Sport

I po zawodach…

Nie ma już Polaków w singlu w turniejach WTA i ATP - Maja Chwalińska i Kamil Majchrzak przegrali swoje boje o ćwierćfinał w Jassach i Gstaad.

Kamil Majchrzak nie sprostał kwalifikantowi z Peru i może już szukać szczęścia w kolejnym turnieju. Fot. PAP/EPA

Pierwszy tydzień po zakończeniu imprez wielkoszlemowych jest na światowych kortach zwykle okazją do podreperowania rankingów i stanu konta dla niżej notowanych tenisistów. Polacy wykorzystali ją tak sobie. Kamil Majchrzak przeszedł pierwszą przeszkodę w turnieju ATP rangi 250 na kortach ziemnych w szwajcarskim Gstaad, ale w 2. rundzie przegrał niespodziewanie z peruwiańskim kwalifikantem, 167. w rankingu, Ignacio Buse 6:1, 5:7, 1:6. 21-letni rywal po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału imprezy ATP i został najmłodszym Peruwiańczykiem, któremu udało się dotrzeć do czołowej ósemki turnieju od czasu Alejandro Aramburu w Bari w 1989 roku.

W zakończonym w niedzielę Wimbledonie Majchrzak sprawił miłą niespodziankę - wygrał trzy mecze i dotarł do 1/8 finału, co było jego najlepszym dokonaniem w imprezach wielkoszlemowych. Dzięki temu awansował o 28 pozycji w światowym rankingu - na 81., blisko najwyższej w karierze 75. lokaty.

Piotrkowianin w środowym pojedynku łatwo wygrał pierwszego seta i nic nie zapowiadało, że może mieć kłopoty z szerzej nieznanym Peruwiańczykiem. W drugiej partii gra się jednak wyrównała, ale to przeciwnik jako pierwszy zdołał przełamać podanie, wyrównując rywalizację. W finałowym secie przewaga Buse nie podlegała dyskusji, wykorzystał już pierwszą piłkę meczową. Pierwszy pojedynek obu tenisistów w elitarnym cyklu trwał blisko dwie godziny. Na przegraną Majchrzaka złożyło się m.in. aż 35 niewymuszonych błędów. Piotrkowianin w przyszłym tygodniu zagra w podobnej imprezie na mączce, ATP 250, w chorwackim Umag.

W Gstaad w deblu wystąpił Piotr Matuszewski. W parze z Australijczykiem Matthew Romiosem przegrał z rozstawionym z numerem 4 duetem niemiecko-holenderskim Constantin Frantzen, Robin Haase 6:4, 3:6, 8-10.

Nie powiódł się także bój o ćwierćfinał na ziemnych kortach w rumuńskich Jassach w imprezie rangi WTA 250 Mai Chwalińskiej. 24-letnia tenisistka z Dąbrowy Górniczej przegrała z rozstawioną z numerem 6 Szwajcarką Jil Teichmann 6:7 (3-7), 2:6 w 1/8 finału. Mecz trwał niewiele ponad dwie godziny. Polka (145. WTA) w pierwszym secie prowadziła już 4:2, ale rywalka zdołała doprowadzić do tie-breaka. Chwalińska przegrała go 3-7, wykorzystując tylko jedną piłkę po własnym serwisie.

W drugiej partii notowana na 102. miejscu w światowym rankingu Szwajcarka szybko uzyskała prowadzenie 3:0 i pewnie wygrała cały mecz. Maja straci w tym tygodniu punkty za ubiegłoroczne zwycięstwo w turnieju ITF W75 w Porto i wypadnie z Top 160.

Porażkę w singlu Chwalińska zrekompensowała sobie w deblu. Rozstawione z numerem 4 Polka i Czeszka Anastasia Detiuc wygrały w 1. rundzie z Hiszpankami Irene Burillo Escorihuelą i Andreą Lazaro Garcią 6:2, 6:1 i zagrają w ćwierćfinale.

W Jassach wystąpiła także Katarzyna Kawa (115. WTA), ale już w 1. rundzie przegrała z tenisistką z kwalifikacji, Czeszką Anną Siskovą (406. WTA) 4:6, 6:4, 6:7.

(t)

Dzikie karty do Polish Open

T-Mobile Polish Open nazywać się będzie największy turniej kobiecego tenisa w Polsce - rangi challenger WTA 125 - od 28 lipca do 2 sierpnia na kortach twardych Legii Warszawa. Pula nagród w 3. edycji zawodów wyniesie 115 tysięcy dolarów, a o 125 punktów do rankingu dla triumfatorki powalczą 32 singlistki. W turnieju z racji miejsca w rankingu wystąpi Maja Chwalińska, a trzy pierwsze „dzikie karty” otrzymały Martyna Kubka (383. WTA), Monika Stankiewicz (500.) i Weronika Ewald (525.). Czwarta karta zostanie ogłoszona w przyszłym tygodniu.

- W naszym turnieju można obejrzeć zawodniczki mniej rozpoznawalne, które dopiero zaczynają wielkie kariery i w kolejnych sezonach widzimy je w światowej czołówce. Zapraszam do oglądania m.in. Katariny Siniakovej, która wygrywała nie tylko w deblu, ale i w mikście wszystkie turnieje wielkoszlemowe. Liderka rankingu deblowego WTA na Legii będzie rozstawiona z numerem 2 w grze pojedynczej - poinformował Dariusz Łukaszewski, prezes PZT. Z „jedynką” wystąpi Węgierka Anna Bondar (77. WTA).

(t)