Iga zaciska pięści
Liderka światowego rankingu w świetnym stylu wywalczyła awans do 1/8 finału wielkoszlemowego US Open. O ćwierćfinał zmierzy się dziś z kolejną Rosjanką, Ludmiłą Samsonową.
W nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu Iga Świątek – grająca po raz pierwszy w tegorocznej edycji w Nowym Jorku podczas wieczornej sesji - pewnie pokonała 33-letnią Rosjankę Anastazję Pawluczenkową 6:4 6:2, nie dając rywalce ani jednego break pointa. Główny kort - Arthur Ashe Stadium, również z uwagi na weekend, był tego dnia niemal zapełniony. Trybuny oklaskiwały obie zawodniczki i było sporo akcji, po których Świątek zaciskała pięść w geście triumfu.
- Przyjemnie mi się grało dziś wieczorem. Było trochę głośniej, a ludzie trochę bardziej podekscytowani. Mimo to byłam w stanie skoncentrować się na sobie i na swojej grze. Dziś trzymałam poziom. Na pewno było to moje najlepsze spotkanie w tym roku – stwierdziła Polka, która miała 19 zwycięskich uderzeń i popełniła tylko 9 niewymuszonych błędów.
Zagranie tygodnia i zemsta
Do miana zagrania turnieju, a przynajmniej tygodnia, kandyduje return Igi z obrotem wstecznym z pierwszego seta. Po swoim potężnym serwisie i instynktownym odegraniu Świątek Pawluczenkowa swobodnie truchtała, czekając na łatwy smecz, ale gdy piłka w końcu spadła po jej stronie, nagle nabrała rotacji, zawracając na boisko Polki, poza zasięg rakiety zdezorientowanej Rosjanki. Iga podniosła ręce, aby przeprosić, a Pawluczenkowa mogła tylko opuścić głowę i stuknąć w siatkę z niedowierzaniem. Uśmiechnęła się nawet prowadząca spotkanie sędzia Julie Kjendlie.
- Przyznałabym sobie zbyt wiele zasług, gdybym powiedziała, że mam nad tym kontrolę. Ale myślę, że w takich sytuacjach pamiętasz, że warto sięgnąć po każdą piłkę, nawet jeśli myślisz, że jej nie dostaniesz – podsumowała triumfatorka z 2022 roku, która w tym roku w Nowym Jorku nie przegrała jeszcze seta.
Między tenisistkami zaiskrzyło w pierwszym gemie drugiej partii, gdy przy siatce Pawluczenkowa z premedytacją – może w ramach „zemsty” - wcelowała piłką prosto w Igę, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła. Rosjanka uratowała honor, przepraszając Polkę przy siatce, gdy zawodniczki dziękowały sobie za grę.
Motywacja od Sereny
Po meczu Świątek przyznała, że w tym roku w Nowym Jorku ogranicza się tylko do spotkań ze swoim sztabem, co pomaga jej nabrać sił po wyczerpującym lecie. - Zostaję w innej części miasta i korzystam z restauracji. Układam Lego. Przez ostatnie kilka tygodni oglądałam serial „Modern Family” („Współczesna rodzina” z Sofią Vergarą – przyp. red.), teraz więcej czytam, Beatriz Haddad Maia poleciła mi fajną książkę – wyznała.
Skoro Iga nie wychodzi do świata, świat przychodzi do niej. Przed meczem z Pawluczenkową Iga spotkała się z Sereną Williams. 23-krotna mistrzyni Wielkiego Szlema, która zeszła z kortu po US Open 2022, zaskoczyła aktualny numer 1 motywującą przemową.
- Miło, że do mnie podeszła, ponieważ nie znalazłabym odwagi, żeby sama to zrobić. Serena ma mnóstwo pozytywnej energii. Mimo że przez kilka lat byliśmy po tej samej stronie i spotykałyśmy się w tourze, nadal jest dla mnie gwiazdą. Cieszę się, że śledzi tenis i moją grę, powiedziała, że mi kibicuje. Zawsze miło usłyszeć to od kogoś takiego jak Serena – relacjonowała spotkanie wyraźnie poruszona Iga.
Czwarty raz z Ludmiłą
W pojedynku o ćwierćfinał liderka światowego rankingu w poniedziałek zmierzy się z kolejną Rosjanką – rozstawioną z nr 15. Ludmiłą Samsonową (16. WTA). W 3. rundzie 25-letnia Samsonowa łatwo uporała się z Amerykanką Ashlyn Krueger 6:1, 6:1 i po raz drugi w karierze dotarła do 1/8 finału US Open. Ale jak dotąd w żadnym wielkoszlemowym turnieju nie udało jej się awansować do ćwierćfinału. W karierze wygrała 5 turniejów, w tym roku triumfowała w czerwcu na trawie w holenderskim s’Hertogenbosch (WTA 250).
Iga grała z Rosjanką trzy razy i za każdym razem wygrywała, tylko pierwszy z meczów – na mączce w Stuttgarcie - był zacięty i trzysetowy. W ostatnich dwóch spotkaniach rozegranych w 2023 - w Dubaju i w finale w Pekinie - Świątek oddała Rosjance zaledwie 5 gemów.
W ćwierćfinale czekać będzie lepsza w meczu Amerykanki Jessiki Peguli (nr 6.) z Rosjanką Dianą Shnaider (18.).
Tomasz Mucha