Sport

Isia to przewidziała!

Wzorem minionych lat Agnieszka Radwańska przyjechała do Paryża na turniej legend, organizowany przy okazji wielkoszlemowych zmagań. W deblu jej partnerką jest Amerykanka Lindsay Davenport, a w mikście Francuz Sebastien Grosjean. - Celem jest zagrać trochę tenisa i nie zrobić sobie krzywdy - żartowała na spotkaniu z mediami.

Nie pędź tak, Iga, daj się popodziwiać! Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Isia to przewidziała!

Wzorem minionych lat Agnieszka Radwańska przyjechała do Paryża na turniej legend, organizowany przy okazji wielkoszlemowych zmagań. W deblu jej partnerką jest Amerykanka Lindsay Davenport, a w mikście Francuz Sebastien Grosjean. - Celem jest zagrać trochę tenisa i nie zrobić sobie krzywdy - żartowała na spotkaniu z mediami.

35-letnia krakowianka była pod wrażeniem tego, jak Iga Świątek gładko wygrała w czwartej rundzie z Anastazją Potapową 6:0, 6:0.

- Chyba nikt się nie spodziewał, że mecz będzie krótszy niż rozgrzewka - podkreśliła i zdradziła, że nie widziała na żywo nawet fragmentu, bo była na innych kortach i za późno się zorientowała. - Było już 6:0, 3:0, no i nie... zdążyłam - przyznała i dodała, iż z Marketą Vondrousovą spodziewa się lepszego meczu, ale: - Widząc w jakiej Iga jest formie i jak dodał jej skrzydeł pojedynek z Naomi Osaką, myślę, że to będzie mecz do jednej bramki - oceniła, jak się okazało bardzo trafnie. Przypomnijmy, że z Osaką podopieczna Tomasza Wiktorowskiego wygrała po trzygodzinnym boju, w trakcie którego musiała bronić piłkę meczową.

- Mecz z Osaką był dla Igi takim trochę finałem. Wyszła tam ze sporych opałów. Nieraz już tak było, że jak ktoś w pierwszych rundach bronił piłki meczowe, to potem już wszystko szło. Myślę, że tak też będzie w tym przypadku - stwierdziła Radwańska.

Natomiast sama Iga Świątek po awansie do półfinału powiedziała: - To był mój najlepszy mecz tutaj. Byłam czujna, reagowałam na wszystkie jej zmiany rytmu. Marketa lubi grać kombinacyjnie. Z Potapową mecz był jednostajny, mało się działo, teraz było więcej dłuższych akcji. A Coco na pewno poprawiła się po względem mentalnym. Wydaje mi się, że wcześniej łatwiej ją można było „złamać”. Poza tym robi naturalny postęp związany z wiekiem. Pod każdym względem staje się lepsza. Z nastolatki przechodzi w dojrzałą zawodniczkę.

Vondrousova zaś powiedziała otwarcie: - Iga na korcie ziemnym, szczególnie tutaj, wygląda jakby była od wszystkich znacznie lepsza. Czułam, jakbym nie miała na korcie nic do zaoferowania. Jest tutaj po prostu za mocna. W każdej wymianie musiałam ganiać jak szalona.

Dodajmy więc, że z 42 wymian, które trwały dłużej niż cztery uderzenia, Świątek wygrała 31...