Hipoteza Riemanna
Jak poprowadzić Odrę Opole do pucharowego meczu z Pogonią Szczecin, czyli zadanie za milion dolarów.
ODRA OPOLE
Dzisiejsze starcie w Pucharze Polski Odry z Pogonią jest potrzebne opolanom jak foremki do stawiania babek z piasku w czasie ulewy. Jarosław Skrobacz, który przejął zespół w bardzo trudnym momencie, w czterech ligowych spotkaniach zapisał na swoje konto dwa punkty, a Niebiesko-czerwoni stoczyli się w tym czasie do strefy spadkowej. Do tego kadra drużyny ze stolicy polskiej piosenki jest przetrzebiona kontuzjami. Opracowywanie w takiej sytuacji taktyki na starcie z 6. zespołem ekstraklasy jest zadaniem z kategorii hipoteza Riemnna, czyli jednego z najważniejszych problemów w matematyce, za którego rozwiązanie przewidziano nagrodę w wysokości miliona dolarów!
- Nasza sytuacja i problemy kadrowe oraz dodatkowy mecz z tak silnym rywalem to naprawdę trudny moment – stwierdził na konferencji prasowej trener opolan. – Chciałoby się wykorzystać ławkę w pełni, żeby zawodnicy, którzy grają mniej, dostali szansę, ale… Trzeba jednak podnieść głowę. Powtarzam, że nikt nam nie pomoże. Jak przegrywasz, to bardzo rzadko się zdarza, żebyś otrzymał pomoc z zewnątrz. Wtedy szatnia jest najważniejsza. Jej sterylność i wiara w to, że to co robisz, idzie w dobrym kierunku. Trzeba więc robić wszystko, żeby zawodnicy mieli wiarę, żeby się nie zdołowali, bo rzeczywiście wystarczy spojrzeć na pozycję w tabeli i można mieć dużo czarnych myśli w głowie. Oczywiście, że to też jest moja rola i sztabu, więc dlatego bardzo mocno walczymy o konsolidację. Żeby była wiara w to, że w tych kilku spotkań, które pozostały do końca roku, zaczniemy wreszcie punktować, może nawet regularnie. Trzeba więc dążyć do tego, żeby zawodnicy głowy mieli czyste.
Sygnał ze strony kibiców
Pilni obserwatorzy spotkań opolskiej drużyny zauważyli niepokojący sygnał ze strony kibiców. Ci najbardziej zagorzali po sobotniej porażce z Miedzią Legnica bez słowa zwinęli swoje atrybuty i wyszli ze stadionu, bo nie mieli ochoty na pomeczowe spotkanie z piłkarzami Odry. - Myślę, że doping był bardzo fajny - dodał szkoleniowiec Niebiesko-czerwonych. - Chciałem podziękować kibicom, bo kibic nie jest potrzebny drużynie tylko wtedy, kiedy wygrywa i gdy wszystko idzie. Kibic jest właśnie wtedy potrzebny, kiedy jest źle, kiedy nie potrafisz wygrać meczu. Wtedy wsparcie ma największe znaczenie. Jako zespół mamy fanom coś do oddania i mam nadzieję, że słońce zaświeci dla nas i kibice będą wychodzili ze stadionu przy ulicy Oleskiej uśmiechnięci. Chciałbym po meczu wyróżniać, być zachwycony postawą zawodników, ale trudno to robić po porażkach. Mamy w składzie zawodników, którzy potrafią grać i wziąć grę na siebie, którzy potrafią rozegrać sytuacje w zagęszczeniu z przeciwnikiem na plecach. Ale w tej chwili tego nie potrafią pokazać. Tak jednak jest, że gdy nie idzie, to jest ciężko i trzeba to przetrwać.
Prestiżowe spotkanie
- Przed meczem z Pogonią naszymi największymi problemami były regeneracja i dojście do pełnej gotowości po sobotnim meczu z Miedzią. Czasu było bardzo mało, a przed nami kolejne bardzo ważne spotkanie z Kotwicą w Kołobrzegu, gdzie trzeba jechać przez całą Polskę. Chciałbym mieć takie możliwości, żeby 50-60 procent składu sobie zmienić bez szkody dla drużyny, ale nie mam. Będę więc myślał jak to rozwiązać, żeby najbliższe mecze obsłużyć i żeby nasza jakość była możliwie największa. Mecz z Pogonią to prestiżowe spotkanie. Mecz z jednym z najlepszych zespołów ekstraklasy więc musimy wyeliminować błędy, a wtedy będziemy mieć realne szanse, żeby powalczyć – zakończył Jarosław Skrobacz.
Jerzy Dusik