Hiszpańska głowa
Dobra passa Polonii Warszawa została przedłużona w 88 minucie meczu w Opolu.
Daniel Vega Cintas. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus
Przemeblowana drużyna Jarosława Skrobacza, który w porównaniu z wygranym meczem w Łodzi musiał dokonać trzech zmian, mierzyła w komplet punktów. Choć tabela wyraźnie wskazywała zespół ze stolicy jako faworyta, to gospodarze szybko ruszyli do ataku. Mocno zmotywowany Szymon Kobusiński, który w grudniu pożegnał się z „Czarnymi koszulami” i wybrał koszulkę niebiesko-czerwoną, miał jednak rozregulowany celownik i już w 4 minucie przestrzelił. W odpowiedzi lepiej przymierzył w 12 minucie Łukasz Zjawiński, ale strzał oddany przez wicelidera klasyfikacji I-ligowych snajperów z ostrego kąta obronił Artur Haluch. Bramkarz i kapitan gospodarzy jeszcze w 18 minucie musiał interweniować po ekwilibrystycznym strzale piętą oddanym przez Ernesta Terpiłowskiego. Natomiast jego vis a vis Mateusz Kuchta też z łatwością wyłapał piłkę po przyblokowanym uderzeniu Kobusińskiego i na tym „litania” celnych strzałów pierwszej połowy się zamknęła.
Odważna gra także po przerwie wskazywała na to, że miejscowych nie zadowala remis, ale żeby sięgnąć po zwycięstwo trzeba ulokować piłkę w siatce rywali. Ta sztuka nie udała się nikomu z piłkarzy Odry, choć im bliżej było końca meczu, tym więcej napastników i ofensywnych piłkarzy niebiesko-czerwonych pojawiało się na murawie. Kilka razy nawet zakotłowało się w polu bramkowym warszawian, ale obrońcy ofiarnie blokowali piłkę i ich golkiper, mający za sobą 3 sezony spędzone w Opolu, nie musiał się wysilać.
Po drugiej stronie boiska gorąco zaczęło się robić w ostatnich minutach. Sygnał do ataku dał w 83 minucie wprowadzony po przerwie Michał Bajdur, ale po jego woleju z 14. metra futbolówka poleciała tam, gdzie stał Haluch. Pięć minut później nic już jednak nie uratowało opolan. Zjawiński, który po odcierpieniu pauzy za żółte kartki, wrócił do gry i bardzo chciał poprawić swój dorobek strzelecki, wywalczył piłkę na połowie przeciwników, rozpoczynając najważniejszą akcję meczu. Rozgrywana szybko piłka dotarła wreszcie do Oliwiera Wojciechowskiego, który sprzed szesnastki dośrodkował w pole bramkowe, gdzie z powietrznego starcia Zjawińskiego z Szymonem Szklińskim skorzystał Dani Vega. Hiszpan główkując z 3. metra strzelił swoją 4. bramkę w tym roku i zapewnił Polonii zwycięstwo, umacniające ją w strefie barażowej.
Nic więc dziwnego, że warszawianie bardzo się cieszyli po ostatnim gwizdku sędziego, a opolanie z niedowierzaniem patrzyli na tablicę wyników. Przeprowadzili bowiem więcej ataków i częściej strzelali. Jednak bilans celnych uderzeń mieli gorszy (1:4) i dlatego przegrali.
Jerzy Dusik
OCENA MECZU⭐ ⭐
◼ Odra Opole - Polonia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 – Vega, 88 min (głową)
ODRA: Haluch – Szkliński, Żemło (46. Niziołek), Piroch, Chrzanowski – Nowak, Pochcioł (89. Bartosz), Purzycki (67. Mansfeld), Przikryl (76. Dudziński), Czapliński – Kobusiński. Trener Jarosław SKROBACZ.
POLONIA: Kuchta – Terpiłowski (65. Hoxhallari), Szur, Poczobut, Kołodziejski, Olszewski – Durmus (62. Predenkiewicz), Koton (46. Bajdur), Wasin (78. Wojciechowski), Vega (90+3. Kluska) – Zjawiński. Trener Mariusz PAWLAK.
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 5642.
Żółta kartka - Piroch.
Piłkarz meczu – Łukasz ZJAWIŃSKI