„Hubi” wrócił i sypnął groszem
Po czterech tygodniach Hubert Hurkacz znów zwycięski – na inaugurację turnieju w Tokio pokonał Amerykanina Marcosa Girona i uruchomił własny licznik z darowizną dla powodzian.
„Hubi” poprzednio zagrał pod koniec sierpnia w Nowym Jorku, odpadając już w drugiej rundzie wielkoszlemowego US Open. Przez ostatni miesiąc zniknął z kortów, ale nudy nie było – po pięciu latach rozstał się z trenerem Craigiem Boyntonem, uruchamiając spekulacje, kto zastąpi w jego boksie 60-latka z Florydy.
Na razie Team Hurkacz nie zatrudnił nowego szkoleniowca z „wielkim” nazwiskiem. Przed powrotem do rywalizacji w tourze w rozmowie z Tennis TV 27-letni wrocławianin poinformował, że w Tokio rolę trenera będzie pełnił o rok od niego starszy Mateusz Terczyński. To od kilku lat jeden z trzech najbliższych współpracowników „Hubiego”, jego sparingpartner, wcześniej uczestnik juniorskich Australian Open i Wimbledonu, który m.in. do lipca przez pół roku pomagał w powrocie na kort po macierzyństwie Karolinie Woźniackiej.
- Szukamy jeszcze dodatkowej osoby, aby dołączyła do teamu - przekazał Hurkacz.
Potrzeba rytmu meczowego
Ósmy tenisista rankingu ATP po US Open pracował nad powrotem do pełnej sprawności po kontuzji kolana odniesionej pod koniec czerwca w Wimbledonie i prawdopodobnie zbyt wczesnym – w połowie sierpnia – wznowieniu gry.
- Przed tym turniejem mieliśmy trochę czasu na treningi. Oczywiście nie zdążyłem zrobić wszystkiego, jestem jednak w stu procentach przygotowany, ale potrzebuję rytmu meczowego – przyznał „Hubi”.
W ATP 500 na twardych kortach w stolicy Japonii „Hubi” rozstawiony jest z numerem drugim („jedynka” należy do Amerykanina Taylora Fritza). W 1. rundzie spędził na korcie 2 godziny i 8 minut, pokonując Amerykanina Marcosa Girona 6:4, 6:7 (5-7), 6:4.
Pewnie przy siatce
Po straconej szansie na zwycięstwo w tie-breaku drugiego seta w decydującej partii Polakowi wystarczyło przełamanie rywala już w pierwszym gemie i utrzymanie własnego podania. A że serwis funkcjonował na dobrym poziomie (82 procent punktów przy pierwszym podaniu), Hurkacz starał się częściej biegać do siatki – i robił to z pozytywnym skutkiem, wygrywając 19 z 24 takich akcji.
Był to trzeci pojedynek Hurkacza z Gironem w elitarnym cyklu. Polak po raz pierwszy przegrał seta, wcześniej zwyciężył w ćwierćfinale tegorocznej edycji turnieju w Halle oraz w 2021 w wielkoszlemowym Wimbledonie.
Kolejnym rywalem „Hubiego” w stolicy Japonii będzie prawdopodobnie półfinalista US Open Brytyjczyk Jack Draper (20. ATP) – o ile pokona włoskiego kwalifikanta Mattię Bellucciego (103. ATP).
ATP Finals? Możliwe, ale…
Hurkacz ma jeszcze minimalne szanse na kwalifikację do ATP Finals w Turynie (10-17 listopada) dla ośmiu najlepszych zawodników sezonu. Na razie jest w rankingu ATP Race obejmującym tylko wyniki z tego roku na 13. miejscu i potrzebuje sukcesów w trakcie „azjatyckiego swingu”, zwłaszcza w Szanghaju (od 2 października), gdzie rok temu wygrał imprezę ATP 1000.
Hurkacz traci teraz 665 punktów do zajmującego ósme miejsce Alexa de Minaura (Australijczyk jest obecnie poza grą z powodu kontuzji). Za końcowy triumf w Tokio – podobnie jak w równolegle toczonej imprezie w Pekinie - do zgarnięcia jest 500 „oczek”, co pozwoliłoby przesunąć się Polakowi na 10. pozycję.
Na razie pewni gry w Turynie są Jannik Sinner, Alexander Zverev i Carlos Alcaraz. Poza „ósemką” oprócz Polaka jest także m.in. Novak Djoković, który jest dziewiąty.
Licznik dla powodzian
W środę Hurkacz zanotował 17 asów, a dzień wcześniej obiecał, że za każdego do końca sezonu będzie przekazywał po 100 euro na pomoc osobom poszkodowanym w powodzi w Polsce – to oznacza, że na „dzień dobry” konto powodzian zasili 1700 euro. „Sport to dla mnie nie tylko pasja i rywalizacja, ale też szansa, żeby zrobić coś dobrego dla innych” – wyjaśniał wrocławianin w mediach społecznościowych.
Po meczu z Gironem dodał: - Powódź to ogromna tragedia, wiele osób zostało bez dachu nad głową. Chciałem wam też podziękować za wsparcie dla powodzian, to jest niesamowite, jak Polacy łączą się w trudnych sytuacjach.
Tomasz Mucha
40. ZWYCIĘSTWO w tym sezonie odniósł w środę Hubert Hurkacz, przegrał 17 spotkań.
"Zapalony" Zverev
Wicelider światowego rankingu tenisistów Alexander Zverev wycofał się z turnieju ATP w Pekinie z powodu zapalenia płuc. 27-letni Niemiec źle się czuł od dłuższego czasu, także podczas zakończonego w niedzielę turnieju o Puchar Lavera. We wtorek przeszedł szczegółowe badania, które wykazały zapalenie płuc. Niemiec, który w China Open miał być rozstawiony z numerem 2 ma nadzieję, że będzie mógł zagrać w rozpoczynającym się 2 października turnieju Masters 1000 w Szanghaju.