Sport

I tylko wspomnienia są piękne

Do walki o medale igrzysk przystępują dzisiaj zapaśnicy. Wielkich medalowych nadziei nie mamy.

Jakikolwiek „polski” medal zdobyty w zapasach będzie można uznać za sukces. Czy stanie się to udziałem Anheliny Łysak? Fot. Rafał Oleksiewicz/Pressfoc

Starsi sympatycy sportu na okoliczność rywalizacji zapaśników odwołają się do historii i przywołają przede wszystkim wielkie nazwiska przedstawicieli stylu klasycznego, m.in. Kazimierza i Józefa Lipieniów, Andrzeja Wrońskiego, Andrzeja Suprona, Ryszarda Wolnego, Józefa Tracza, Włodzimierza Zawadzkiego, Romana Bierły i wielu innych, którzy w przeszłości stawali na podium igrzysk olimpijskich. Palmę pierwszeństwa dzierży wśród nich dwukrotny złoty medalista IO, Andrzej Wroński, który zdobywał najcenniejsze laury w 1988 roku w Seulu i w 1996 roku w Atlancie. Właśnie stolica stanu Georgia przeszła do historii tej dyscypliny w Polsce, ponieważ polscy zapaśnicy zdobyli tam 3 złote medale (Wroński, Wolny, Zawadzki), srebrny (Jacek Fafiński) i brązowy (Tracz, który po krążek w tym samym kolorze sięgnął w Seulu oraz po srebro w Barcelonie w 1992 roku). Dodajmy tylko, że w sumie w dotychczasowych występach olimpijskich polscy zapaśnicy wywalczyli 27 medali - pięć złotych, dziewięć srebrnych i 13 brązowych. Pierwszy medal - brązowy w stylu wolnym - zdobył w Rzymie w 1960 roku Tadeusz Trojanowski.

W tych wielkich chwilach w Atlancie wydawało się, że polskie zapasy mogą iść wyłącznie do przodu, niesamowicie przecież zyskały na popularności, a do zapaśników ustawili się w kolejkach sponsorzy. Niestety, z wielkich nadziei i oczekiwań niewiele zostało, prawie nic. Cztery i osiem lat później (Sydney 2000 i Ateny 2004) nie mieliśmy żadnego medalu, w Pekinie 2008 na najniższym stopniu podium stanęła tylko Agnieszka Wieszczek, w Londynie 2012 brązowy był Damian Janikowski, podobnie jak w Rio de Janeiro 2016 Monika Michalik, a w Tokio 2021 Tadeusz Michalik, brat Moniki.

Nawet zachowując wielki optymizm, trudno zakładać, że w Paryżu, gdzie dzisiaj zapaśnicy rozpoczynają rywalizację, zdobędziemy więcej niż jeden medal. Oby był jakikolwiek...

Jako pierwsza z reprezentantów Polski na matach zaprezentuje się dzisiaj Wiktoria Chołuj (waga 68 kg). W kolejnych dniach do walk staną Anhelina Łysak (57 kg), która jest postrzegana jako największy polski atut, choć z pochodzenia ukraiński, a także Zbigniew Baranowski (styl wolny, 97 kg), Robert Baran (styl wolny, 125 kg) oraz Arkadiusz Kułynycz (styl klasyczny, 87 kg).

Nader zatem skromna ta nasza reprezentacja, nadto bez wielkich nazwisk, znanych poza samym środowiskiem zapaśniczym. Ale może to właśnie – brak oczekiwań i nadmiernej presji – sprawi, że znów będzie można mówić o miłej niespodziance? 

(ag)