Fot. PAP/EPA

Iga I - królowa Hiszpanii

Wielkie zwycięstwo, mały jubileusz...


WTA W MADRYCIE

Iga Świątek pokonała Białorusinkę Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) w finale turnieju rangi 1000 na kortach ziemnych w stolicy Hiszpanii. Spotkanie trwało trzy godziny i 11 minut. To 20. impreza wygrana przez raszyniankę.


Widowisko godne rywalek

Świątek zrewanżowała się Sabalence za ubiegłoroczną porażkę w finale w Madrycie. To było ich 10. spotkanie i siódma wygrana Polki. Po raz czwarty natomiast zmierzyły się jako liderka i wiceliderka światowego rankingu. Jak przystało na dwie najlepsze tenisistki stworzyły świetne widowisko, a po raz trzeci w takich okolicznościach zwyciężyła podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego.

Spotkanie zaczęło się od wzajemnych przełamań, ale później długo obie wygrywały swoje gemy serwisowe. Świątek zaczęła przejmować kontrolę od 10. gema, którego przy swoim podaniu wygrała bez straty punktu. Po chwili przełamała rywalkę, a następnie zamknęła pierwszą partię.

W 2. secie od początku inicjatywa należała do Sabalenki. Białorusinka prowadziła 2:0, potem 3:1. Świątek co prawda zdołała doprowadzić do 4:4, ale w końcówce znów lepsza była Sabalenka, która wyrównała stan meczu.

Set trzeci obfitował emocjonującymi momentami. W trzecim gemie Świątek zmarnowała dwie okazje na przełamanie, a w kolejnym zawiódł ją serwis i Sabalenka wyszła na prowadzenie 3:1. 22-latka z Raszyna błyskawicznie jednak odrobiła stratę. Do stanu 6:5 dla Sabalenki obie tenisistki gładko wygrywały gemy serwisowe. W kolejnym Świątek wpędziła się jednak w poważne kłopoty. Polka obroniła dwie piłki meczowe i doprowadziła do tie-breaka. W nim emocje sięgnęły zenitu. Rywalizacja zaczęła przypominać piłkarski konkurs rzutów karnych, w którym żadna ze stron niemal nie popełniała błędów i żadnej nie udawało się odskoczyć na dwa punkty...


Meczbol to nie wyrok

Świątek po zdobyciu dwóch punktów przy swoim serwisie prowadziła 6-5, co oznaczało piłkę meczową. Sabalenka odpowiedziała jednak w świetnym stylu posyłając asa. Po chwili to ona wygrywała 7-6 i była krok od tytułu. Ponownie jednak nie zdołała wywalczyć zwycięskiego punktu. Trzy kolejne padły łupem Świątek, która wygrała trzeci turniej w tym roku - po Dausze oraz Indian Wells - i po raz trzeci w karierze wygrała mecz, w którym musiała bronić piłki meczowej.

Turniej w stolicy Hiszpanii pozostawał dotąd jedynym dużym na nawierzchni ziemnej, którego Świątek nie wygrała.

- Mecz z tobą, Aryna, to zawsze wielkie wyzwanie. Dzięki tobie jestem lepszą zawodniczką. Dziękuje mojemu zespołowi. Zawsze jesteście ze mną, na dobre i na złe. Dziękuję za wsparcie, za motywowanie - powiedziała odbierając trofeum.

- Gratulacje, Iga. Mam nadzieję, że za rok znów będę najlepsza. To był wielki mecz, ponad trzy godziny. Obyśmy szybko doszły do siebie przed kolejnym turniejem - powiedziała Sabalenka.


Rewanż za Magdę

W drodze do finału Świątek lekkie problemy miała jedynie w ćwierćfinale, w którym przegrała pierwszego seta z Beatriz Haddad Maią. W dwóch kolejnych oddała Brazylijce łącznie... dwa gemy. Sabalenka natomiast tylko jedno z pięciu spotkań wygrała w dwóch setach (ćwierćfinał z Rosjanką Mirrą Andriejewą). Zacięty bój stoczyła już w 2. rundzie z Magdą Linette, którą pokonała 6:4, 3:6, 6:3. Dwa punkty dzieliły ją od porażki w półfinale z reprezentującą Kazachstan Jeleną Rybakiną.

Niemal wszystkie mecze Świątek - Sabalenka miały miejsce w prestiżowych imprezach lub decydowały o tytule. Raz mierzyły się w Wielkim Szlemie (Świątek wygrała półfinał US Open 2022), trzykrotnie w WTA Finals, a cztery razy w finałach (dwie wygrane Świątek w Stuttgarcie i po jednej obu zawodniczek w Madrycie). Do tego dochodzi półfinał w Rzymie i ćwierćfinał w Dausze. Od kwietnia 2022 roku tylko te dwie tenisistki otwierały listę WTA. Świątek rozpocznie w poniedziałek 102. tydzień panowania w rankingu. Sabalenka na osiem tygodni zdetronizowała ją we wrześniu ubiegłego roku.


Rzym, miasto otwarte

W madryckim półfinale nasza liderka światowego rankingu łatwo wygrała z Amerykanką Madison Keys 6:1, 6:3 - w godzinę i 11 minut. Przypomnijmy, że wcześniej doświadczona Amerykanka (nr 18) wyeliminowała m.in. swoją rodaczkę Coco Gauff (nr 3) i Tunezyjkę Ons Jabeur (nr 8). Był to czwarty pojedynek Świątek z Keys i trzecie zwycięstwo Polki.

We wtorek zaczyna się kolejna impreza rangi 1000, tym razem w Rzymie. Świątek, która w stolicy Włoch wygrywała w 2021 i 2022 roku, oraz Sabalenka są do niej zgłoszone, a jako rozstawione w pierwszej rundzie będą miały wolny los. Drabinki rozlosowane zostaną w poniedziałek.