Sport

Idą do przodu

- Mamy fajną ekipę i zespół, który będzie pracował razem. Każdy ma swój pomysł. Można razem coś dobrego zrobić dla klubu – mówi Lukas Podolski.

Lukas Podolski stanowi o sile Górnika na boisku i poza nim. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

GÓRNIK ZABRZE

W Zabrzu odbyło się spotkanie z osobami, które decydują o kierunku górniczego klubu. Wzięli w nim udział członkowie zarządu, dr Bartłomiej Gabryś i Michał Siara, dyrektor sportowy Łukasz Milik, a także lider zespołu i społeczny doradca zarządu Lukas Podolski. O czym panowie informowali?    

O sytuacji finansowej Górnika

Bartłomiej  Gabryś: - Co do sytuacji finansowej, to na swojej pierwszej konferencji mówiłem, co stanowi zagrożenie i co dla perspektywy klubu może być groźne, a to relacja między zobowiązaniami krótkoterminowymi, a aktywami obrotowymi. Ma się to 2:1 i jest to niebezpieczne, jeżeli chodzi o zarządzanie klubem zwłaszcza w obszarze płynności. Były elementy, które mogły stanowić zagrożenie, ale przez te dwa miesiące poradziliśmy sobie z nimi. Mamy nowy układ z ZUS-em, mamy spłaconą jedną dużą pożyczkę. Wśród tych zobowiązań krótkoterminowych mamy podpisane porozumienia i z PZPN, i ze Śląskim ZPN. Nie ma zagrożenia, jeśli chodzi o płatności. Trzeba pilnować kosztów, ale najważniejsze, żeby generować nowe przychody. To jest ważny element. Utrzymaliśmy dużego sponsora, jakim jest Węglokoks, a do tego dzięki pomocy naszego ambasadora Lukasa Podolskiego, któremu dziękuję, mamy dwóch kolejnych sponsorów. To duże kwoty, które pojawiają się w budżecie klubu.

O przyszłości

Gabryś: - To klub sportowy i mocno trzeba wzmacniać tą część, która odpowiada za wynik. To udaje się zrealizować. Jest rozważana sprzedaż niektórych zawodników, do tej pory to dotyczyło jednego gracza. To nie była wyprzedaż, tylko sprzedaż, która dała klubowi konkretne środki. Sprzedaż Ennaliego jest dla Górnika dobra, bo jest to nas spore zabezpieczenie.

O prywatyzacji

Gabryś: - Podtrzymuję swoją rekomendację, co do prywatyzacji Górnika. Powinno to wynikać z racjonalności i przygotowania całego procesu, który jest w toku. Tutaj są oczywiście decyzje właściciela, który o wszystkim decyduje. Mądra prywatyzacja tak, oparta o mądrą wycenę tego, co stanowi o walorach klubu.

O przyszłości „Poldiego”

Lukas Podolski: - Garnitur to nie jest mój styl. Czy masz garnitur czy nie, to ważne jest, co robisz i jak pracujesz. Tutaj cieszę się, mówię o słowach prezesa Gabrysia, że pierwszy raz jak w Zabrzu jestem, ktoś podziękował, że przyprowadziłem sponsorów. W tych poprzednich latach, jak ktoś za moim pośrednictwem trafił do Górnika, to takiego słowa dziękuję nie było. Co do mnie, to nie wiem, jak będzie. Ogólnie mogę powiedzieć, że planowałem, że będzie to mój ostatni sezon. Ale jak pod koniec maja przyszłego roku stwierdzę, że dalej czuję się dobrze i wciąż jestem w stanie grać, to usiądę i pomyślę. Jest na to czas. A w Górniku, jak tu trafiłem, to cały czas pomagam też poza boiskiem, tak będę też dalej robić. Jak nie będę grał, to będzie na to więcej czasu, ale jeszcze nie przesądzam, jak się wszystko potoczy. Górnikowi na pewno będę dalej pomagał. Stąd przecież pochodzę. Mamy fajną ekipę i zespół, który będzie pracował razem. Każdy ma swój pomysł. Można razem coś dobrego zrobić dla klubu. Stary zarząd takiego podejścia nie miał i tylko patrzył na siebie, żeby im było dobrze, a nie patrzeli na klub.     

O transferach

Gabryś: - Muszę powiedzieć, że w tych kwestiach jestem upierdliwy i często dyrektor Milik nie ma ze mną łatwo. Udaje się jednak znaleźć optymalnie rozwiązanie.

Łukasz Milik: - Rynek transferowy jest taki, że cały czas coś się dzieje. Nie jesteśmy w stanie wszystkich zawodników utrzymać, wchodzą inni, pukają do drzwi i chcą się pokazać. Na letnim obozie w Austrii było 9 naszych graczy z Akademii. To rekord, że tylu zawodników się pokazało. Żadnemu młodemu drzwi do zespołu nie zamykamy, natomiast czasami jest tak, że piłkarze widzą gdzieś swoją szansę i odchodzą. Szatnia nie jest z gumy.   

O marce Górnika i Polski

Podolski: - Kiedy w loży przyjmuję gości, to nie tylko to co, jest w klubie, ale w mieście, w Katowicach czy gdzie indziej, robi na nich wrażenie. Chodzi o to, jak tutaj jest, że jest czysto, że wszystko dobrze funkcjonuje, jest dyscyplina, jest bezpiecznie, są fajni ludzie, restauracje. To robi wrażenie, że Polska jako kraj poszła do przodu, a my jako klub też idziemy w tym kierunku i o to chodzi. Trzeba „wykręcać” tą markę i myślę, że idzie to w dobrym kierunku. Trzeba jednak dalej pracować, żeby wyglądało to jeszcze lepiej.  

Milik: - Opowiem taką anegdotę. Na obozie w Austrii Lukas pod hotelem rozmawiał ze znanym piłkarzem ze znanego klubu z Premier League. Ten zapytał, co tutaj robi. Lukas na to: „Jak to co, jesteśmy na obozie w Austrii”. Po czym zawodnik angielskiego klubu odparował: „To was stać na obóz w Austrii?”. Dzięki Lukasowi jesteśmy rozpoznawalni. Idziemy o krok dalej.

Opr. Michał Zichlarz

 

Skaut z Niemiec

W klubie z Zabrza wzmocniono dział skautingu. Od wtorku odpowiada za niego Bjorn Ganser. To były szef skautów i analityków w Hallescher FC, występującym na poziomie trzeciej klasy rozgrywkowej. Jego skuteczna praca została dostrzeżona przez beniaminka Bundesligi Greuther Furth. W sezonie 2021/2022 pełnił obowiązki skauta w tym klubie. Kolejne dwa lata spędził na tym samym stanowisku w FC Ingolstadt 04.

- Struktura działu została przemodelowana. Roman Kaczorek zostaje w klubie i będzie wykonywał zadania głównego skauta. Nowym szefem skautingu został Bjorn, który zna zagraniczne rynki, w szczególności niemiecki i skandynawski. Jestem przekonany, że pomoże nam wykonać kolejny krok w sportowym rozwoju i dzięki takiemu wzmocnieniu będziemy w stanie pozyskiwać jeszcze lepszych zawodników – komentuje Łukasz Milik, dyrektor sportowy Górnika Zabrze.