Sport

Historia napisana bramkami

We wtorek Robert Lewandowski przeszedł do historii futbolu. Dołączył do elitarnego grona piłkarzy, którzy zdobyli trzycyfrową liczbę goli w Lidze Mistrzów.

Granicę stu goli w LM udało się przekroczyć tylko trzem piłkarzom, w tym Robertowi Lewandowskiemu. Fot. PAP/EPA

LIGA MISTRZÓW

Gdy sukces ten osiągali Lionel Messi i Cristiano Ronaldo, wydawało się, że długo trzeba będzie czekać na kolejnego zawodnika, który przekroczy setkę trafień w najważniejszej klubowej rywalizacji w Europie. Lewandowski oczywiście podążał za nimi. Skrupulatnie budował swój dorobek bramkowy, żeby w końcu dołączyć do grona tych, którzy mieli być niedoścignieni. Polski snajper udowodnił, że dla niego niemożliwe nie istnieje. Gdy wychodził we wtorkowy wieczór na murawę stadionu Montjuic, widać było w jego oczach pewność. Był pewien, że liczba 99 trafień zaraz ulegnie zmianie. Już w 10 minucie wywalczył rzut karny i pewnie go wykorzystał. Cieszył się, prezentując swoje nazwisko na plecach. Jakby chciał powiedzieć: „zapamiętajcie je”. Nie tylko Messi i Ronaldo są maszynami od zdobywania bramek. Lewandowski też nią jest. A potwierdził to jeszcze w końcówce meczu, gdy strzelił gola nr 101.

„To przyjemność grać z Lewandowskim w jednej drużynie. Jest jednym z najlepszych napastników w historii i trudno coś więcej powiedzieć.”

Pedri - pomocnik Barcelony

Rekordy do pobicia?

Porównań do Argentyńczyka i Portugalczyka nie da się uniknąć. W końcu to oni przez lata uchodzili za ideały piłkarzy, wzory do naśladowania. Lewandowski od nich się różni, to oczywiste. Pod pewnym względem jest nawet lepszy od tego fantastycznego duetu. CR7 140 goli w Lidze Mistrzów zdobył w 183 meczach (od 2003 do 2022 roku). Średnio strzelał więc 0,77 gola na mecz. Messi zdobył 129 bramek w tych rozgrywkach, grając w 163 spotkaniach (2005-2023). To średnia 0,79 bramki na mecz. Lewandowski liczbę 101 bramek uzbierał 125 spotkaniach. Daje to wynik 0,81 gola na spotkanie, Polak znacznie później zaczął występować w Champions League (w 2011 roku), miał więc mniej możliwości do poprawiania dorobku. Mimo tego goni Messiego i Ronaldo. Kto wie, może jeszcze zdąży ich wyprzedzić?

Lewandowski w tym sezonie jest w fenomenalnej formie. Razem z całym zespołem Hansiego Flicka radzi sobie świetnie we wszystkich rozgrywkach. Barcelona jest na szczycie ligi hiszpańskiej, a polski snajper jest najlepszym strzelcem rozgrywek, z 15 trafieniami w 14 spotkaniach. Genialnie radzi sobie także w bieżących zmaganiach w Lidze Mistrzów, w której uzbierał już 7 goli. Nie mamy więc wątpliwości, że te liczby w najbliższym czasie jeszcze ulegną zmianie.

Pierwsze kroki w Pireusie

W takich momentach, gdy wybitny piłkarz strzela 100. i 101. gola, nie można tylko myśleć o teraźniejszości i o przyszłości. Należy docenić to, co do tej pory Lewandowski osiągnął. Ma 36 lat. Grał w największych klubach na świecie. Dwukrotnie został wybrany najlepszym piłkarzem globu w plebiscycie FIFA Best. I – co w aktualnych okolicznościach jest najważniejsze – jest jedynym piłkarzem, który potrafił zbliżyć się indywidualnymi osiągnięciami do wyczynów Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo w LM.

W najważniejszych klubowych rozgrywkach międzynarodowych zadebiutował w 2011 roku, gdy był piłkarzem Borussii Dortmund. W sezonie 2011/12 drużyna Juergena Kloppa nie radziła sobie najlepiej w Champions League. Rozpoczęła zmagania od remisu 1:1 z Arsenalem, co nie było najgorszym wynikiem, ale później, do końca fazy grupowej, wygrała tylko jeden mecz. Lewandowski brał udział we wszystkich spotkaniach BVB w ówczesnej edycji Ligi Mistrzów i wtedy rozpoczął strzelanie na arenie międzynarodowej. Po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w starciu z Olympiakosem na wyjeździe. W Grecji Borussia przegrała 1:3. Gol Lewandowskiego był wyrównującym stan spotkania. Uderzył z okolic 16 metra, a asystował mu Mario Goetze.

„To niewiarygodne osiągnięcie. Byłem z Lewandowskim przez dwa lata w Bayernie i tam też pobił wszystkie rekordy.”

Hansi Flick - trener Barcelony

„Królewscy” pamiętają

Znacznie ciekawej w przypadku Lewandowskiego było jednak rok później. Juergen Klopp po słabym zaprezentowaniu się w rozgrywkach 2011/12 stworzył drużynę gotową na wszystko. Lewandowski był jej niezwykle ważną częścią. W fazie grupowej Ligi Mistrzów strzelił cztery bramki, w tym jedną wielkiemu Realowi Madryt. Jak się okazało, „Królewscy” jeszcze wtedy nie wiedzieli, co spotka ich w kolejnych miesiącach. Los chciał, że rozpędzona Borussia trafiła na Real prowadzony wówczas przez Jose Mourinho także w półfinale. To właśnie wtedy Lewandowski zaprezentował pełnię swoich umiejętności. W pierwszym meczu dortmundczycy wygrali 4:1, a wszystkie bramki dla ekipy trenera Kloppa zdobył Lewandowski. Był nieomylny. Piłka szukała go w polu karnym, a on pewnie wykorzystywał wszystkie okazje. Dobił „Los Blancos” strzałem z rzutu karnego. To wyczyn, który cyklicznie jest przypominany przy okazji rozmów o polskim napastniku. W hierarchii najważniejszych meczów Lewandowskiego to spotkanie stoi bardzo blisko zdobycia 5 bramek w 9 minut w 2015 roku w starciu z Wolfsburgiem.

Dzięki niemu Borussia w 2013 roku awansowała do finału LM, ale w nim nie była w stanie pokonać Bayernu.

Król strzelców

W kolejnych sezonach Lewandowski brylował na europejskich boiskach. Zasłużył na transfer do monachijskiego klubu, z którym zdobywał najważniejsze trofea. Przed transferem i po nim strzelał jak na zawołanie. Indywidualnie był jednym z najlepszych napastników na świecie. W debiutanckim sezonie w Bayernie dotarł z zespołem do półfinału LM, w którym przegrał z Barceloną. Jego trafienie w rewanżu nie pomogło niemieckiej ekipie w awansie. Zresztą nie był to jedyny raz, gdy Lewandowski zdobywał gola w półfinale, ale nie docierał do najważniejszego meczu. Tak też było w sezonie 2015/16, gdy Bayern przegrał w dwumeczu z Atletico, a Polak zdobył jedynego gola w rywalizacji. W rozgrywkach 2019/20, które były specyficzne, bo odbywały się w pandemii, a mecze od ćwierćfinału odbywały się przy pustych trybunach w Portugalii (bez rewanżów), Lewandowski strzelił gola w półfinałowym starciu z Olympique Lyon. Bayern dotarł do finału, pokonując w nim PSG, ale polski snajper bramki w meczu z paryżanami nie strzelił. Został jednak królem strzelców rozgrywek, zdobywając 15 bramek. Warto zaznaczyć, że udało mu się to rozgrywając mniej meczów (z powodu pandemii) niż jego poprzednicy, którzy królami strzelców zostawali strzelając 12, 10 czy nawet 8 bramek.

„Jeszcze kilka lat temu nie sądziłem, że uda mi się przebić barierę 100 goli w Lidze Mistrzów.”

  Robert Lewandowski

Czas na finał!

„Lewy” strzelał w każdej fazie LM poza finałem. Tego mu brakuje. Nie jest jednak przesądzone, że tego już nie osiągnie. Patrząc na jego formę i na formę Barcelony w tym sezonie, istnieje przecież szansa, że wraz z „Dumą Katalonii” awansuje do finału. W tym sezonie w LM strzela ze średnią 1,4 gola na mecz. Jest nie do zatrzymania i jeśli drużynie Hansiego Flicka uda się dotrzeć do ostatniego meczu zmagań, Lewandowski gola po prostu musi strzelić! Trudno widzieć inny scenariusz.


Kluby, którym Robert Lewandowski strzelał bramki w Lidze Mistrzów

7 - Benfica, Crvena zvezda
6 - RB Salzburg, Real Madryt
5 - Ajax, Dinamo Zagrzeb, Olympiakos
4 - Arsenal, Barcelona
3 - AEK, Chelsea, Dynamo Kijów, Olympique Marsylia, PSV, Viktoria Pilzno
2 - Atletico, Besiktas, Brest, Porto, Inter, Lazio, Anderlecht, Napoli, Szachtar, Tottenham, Young Boys, Zenit
1 - Roma, Bayern, Rostów, Juventus, Malaga, Machester City, Olympique Lyon, PSG, Royal Antwerp, Villarreal

 

Killer

Polski napastnik zdominował pierwsze strony katalońskich gazet (m.in. „Sport” i „L’Sportiu”). Barceloński dziennik „Mundo Deportivo” krótko i celnie podpisał swoją pierwszą stronę słowami „Killer Lewy”. Dla Polaka znalazło się miejsce także na pierwszych stronach madryckich dzienników „As” i „Marca”. Choć na eksponowanym miejscu znalazł się Julian Alvarez z Atletico Madryt, twarz Roberta Lewandowskiego także skradła kawałek gazet.

Kacper Janoszka