Inter walczy do końca!
Kiedy w 85 minucie Bayern wyrównał, wydawało się, że mediolańczycy będą musieli rozpaczliwie bronić remisu...
Gdy Davide Frattesi strzelał na 2:1, monachijska arena była w szoku! Fot. PAP/EPA
Bundesligowi Włosi
Patrząc po składzie, jaki wystawił Bayern, można było się zastanawiać, o co tu chodzi. Biorąc pod uwagę defensywną piątkę (bramkarz i czterej obrońcy), tylko stoper Kim Min-jae był podstawowym na co dzień wyborem trenera Vincenta Kompany'ego. Pod nieobecność ofensywnej gwiazdy zespołu, Jamala Musiali, na pozycji nr 10 został z kolei ustawiony Raphael Guerreiro, piłkarz co prawda uniwersalny, lecz w Monachium występujący najczęściej... jako lewy obrońca. To nie zwiastowało niczego dobrego dla gospodarzy, chociaż ci od początku zaatakowali z impetem. Aktywny był Michael Olise, swoje dorzucił Guerreiro, a przed kapitalną szansą na objęcie prowadzenia stanął Harry Kane, jednak trafił w słupek. Bayern był nieskuteczny, ale swoje między słupkami robił też Yann Sommer. Szwajcarski bramkarz doskonale znał rywala, bo w barwach Borussii Moenchengladbach wielokrotnie go pokonywał. Zresztą... sam przez moment grał w Bayernie. Poza tym w wyjściowej jedenastce Interu było aż 5 byłych bundesligowców – bo jeszcze Marcus Thuram (też Gladbach), Hakan Calhanoglu (HSV, Leverkusen), Henrik Mchitarjan (Dortmund) i przede wszystkim Benjamin Pavard (Bayern!).
Wyrównanie legendy
Być może znajomość monachijskiego stadionu pomogła Interowi w objęciu prowadzenia. W 38 min „Nerazzurri” przeprowadzili ładną akcję, a piłkę w pole karne z lewej strony otrzymał Thuram. Francuz nie strzelał, ale przytomnie zgrał ją za siebie do Lautaro Martineza, który efektownie, zewnętrzną częścią stopy trafił do siatki!
Druga połowa siłą rzeczy stanęła więc pod znakiem napierających gospodarzy, choć jako pierwsi zagrozili goście – a konkretnie Martinez. Potem jednak kibice oglądali próby Bayernu, na ogół dość toporne, choć Guerreiro był bliski szczęścia po potężnym uderzeniu z powietrza. Do zadań specjalnych potrzebni są jednak specjalnie ludzie – stąd na boisku pojawił się Thomas Mueller, który po sezonie (już oficjalnie) opuści szeregi Bayernu, gdzie gra od początku kariery (teraz kuszą go w USA). W 85 min 35-letni Niemiec w swoim stylu znalazł się niepilnowany pod bramką Interu i wykorzystując podanie Konrada Laimera z bliska wbił piłkę do siatki. Wydawało się, że Bawarczycy napędzą się wyrównującym golem, tak można było odczytać ich postawę, ale w 88 min... „Nerazzurri” znowu prowadzili! Poczynając od Sommera, wymienili 5 podań i piłkę do siatki wpakował rezerwowy Davide Frattesi. W samej końcówce na murawie w mediolańskich barwach zameldował się jeszcze Nicola Zalewski (zdążył zarobić kartkę), ale Inter nie dał sobie wyrwać tego prowadzenia. Bayern na własnej skórze przekonał się, że gdy „Nerazzurri” są zmotywowani, strzelić im gola to nie lada wyzwanie! A na San Siro zrobić to będzie jeszcze trudniej...
Piotr Tubacki
ĆWIERĆFINAŁ
◼ Bayern Monachium – Inter Mediolan 1:2 (0:1)
0:1 – Martinez (38), 1:1 – Mueller (85), 1:2 – Frattesi (88)
BAYERN: Urbig – Laimer, Kim (75. Boey), Dier, Stanisić – Kimmich, Goretzka – Olise, Guerreiro (74. Gnabry), Sane (74. Mueller) – Kane. Trener Vincent KOMPANY.
INTER: Sommer – Pavard, Acerbi, Bastoni – Darmian (79. Bisseck), Barella, Calhanoglu, Mchitarjan (74. Frattesi), Auguston – Thuram, Martinez (90. Zalewski). Trener Simone INZAGHI.
Sędziował Sandro Schaerer (Szwajcaria). Żółte kartki: Kim – Martinez, Mchitarjan, Frattesi, Zalewski