Sport

Idealny początek

Niewielu w niego wierzyło, a tymczasem gliwiczanie notują najlepszy start od mistrzowskiego sezonu 2018/19, tym samym znacząco rozbudzając apetyty kibiców.

Z jednej strony fakt ten nie powinien nadmiernie dziwić, skoro już w zeszłej rundzie jesiennej Piast wyglądał bardzo dobrze z piłkarskiego punktu widzenia. Wtedy jednak brakowało goli oraz punktów. Teraz z kolei, pomimo iż kadra gliwiczan nie uległa znaczącym zmianom, to szczęście uśmiecha się do Piasta. Chociaż trzeba oddać, że piłkarze w niebiesko-czerwonych trykotach temu szczęściu widocznie dopomagają. Tak było też w niedzielny wieczór na stadionie przy Łazienkowskiej, gdzie piastunki" wywalczyły komplet punktów, pokonując podopiecznych trenera Goncalo Feio. Co istotne, to Piast był w tym spotkaniu drużyną lepszą, bardziej dojrzałą i pewną swoich umiejętności. To Piast kontrolował grę, dzięki rewelacyjnej postawie Grzegorza Tomasiewicza oraz Patryka Dziczka niemalże zupełnie wyłączających z gry środkową formację Legii. Docenić należy także Arkadiusza Pyrkę, który po raz kolejny w tym roku udowodnił, że jest obecnie jednym z najlepszych prawnych obrońców naszej ligi, „chowając” do swojej kieszeni największą gwiazdę wojskowych – Luqinhasa. Zauważyć trzeba również, że obie bramki dla Piasta padły po wrzutach z autu. Trener Vuković, być może zainspirowany Puszczą Niepołomice, doprowadził ten element gry niemalże do perfekcji. Co także ważne, aktualnie na Piasta czeka, jak się wydaje, korzystny terminarz. Najbliższy mecz z beniaminkiem z Katowic będzie więc nie tylko meczem derbowym, ale przede wszystkim szansą na potwierdzenie, że w tym sezonie Piast może liczyć się w walce o najwyższe cele. Cele, które od kilku lat w Gliwicach były zaprzepaszczane podczas rundy jesiennej. Czyżby w tym roku karta miała się odwrócić? Czas pokaże. Na razie plan nie jest dla nas niekorzystny. Trzeba z tego korzystać do oporu. Im dalej w las, tym większe schody się szykują. Na razie trzeba utrzymać dobrą passę i w poniedziałek zdobyć kolejne trzypunkty.