Trener Girony Michel jest gotowy na grę w euopejskich pucharach. Fot. PAP/EPA


Historyczny sukces

Girona po raz pierwszy w swoich dziejach zagra w europejskich pucharach.


HISZPANIA

Miniony weekend w Hiszpanii rozpoczął się od meczu, w którym mieliśmy okazję oglądać na boisku Polaka. I nie chodzi o Roberta Lewandowskiego, a grającego w Granadzie - Kamila Jóźwiaka. Jego (i Kamila Piątkowskiego) zespół wyjechał na niezwykle trudny teren do Kraju Basków, żeby stoczyć batalię z Athletikiem Bilbao. I udało się mu urwać punkt. Faktem jest, że Baskowie pomogli przyjezdnym, bo pierwszego gola zdobył Inaki Williams, który pokonał... własnego bramkarza. – Jesteśmy sfrustrowani, ponieważ graliśmy u siebie i chcieliśmy wygrać. Próbowaliśmy wszystkiego, ale przeciwnicy dobrze się bronili. Trudno było nam generować sytuacje. Widzieliśmy, że jeśli uda nam się ruszyć, bramka będzie blisko. Granada zagrała jednak dobrze, a nam brakowało możliwości, żeby pozytywnie zakończyć mecz – stwierdził po spotkaniu opiekun Athleticu Ernesto Valverde. W piątkowym meczu od pierwszego gwizdka na boisku przebywał Jóźwiak, natomiast Piątkowski po raz kolejny oglądał rywalizację z ławki rezerwowych.

Bardzo dobry mecz rozegrała Girona. Katalończycy, którzy są na 3. miejscu, grają ostatnio w kratkę. Przeplatają zwycięstwa z przegranymi. Tym razem byli pewni swego i od początku do końca spotkania z Cadizem robili wszystko, żeby zapewnić radość swoim kibicom. Swoim przeciwnikom, którzy walczą o utrzymanie, wymierzyli okrutną karę, wygrywając 4:1. Tym samym Girona zapewniła sobie udział w europejskich pucharach. – Dziś jest dzień, kiedy możemy celebrować. Widzimy projekt, który wyrastał w ostatnich latach. Moi zawodnicy przeszli już do historii i muszą to uczcić. Osiągnięcie jest historyczne, ale chcemy pójść o krok dalej – stwierdził trener zespołu Michel, który marzy o występachw Lidze Mistrzów.

To najprawdopodobniej mu się uda z uwagi na to, że 4. w tabeli Atletico nie jest w najlepszej formie. Udowodniło to w niedzielny wieczór, gdy przegrało na wyjeździe z Deportivo Alaves. Gospodarze już w pierwszej połowie wyszli na prowadzenie, a drużyna Diego Simeone nie potrafiła odpowiedzieć. Dlatego Alaves jeszcze na sam koniec postanowiło dobić przyjezdnych ze stolicy, strzelając gola w doliczonym czasie.

Kacper Janoszka

 

Athletic – Granada 1:1 (1:1)

0:1 – I. Williams (6, samobójcza), 1:1 – Guruzeta (24)

Celta – Las Palmas 4:1 (2:1)

0:1 – Herzog (11), 1:1 – Aspas (37), 2:1 – Swedberg (39), 3:1 – Douvikas (71), 4:1 – Aspas (76)

Rayo – Osasuna 2:1 (0:1)

0:1 – Gomez (29), 1:1 – Chavarria (80), 2:1 – Palazon (84)

Valencia – Betis 1:2 (0:1)

0:1 – Perez (19), 1:1 – Pepelu (66, karny), 1:2 – Perez (77)

Girona – Cadiz 4:1 (2:0)

1:0 – Garcia (9), 2:0 – Martin (22), 3:0 – Dowbyk (71), 3:1 – Escalente (81), 4:1 – Portu (82)

Getafe – Sociedad 1:1 (1:1)

0:1 – Barrenetxea (13), 1:1 – Rodriguez (29)

Almeria – Villarreal 1:2 (1:1)

0:1 – Akhomach (25), 1:1 – Lozano (30), 1:2 – Sorloth (90+2)

Alaves – Atletico 2:0 (1:0)

1:0 – Benavidez (15), 2:0 – Rioja (90+2)

Mecz Real – Barcelona zakończył się po zamknięciu numeru.

 

1-4 - LM, 5 - LE, 6 - LKE, 18-20 - spadek

Strzelcy

18 – Dowbyk (Girona),

16 – Bellingham (Real M.), Budimir (Osasuna),

15 – Mayoral (Getafe), Sorloth (Villarreal).