Sport

Hiszpańsko-włoski finał

Obrońca tytułu z ubiegłego roku zmierzy się w niedzielę ze światową jedynką.

Lorenzo Musetti (z prawej) z powodu kontyuzji uda nie dokończył meczu z Carlosem Alkcarazem. Fot. PAP/EPA

FRENCH OPEN

Carlos Alcaraz i Jannik Sinner, tenisiści urodzeni po 2000 roku, zagrają w finale French Open na paryskich kortach Rolanda Garrosa. Nieco łatwiejszy półfinał miał Hiszpan, obrońca tytułu, zaś Włoch w trzech setach okazał się lepszy od Novaka Djokovicia. Oba spotkania miały zupełnie inną dramaturgię, ale również odpowiednią temperaturę emocji.

Wiele sobie obiecywaliśmy po meczu Alcaraza z Musettim. Ten drugi prezentował się bowiem świetnie i wielu ekspertów przekonywało, że w meczu z obrońcą tytułu ma spore szanse. Ale też mało kto przypuszczał, że to ciekawe spotkanie zakończy w tak niecodziennych okolicznościach. Po dwóch niezwykle ciekawych setach w trzecim włoski tenisista nagle stracił werwę i poruszał się po korcie z grymasem bólu. W końcu poprosił o pomoc medyczną - doznał urazu uda. Przegrał z kretesem 0:6, ale podjął raz jeszcze próbę gry. Jednak po kolejnych dwóch gemach uznał, że nie ma to sensu. Poddał mecz i ze spuszczoną głową opuszczał plac gry. Alcaraz, jak przystało na tenisowego dżentelmena, pożegnał rywala oklaskami na stojąco. Tak samo uczyniła publiczność zgromadzona na korcie Philippe'a Chatriera.

Nim doszło do tego niecodziennego rozstrzygnięcia mieliśmy okazję obserwować dwie pasjonujące odsłony z wieloma świetnymi akcjami w wykonaniu obu zawodników. Włoch od początku sprawiał lepsze wrażenie, choć w inauguracyjnym gemie przy własnym serwisie musiał bronić break pointa. A potem jeden i drugi zdobywali punkty przy własnym podaniu. 23-letni Włoch objął prowadzenie 5:4 i Alcaraz przy swoim serwisie miał okazję na wyrównanie. Ogarnęła go jednak dziwna niemoc i wygrał zaledwie jedną piłkę. Musetti wygrał 6:4, bo przede wszystkim czarował jednoręcznym, jakże skutecznym bekhendem i nim neutralizował ofensywne poczynania Hiszpana.

W trzecim gemie 2. seta Alcaraz przełamał Włocha i znalazł się w dość komfortowej sytuacji. To była jednak chwilowa radość. Musetti w kolejnym odrobił stratę, a potem każdy wygrywał swoje podanie. O wszystkim miał zadecydować tie-break. A w nim Alcaraz zaczął od prowadzenia 3:0 i zupełnie zdominował Włocha. Wygrał tego gema do 3 i doprowadził remisu 1:1.

Być może w tym gemie rozpoczęły się problemy Włocha z udem. Niemniej Hiszpan po wygraniu tej odsłony kolejną zaczął niezwykle agresywnie i Musetti był bezradny. Przy stanie 0:5, jak już wspominaliśmy poprosił o pomoc medyczną. A po kolejnych trzech poddał się. Musetii po raz pierwszy znalazł się w półfinale turnieju wielkoszlemowego i nie tak sobie wyobrażał jego zakończenie. Tymczasem 22-latek rodem z El Palmar koło Murcji ma szansę na piąty wielkoszlemowy tytuł. Oprócz ubiegłego triumfu w Paryżu wygrał US Open w 2022 r. oraz dwa razy Wimbledon (2023, 2024).

- Nie czuję się komfortowo, gdy wygrywa się w takich okolicznościach – powiedział po meczu obrońca tytułu. - Lorenzo w tym turnieju grał rewelacyjnie i dotarł do półfinału. Przez długi czas niewiele mogłem zdziałać i dopiero udało mi się wygrać tie-breaka. Zacząłem grać agresywnie w trzecim secie i wywierać presję na przeciwniku. Teraz mogę przygotowywać się do finału pod względem mentalnym, bo obojętnie z kim zagram, to rywal będzie niezwykle wymagający.

Drugi półfinał zapowiadał się jeszcze bardziej ekscytująco, bo doszło do spotkania Djokovicia ze Skinnerem. Dla Serba był to 51. wielkoszlemowy półfinał i 13. w Paryżu. Z kolei Włoch do tej fazy Wielkiego Szlema dotarł po raz 6. i po raz 2. we French Open. Obaj są w świetnej formie, bo Sinner nie stracił seta, a Nole tylko jednego.

Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że o wygraniu meczu może zadecydować zaledwie jedno przełamanie w secie. Ten scenariusz sprawdził się w pierwszych dwóch odsłonach. Włoch przełamał Djokovicia w piątym gemie inauguracyjnym seta i tej szansy na wygranie nie zaprzepaścił. Trzeba podziwiać obu zawodników, bo okładali się soczystymi uderzeniami i biegali jakby to było inauguracyjna potyczka w tym turnieju. A przecież była to ich już szósta.

Drugi set był jeszcze ciekawszy z kilkoma zwrotami akcji. Obaj nadal się nie oszczędzali i posyłali piłki z ogromną siłą na końcową linię. W końcu w siódmym gemie Sinner znów przełamał rywala i objął prowadzenie 4:3. Waleczny Serb nie zamierzał odpuszczać, a w 10. gemie odzyskał przełamanie i doprowadził do remisu 5:5. Zapachniało tie-breakiem, ale Włoch po powrocie na korty prezentuje się solidnie. Przy serwisie Nole wykorzystał drugą piłkę setową i po 73 minutach gry wygrał 7:5.

A po secie Djoković poprosił o pomoc medyczną i na korcie pojawili się fizjoterapeuci. Przerwa między odsłonami tym razem była dłuższa, bowiem służba medyczna zajmowała się biodrem Serba, które od czas do czasu daje o sobie znać.

Po tej interwencji Nole pojawił się na korcie i podjął rywalizację. W piątym gemie 3. seta Sinner miał dwie okazje, by przełamać rywala, ale ich nie wykorzystał. A potem obaj zgodnie wygrywali swoje serwisy. W 10. gemie Serb miał trzy piłki setowe, ale po prawie 10 minutach wygrał go Włoch i był remis 5:5. W końcu o wszystkim miał zadecydować tie-break. A w nim Sinner prowadził 3:0 i 6:2, by ostatecznie wygrać do 3.

Tak więc w niedzielnym (15.00) finale zmierzą się dwaj najlepsi tenisiści ze światowej listy. 

(sow)

WYNIKI

1/2 finału mężczyzn: Alcaraz (Hiszpania, 2) - Musetti (Włochy, 8) 4:6, 7:6 (7-3), 6:0, 2:0 i krecz Musettiego, Sinner (Włochy, 1) - Djoković (Serbia, 6) 6:4, 7:5, 7:6 (7-3)