Historyczna chwila
Trener mistrza Polski, Adrian Siemieniec, zaleca odcięcie się od wszelkich spekulacji.
Dzisiaj o 18.45 „Jaga" rozpocznie zmagania w Lidze Konferencji Europy z zespołem z Mołdawii, FC Petrocub Hîncesti. Przeciwnika aktualnego mistrza Polski prowadzi - od 8 sierpnia ub.r. - 50-letni szkoleniowiec Andrei Martin. W przeszłości był asystentem selekcjonera Mołdawii, poza tym w jego CV są takie kluby jak Dacia Buiucani, Dacia Kiszyniów, Mordovia Saransk czy Kubań Krasnodar. W tabeli swojej ekstraklasy Petrocub po 9 kolejkach zajmuje 4. miejsce i traci do lidera, Sheriffa Tyraspol, 11 pkt. Szkoleniowiec gospodarzy Adrian Siemieniec przestrzega jednak przed nadmiernym optymizmem jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego w czwartkowej potyczce. - Nie stać nas na to, by lekceważyć kogokolwiek w Europie - powiedział 32-letni szkoleniowiec Jagiellonii.
Nie lekceważyć nikogo
W pierwszej kolejce fazy grupowej LKE aktualni mistrzowie Polski niespodziewanie pokonali na wyjeździe faworyzowany FC Kopenhaga 2:1, natomiast Petrocub - mistrz Mołdawii - przegrał u siebie z cypryjskim Pafosem FC 1:4. Trener Siemieniec przyznał, że - biorąc pod uwagę ostatnie wyniki jego zespołu w ekstraklasie i wynik meczu pucharowego w Danii - rosną wobec Jagiellonii również oczekiwania na arenie europejskiej. - Oczywiście nas to wszystko, co się dzieje na zewnątrz, oczekiwania wobec tego meczu i cała „otoczka” nie powinno w ogóle interesować. Musimy się wyłączyć na przedmeczowe spekulacje i skupić na zadaniu. Chcę to wybić wszystkim z głowy i jasno powiedzieć, że nie stać nas, by w jakimkolwiek momencie, kogokolwiek zlekceważyć na poziomie Europy.
Oddać szacunek
Czwartkowy mecz trener Siemieniec określił mianem „historycznej chwili”, ponieważ będzie to pierwsze spotkanie Jagiellonii na swoim stadionie w fazie ligowej (grupowej) europejskich pucharów. - Trzeba temu momentowi oddać szacunek – powiedział Adrian Siemieniec. - Wszelkie statystyki, dywagacje na temat siły obydwu zespołów, wartości poszczególnych piłkarzy, historii, siły lig można porównywać, ale na końcu jest boisko. Na nim trzeba udowodnić swoją wyższość. Niejednokrotnie mówiłem, że niejeden już przed meczem przegrał, a jeszcze nikt nie wygrał. Gdybyśmy patrzyli przez pryzmat tego, co powinno się wydarzyć, to Jagiellonia pewnie nigdy by nie była mistrzem Polski, nigdy by nie wygrała w Kopenhadze.
Zdwojona czujność
Oceniając przeciwnika stwierdził, że spodziewa się trudnego meczu. Powiedział, że Petrocub Hincesti to zespół grający w sposób elastyczny, umiejący dostosować się do przeciwnika. - Musimy być czujni na wszelkie zmiany – dodał trener „Jagi”. - Kadra rywali jest oparta głównie na zawodnikach mołdawskich, są wśród nich doświadczeni reprezentanci tego kraju. Pod względem doświadczenia na poziomie Europy to drużyna bardzo zbliżona do nas.
Poprawia się sytuacja kadrowa Jagiellonii. Co prawda jeszcze nie jest gotowy do gry stoper Mateusz Skrzypczak, a na rozgrzewce przed meczem w Lubinie kontuzji doznał napastnik Lamine Diaby-Fadiga, ale do dyspozycji sztabu szkoleniowego powinni być już m.in. skrzydłowy Miki Villar i lewy obrońca Joao Moutinho.
„Autograf” Imaza
Wczoraj kontrakt z aktualnym mistrzem Polski przedłużył 34-letni napastnik, Jesus Imaz. Nowa umowa najlepszego Hiszpana będzie obowiązywała do końca sezonu 2025/26, z opcją przedłużenia o kolejny. Imaz dołączył do Jagiellonii w styczniu 2019 r. Po transferze z krakowskiej Wisły w 186 oficjalnych meczach „Jagi” zdobył 77 goli i dołożył 23 asysty.
Bogdan Nather
Czwartek, 24 października, godz. 18.45
Jagiellonia Białystok - Petrocub Hîncesti
Sędzia - Danijar Sachi (Kazachstan)