Przyszłość słoweńskiego szkoleniowca Nicka Zupancicia w Oświęcimiu jeszczenie jest znana. Może ją poznamy w najbliższy piątek. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz


Szlak międzynarodowy

Mistrz kraju zapewnił sobie występy w Lidze Mistrzów, zaś wicemistrz w Pucharze Kontynentalnym.


To był kolejny udany sezon ligowy i po raz pierwszy ze sponsorem tytularnym rozgrywek, którym jest Tauron – mocno akcentują działacze klubowi i związkowi oraz postronni obserwatorzy. Największe powody do radości po nim mają hokeiści Re-Plastu Unii Oświęcim, którzy po dwudziestu latach znów sięgnęli po złoty medal. GKS Katowice chciał się zapisać w historii i po raz trzeci z rzędu sięgnąć po mistrzostwo. Podopieczni trenera Jacka Płachty w niedzielny późny wieczór zjeżdżali z tafli mocno rozczarowani, bowiem o porażce zadecydowało jedno trafienie w dodatkowym czasie. Gdy emocje opadną jednak na pewno będą powody do dumy, wszak ustąpili rywalom po twardym boju. Oba zespoły w nowym sezonie pojawią na na międzynarodowym szlaku. Hokeiści z Oświęcimia wystąpią w Lidze Mistrzów, zaś katowiczanie ponownie zagrają w Pucharze Kontynentalnym, w którym w minionym sezonie dotarli do finału.


Więcej zawiedzionych

Największe rozczarowanie po rozgrywkach ligowych przeżyli hokeiści GKS-u Tychy. Wprawdzie zdobyli brązowy medal, ale ich aspiracje były zdecydowanie większe, bo sięgały złota. Zdobycie Superpucharu i Pucharu Polski tylko w części im rekompensuje niepowodzenie w play offie. Drużyna JKH GKS Jastrzębie znalazła się tuż za podium, ale wszyscy z związani z tym klubem marzyli o medalu. Jednak jastrzębianie kadrowo ustępowali tegorocznym medalistom, ale to zależało od możliwości budżetowych. Zresztą kilka drużyn borykało się z podobnymi problemami. Miło zaskoczyły ekipy z Torunia i Sosnowca. Wprawdzie Zagłębie w porównaniu z poprzednim sezonem nie poprawiło lokaty, ale na pewno jego gra zyskała na jakości i w ćwierćfinale play offu dzielnie stawiało opór GieKSie, wygrywając dwa mecze. Nowy sponsor tytularny, EC Będzin, ma zwiększyć budżet przed nowym sezonem i działacze wraz z trenerami mają stworzyć silniejszą drużynę. Zdecydowanie więcej oczekiwano po Podhalu Nowy Targ, ale drużyna prezentowała zmienną formę i gubiła punkty. Dwie silne formacje to zdecydowanie za mało, by myśleć o czymś więcej niż 1. runda play offu. Comarch Cracovia grała na miarę swoich możliwości kadrowych, a przecież od początku sezonu borykała z problemami z bramkarzem i został on rozwiązany za późno. W play offie krakowianie napędzili jednak strachu drużynie z Oświęcimia.


Wykorzystać pięć minut!

Wszyscy związani z Re-Plastem Unią mają swoje pięć minut i zewsząd zbierają gratulacje za sportowy sukces.

- Trzeba to wykorzystać skoro o klubie głośno – uśmiecha się prezes sportowej spółki, Paweł Kram, który jest drugim szefem klubu po Kazimierzu Woźnickim, który zdobył mistrzostwo. - To był niezwykle wyczerpujący sezon i nie obyło się bez problemów. Po Pucharze Polski w meczu ligowym w styczniu wygraliśmy z Podhalem 7:5, ale byliśmy zniesmaczeni postawą zawodników. Natychmiast doszło do rozmów z zespołem i na efekty długo nie czekaliśmy. Dwa dni później wygrali w Katowicach 5:1, a potem z Tychami 2:1. W play offie emocje nie opuszczały nas od początku. Siedem meczów z Cracovią, wygranie z „Pasami” sprawiło, że zbudowała się drużyna na miarę złota. Potem sześć z Tychami i przełamanie kompleksu tego zespołu w meczach o stawkę. Wreszcie finał, który tak dobrze się skończył. 

Emocje jeszcze nie opadły, a działacze muszą myśleć o przyszłym sezonie, okraszonym występami w Lidze Mistrzów. - To prawda przed nami spore wyzwanie i nie wyobrażam sobie, byśmy musieli się wyprowadzić na Ligę Mistrzów na inne lodowisko – mocno akcentuje prezes Kram. - Podejrzewam, że będziemy mieli problem z szatniami, ale może z pomocą miasta go rozwiążemy. Gra z topowymi drużynami Europy to święto dla naszych kibiców i nie chcielibyśmy jechać, na przykład, na Stadion Zimowy do Sosnowca. W związku z grą w Lidze Mistrzów nasz budżet dobrze byłoby powiększyć minimum o 20% i mamy już pierwsze deklarcaje sponsorów, że w miarę swoich możliwości zwiększą swoje zaangażowanie. Zgłaszają się też potencjalni nowi sponsorzy i już są podejmowane rozmowy. Jesteśmy po spotkaniach z zawodnikami i wiemy jakie mają oczekiwania. W piątek dojdzie do rozmów z trenerami oraz kilkoma hokeistami i może to zaowocuje pierwszymi kontraktami. Obecna kadra wymaga korekt, myślimy o pięciu nowych zawodnikach, ale to na razie tylko projekt.


Tak blisko...

GKS Katowice był blisko, żeby ustrzelić hat-tricka. - Musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę, ale dalej nie mogę się pogodzić z tym faktem, że tytuł się wymknął - stwierdził obrońca GKS-u, Jakub Wanacki. - Obie drużyny grające w finale zasłużyły na złoto, bo prezentowały podobny poziom. W ostatnim meczu nie było miejsca na błąd i z tyłu trzeba było grać na sto procent, a z przodu liczyć na łut szczęścia, ono uśmiechnęło się do rywali i trzeba było przyjąć na klatę porażkę.

Dobry sezon GKS-u został nagrodzony występami w Pucharze Kontynentalnym, dlatego działacze i trenerzy już zabrali się do pracy, by stworzyć jak najsilniejszą kadrę. Za wyniki nadal będzie odpowiadał duet Jacek Płachta i Ireneusz Jarosz. Z zawodników aktualne kontrakty mają: Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko, Igor Smal, Kacper Maciaś i Mychajło Kowalczuk. - Z pozostałymi będziemy rozmawiali, ale na pewno pojawi się kilka nowych twarzy wśród obcokrajowców – mówi dyrektor sekcji, Roch Bogłowski. - Już wstępnie rozmawialiśmy z naszymi zagranicznymi zawodnikami i kilku z nich ma inny pomysł na swoją sportową przyszłość.

Wczoraj z hokeistami, sztabem drużyny i działaczami spotkał się prezydent miasta Marcin Krupa, który pogratulował wicemistrzostwa i zadeklarował dalszą pomoc.

Włodzimierz Sowiński