„Hubi” potrafi?
Po pokonaniu Pedro Martineza, w poniedziałek Hubert Hurkacz o najlepszą „16” w Rzymie powalczy z Marcosem Gironem.
28-letni wrocławianin na razie wygrał jeden mecz w stolicy Włoch… Fot. Antonietta Baldassarre/Insidefoto/SIPA USA/PressFocus
Rozstawiony z numerem 30. Polak pokazał w sobotę dobry serwis, cierpliwość, upór i momentami przypominał „starego dobrego Hubiego” sprzed kontuzji. 28-letni wrocławianin pokonał w dwóch setach 49. na liście ATP Pedro Martineza 6:1, 7:5, choć po świetnej pierwszej partii zakończonej w 23 minuty, w drugiej przegrywał już2:5. Ale grający ze stabilizatorem na prawym kolanie Hubert Hurkacz nie pozwolił na trzeciego seta, wygrał 5 gemów z rzędu, choć przy stanie 4:5 bronił piłki setowej. Po przegraniu 9. gema Hiszpan ze złości cisnął rakietą o kort, bo znów wymknęła mu się szansa ogrania Polaka, z którym przegrał wszystkie cztery mecze.
To pierwsze wygrane spotkanie Hurkacza od dwóch miesięcy. Po marcowym turnieju w Indian Wells leczył kontuzję, a w Madrycie przegrał swój pierwszy mecz i po raz pierwszy od czterech lat wypadł z Top 30 rankingu. Nieco asekuracyjnie - na wypadek szybkiego niepowodzenia w Rzymie - wcześniej zgłosił się challengera ATP 175 w Turynie, który rusza w poniedziałek, ale w tej sytuacji wycofał się z tej imprezy. Rzym będzie więc prawdopodobnie jego ostatnim przystankiem przed wielkoszlemowym Rolandem Garrosem.
Kolejnym rywalem Polaka będzie trochę niespodziewanie Marcos Giron. 45. na liście ATP Amerykanin sprawił niespodziankę i odprawił rozstawionego z nr 4 rodaka Taylora Fritza 7:6 (7-4), 7:6 (7-3), wracając w drugim secie od stanu 0:4. 31-letni Giron po raz drugi w karierze dotarł do 3. rundy Masters 1000 na kortach ziemnych - poprzednio trzy lata temu, także w Rzymie. Hurkacz, który w zeszłym roku - jeszcze przed kontuzją odniesioną w lipcu na Wimbledonie - dotarł w Rzymie do ćwierćfinału, ma z Gironem bilans 3-0. Po raz ostatni panowie grali we wrześniu ub. roku, Polak wygrał po zaciętym meczu w trzech setach na twardych kortach w Tokio, był też lepszy dwa razy na trawie; na mączce będzie to ich pierwsza potyczka.
Pierwszy mecz po zakończeniu trzymiesięcznego zawieszenia za naruszenie przepisów antydopingowych rozegrał lider światowego rankingu Jannik Sinner. Przy aplauzie wypełnionego po brzegi Campo Centrale Włoch pokonał Argentyńczyka Mariano Navone 6:3, 6:4. - Jestem naprawdę szczęśliwy, długo czekałem na ten moment - wyznał Tyrolczyk wśród wiwatów publiczności. Licząc od września 2023 i turnieju w Pekinie Sinner wygrał 100 meczów, przegrał tylko 8.
Poprzedni mecz 23-letni Włoch rozegrał 26 stycznia, gdy drugi rok z rzędu wygrał finał wielkoszlemowego Australian Open. W lutym natomiast zawarł ugodę ze Światową Agencją Antydopingową (WADA), zgodnie z którą zaakceptował trzymiesięczne zawieszenie za to, że w marcu 2024 roku w jego organizmie dwukrotnie wykryto śladowe ilości poprawiającego wydolność sterydu anabolicznego - clostebolu.
(t)