Holenderski dominator
Max Verstappen na torze nie ma sobie równych... Fot. PAP/EPA
Holenderski dominator
Broniący tytułu mistrza świata Max Verstappen z zespołu Red Bull wygrał Grand Prix Japonii.
Czwartą rundę cyklu w sezonie 2024 wygrał Holender Max Verstappen. To jego 57. triumf, a trzecie z rzędu zwycięstwo w Japonii, triumfował także w 2022 i 2023. W 2021 wyścig został odwołany z powodu pandemii koronawirusa. Drugie miejsce zajął Meksykanin Sergio Perez z Red Bulla, a trzeci był Hiszpan Carlos Sainz Jr. z Ferrari.
W sobotę Verstappen wywalczył po raz 36. pole position. W niedzielę po starcie bez problemów utrzymał prowadzenie, drugi był Perez. Za to o wiele więcej działo się w tyle stawki. Już na drugim zakręcie doszło do kolizji Taja Alexa Albona z Williamsa z Australijczykiem Danielem Ricciardo z Racing Bulls. Albon uderzył w tylne koło bolidu rywala, obaj stracili kontrolę nad samochodami, wypadli z toru i wpadli w barierę bezpieczeństwa wykonaną z opon. Taj i Australijczyk o własnych siłach wyszli z samochodów, nie odnieśli żadnych obrażeń. Albon miał dodatkowo sporo szczęścia. Gdy się wydostał z bolidu, na jego samochód zwaliła się sterta opon. Gdyby był jeszcze w kokpicie, mogło się to zakończyć poważną kontuzją.
Przerwa na usunięcie uszkodzonych samochodów i naprawę bariery trwała pół godziny. Jury zdecydowało, że wyścig zostanie wznowiony od powtórzonego startu. I tym razem Verstappen nie dał się nikomu zaskoczyć, utrzymał prowadzenie, za nim jechał Perez. Mistrz świata szybko uzyskał nad rywalami dwie, później trzy sekundy przewagi. I już do końca GP Japonii to był... wyścig jednego kierowcy. Verstappen tylko dwa razy, gdy zjechał do pit stopu na zmianę opon, tracił na moment pozycję lidera.
Za jego plecami utrzymywał się Perez, natomiast bardziej ciekawa rywalizacja toczyła się o trzecie miejsce. Wygrał ją Sainz, który w wyścigu był trochę szybszy od Leclerca. Szyki kierowcom Ferrari chwilami próbował pokrzyżować Brytyjczyk Lano Norris z McLarena, do walki chciał się także włączyć dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso z Aston Martina i George Russell z Mercedesa. Ale jak się okazało Ferrari nie dało sobie odebrać miejsca na najniższym stopniu podium.
Obaj kierowcy ekipy Mercedesa nie byli w zadowoleni z przebiegu rywalizacji. Przed startem zapowiadali, że na Suzuce chcą walczyć o podium, ale się nie udało. Russell był siódmy i Hamilton dziewiąty. Ten pierwszy w trakcie wyścigu narzekał przez radio, że powstają ogromne turbulencje i kask spada mu z głowy. Natomiast Hamilton pytał serwis: w jaki sposób straciłem tyle czasu do Russella. Sugerował, że powodem był błąd inżyniera, który zbyt późno wezwał go do serwisu na zmianę opon.
Piąta runda mistrzostw świata F1 - Grand Prix Chin odbędzie się 21 kwietnia.
Wyniki GP Japonii: 1. Max Verstappen (Holandia/Red Bull Racing) 1:54.23,566, 2. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull Racing) strata 12,535 s, 3. Carlos Sainz (Hiszpania/Ferrari) 20,866, 4. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 26,522, 5. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 29,700, 6. Fernando Alonso (Hiszpania/Aston Martin) 44,272, 7. George Russell (W. Brytania/Mercedes) 45,951, 8. Oscar Piastri (Australia/McLaren) 47,525, 9. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 48,626, 10. Yuki Tsunoda (Japonia/Racing Bulls) 1 okrążenie
Klasyfikacja kierowców (po 4 z 24 wyścigów): 1. Max Verstappen 77 pkt, 2. Sergio Perez 64, 3. Charles Leclerc 59, 4. Carlos Sainz 55, 5. Lando Norris 37, 6. Oscar Piastri 32, 7. George Russell 24, 8. Fernando Alonso 24, 9. Lewis Hamilton 10, 10. Lance Stroll (Kanada/Aston Martin) 9
Klasyfikacja konstruktorów: 1. Red Bull Racing 141 pkt, 2. Ferrari 120, 3. McLaren 69, 4. Mercedes 34, 5. Aston Martin Aramco 33, 6. Racing Bulls 7, 7. Haas 4