Historyczny wynik
LIGA NARODÓW KOBIET
Historyczny wynik
Na inaugurację LN Polki łatwo wygrały z Włoszkami i w „nagrodę” zaliczyły awans w rankingu Światowej Federacji Siatkówki FIVB. Tak wysoko w XXI wieku jeszcze nie były.
LIGA NARODÓW KOBIET
W bieżącym sezonie reprezentacyjnym najważniejszą i docelową imprezą są igrzyska olimpijskie w Paryżu. Liga Narodów zeszła więc na drugi plan, jest tylko etapem przygotowań do turnieju olimpijskiego. Zespoły mają się jednak o co bić, również te, które są pewne występu w Paryżu, jak Polska. Dobry wynik wpłynie bowiem na rozstawienie w igrzyskach olimpijskich. Czym wyższe miejsce w rankingu FIVB, tym łatwiejsi rywale w fazie grupowej igrzysk olimpijskich.
Mocne otwarcie
Biało-czerwone już w pierwszym spotkaniu pokazały moc. Rozbiły 3:0 utytułowane Włoszki, które jednak w Antalyi występują bez największych gwiazd. Nasze zawodniczki pokazały przy tym dużą odporność psychiczną i umiejętność gry pod presją. W pierwszym secie przegrywały już 16:21, a mimo to potrafiły odmienić jego losy. W dwóch pozostałych partiach też miały słabsze momenty, ale i z nich wyszły obronną ręką.
- Pierwszy set był chyba najsłabszy w naszym wykonaniu, również w moim. Może wkradło się trochę stresu i byłam strasznie niedokładna, ale z każdą następną piłką udało się troszkę lepiej rozwiązywać akcje. Ilość popełnionych błędów w pierwszym secie też nam nie pomogła. Później zaczęłyśmy grać lepiej, przede wszystkim w zagrywce - tłumaczyła w rozmowie z Polsatem Sport Katarzyna Wenerska, rozgrywająca reprezentacji Polski.
- W pierwszym secie nie pokazałyśmy swojej siatkówki. Bardzo słabo zagrałyśmy. Włoszki miały super przyjęcie i mogły rozrzucać piłki na prawo i lewo. Później nasza zagrywka je ruszyła, miałyśmy łatwiejsze zadanie w bloku i obronie. Dwa następne sety były bardzo udane. Wykonałyśmy kawał dobrej roboty - dodała Natalia Mędrzyk. Przyjmująca do kadry wróciła po czteroletniej przerwie. Od razu wyszła w pierwszej szóstce, zastępując kontuzjowaną Olivię Różański. Nie zawiodła, choć na początku starcia miała trochę kłopotów w ataku, ale gdy minął stres, nie myliła się zarówno w przyjęciu, jak i ataku.
Satysfakcji z pokonania Włoszek nie kryła nasza liderka, Magdalena Stysiak. - Cieszę się, że wygrałyśmy 3:0 i to z tak mocnymi przeciwniczkami, jakimi są Włoszki. Takie zwycięstwa budują. Ale to dopiero początek turnieju. Mamy jeszcze wiele do poprawy. Powinnyśmy kończyć ataki i wykorzystywać kontry. Jeszcze dojdziemy do bardzo dobrej formy i będziemy cieszyć się z jak największej liczby zwycięstw – przekonywała atakująca.
Awans w rankingu
Polki za pokonanie Włoch otrzymały 10,63 pkt do rankingu FIVB. Dzięki temu awansowały na piąte miejsce, wyprzedzając Włoszki i Chinki. Tak wysoko w XXI wieku jeszcze nie były, nawet wtedy gdy dwukrotnie wywalczyły mistrzostwo Europy. Wtedy jednak nie wiodło im się w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata. Poza tym wówczas ranking zliczano w inny sposób. Biało-czerwone obecnie mają 338,52 pkt i wyprzedzają je tylko: Turcja, USA, Brazylia oraz Serbia. Na ewentualne dopisanie kolejnych punktów muszą poczekać. Nastepny mecz zagrają dopiero w piątek z debiutującą w Lidze Narodów Francją. W kolejnych dniach zmierzą się jeszcze z Holandią (sobota) oraz Japonią (niedziela). - Tak jest ułożony turniej i musimy odpowiednio się do tego przygotować i przystosować. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie nam sił na ostatni mecz - powiedziała Stysiak.
(mic)