Hiszpan zapewnił Piastowi jakże cenne trzy punkty. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus

 

Hiszpan za trzy

Gliwiczanie wyszarpali zwycięstwo w dokończonym meczu z Puszczą, który pierwotnie rozpoczął się 2 grudnia.

 

Trener Puszczy Tomasz Tułacz z powodów regulaminowych nie mógł skorzystać z większej liczby piłkarzy, ale to nie on dokonał więcej roszad w stosunku do pierwotnego składu z początku grudnia. Aleksandar Vuković nie mógł skorzystać z obrońcy Ariela Mosóra czy napastnika Fabiana Piaseckiego. Jakby tego było mało, po kwadransie gry Patryk Dziczek mocno ucierpiał w starciu z Michałem Kojem i potrzebna była zmiana. „Dziku” był w ostatnich meczach jednym z ważniejszych piłkarzy. Była to zła wiadomość dla kibiców Piasta, ale i dla… Michała Probierza. Selekcjoner reprezentacji Polski powoływał pomocnika i wiele wskazywało na to, że na baraże do Euro 2024 „Dziku” też może zawitać na zgrupowaniu biało-czerwonych. Teraz sprawa stanęła pod znakiem zapytania.


Złoty Jorge

Gra nie była porywająca, lecz takowa nie mogła być z uwagi na murawę i wagę tego spotkania. Obu klubom zależy na utrzymaniu, więc każdy błąd kosztuje podwójnie. Im bliżej było końca pierwszej połowy, która rozpoczęła się nietypowo od wrzutu z autu w 15 minucie, tym więcej w ofensywie pokazywali gospodarze. Sporo ożywienia wnosił zwłaszcza Michael Ameyaw i to po akcji skrzydłowego Piasta gliwiczanie w końcu mogli cieszyć się z gola i prowadzenia. Przytomnie w polu karnym odnalazł się Jorge Felix i strzelił trzeciego gola w tym sezonie, choć pierwszego grając w wyjściowej „11”.


Czujny Słowak

Puszcza musiała zaatakować, lecz we wtorkowym meczu świetnie dysponowany był Frantiszek Plach. Słowak w ostatnim czasie zażarcie rywalizuje o miejsce w bramce Piasta, a wczoraj nie dał się zaskoczyć strzałom z dystansu gości z Niepołomic. W drugiej połowie miał on więcej roboty, gdyż trener Tułacz rzucił do gry niemal wszystkich rezerwowych, a gospodarze bardziej skupili się na defensywie. Puszcza próbowała, ale pod koniec meczu nie miała już za bardzo pomysłu, jak sforsować obronę gliwiczan. Piast miał okazję, by uspokoić ten mecz, ale Jakub Czerwiński i Tihomir Kostadinow nie pokonali Zycha, w efekcie czego gospodarze odnieśli skromne, ale bardzo cenne zwycięstwo, które daje im trochę oddechu po ostatnich kiepskich występach i wynikach. Droga do utrzymania jednak jeszcze daleka.

(KRIS)