Z lamusa

Organizowany przez „Sport” halowy turniej w Spodku miał w latach 90. swoją renomę. 


Halowe granie w Spodku

Zwycięzcą pierwszego halowego turnieju w katowickim Spodku, który organizował „Sport”, był w 1995 roku Górnik. Jak będzie teraz?

 

Przed nami kilka godzin niecodziennego halowego grania w niedzielne południe i popołudnie w Spodku. W turnieju „Spodek Super Cup” zagra sześć zespołów. Przypomnijmy, w grupie A jest gospodarz GKS Katowice, Żeleziarne Podbrezova, która po pierwszej części rozgrywek jest na 7. miejscu w słowackiej ekstraklasie, a także czwartoligowy ROW 1964 Rybnik. W grupie B jedni z faworytów zawodów, czyli Górnik Zabrze i Banik Ostrava, a także Podbeskidzie. Początek meczów w niedzielę o godzinie 12.00. Wszystko potrwa do 17.10. Na pewno będzie ciekawie i na pewno będzie się działo, tak jak w turniejach organizowanych przez naszą gazetę w latach 90! Tegoroczny „Spodek Super Cup” ma nawiązać do tego, co było udziałem „Sportu” przed laty.


Koseła najlepszy

Pierwszy halowy turniej rozegrano w 1995 roku. Akurat takie wydarzenia cieszyły się popularnością za zachodnią granicą, ale nie tylko. Grano także halowe turnieje w innych krajach, przykładowo we Francji, gdzie w 1984 oddano do użytku wielofunkcyjną halę Bercy. W pierwszym Tournoi Indoor de Paris-Bercy rozegranym 40 lat temu mieliśmy polski akcent. Jaki? Trzeba powiedzieć, że dosyć niecodzienny. W imprezie, w której grały takie drużyny, jak klubowy mistrz Europy z 1983 czyli Hamburger SV, brazylijskie Fluminense czy PSG oraz Monaco, wziął też udział czołowy wtedy klub w Afryce JS Kabylie prowadzony przez Stefana Żywotkę. Kabylowie z Algierii skończyli na trzecim miejscu za HSV i Monaco, a przed Fluminense, PSG oraz Bordeaux.

Ale wracając do Katowic – w pierwszym turnieju, który odbył się 21 stycznia 1995, wzięło udział 5 drużyn. Każdy grał z każdym, a triumfatorem był Górnik prowadzony wtedy przez Edwarda Lorensa. Zabrzanie na cztery mecze trzy wygrali, a zremisowali tylko na koniec z GKS-em Katowice 3:3. Ten remis GieKSę kosztował pierwsze miejsce, bo do „górników” stracili punkt. Na kolejnych lokatach był Ruch, ŁKS, a ostatnia Legia zdobyła tylko jedno „oczko”. Najlepszym zawodnikiem imprezy uznano srebrnego medalistę z Barcelony, dobrze wyszkolonego technicznie Dariusza Kosełę. Turniej „Sportu” okazał się sukcesem, bo na hali było aż 7 tysięcy kibiców.

Dodajmy, że w niedzielę mecze w „Spodku” będzie sędziował najlepszy w ostatnich latach arbiter na świecie Szymon Marciniak. Wtedy, w 1995 też na boisku widzieliśmy sędziowskie gwiazdy, bo halowe zmagania rozstrzygali tacy sędziowie, jak Piotr Werner czy Roman Kostrzewski.


Niespodzianka z Częstochowy

W kolejnym turnieju, rozegranym 20 stycznia 1996, doszło do niespodzianki. Mogło jej jednak nie być, bo pierwotnie drugiego triumfatora nie było na… liście uczestników. Dopiero po wycofaniu jednego z zespołów na liście pojawił się pierwszoligowy wówczas Raków.

Piłkarze Rakowa trafili do silnej grupy II, gdzie rywalizowali z Ruchem, ŁKS-em oraz broniącym tytułu Górnikiem. – Mieliśmy trudną grupę – wspominał cytowany przez stronę Rakowa, a zmarły prawie dokładnie trzy lata temu ówczesny trener „Medalików” Gothard Kokott. – Na początku zmierzyliśmy się Górnikiem i wygraliśmy to spotkanie 3:2. Następnie zremisowaliśmy z Ruchem 3:3 i o awansie do dalszych gier miał zadecydować mecz z ŁKS. Mimo, że przegrywaliśmy już 1:2, to wygraliśmy 3:2 i wraz z Ruchem przeszliśmy do półfinału – opowiadał Kokott.

W meczu o finał częstochowianie pokonali 3:2 GieKSę. Do siatki trafiali Sebastian Synoradzki, Andrzej Dziedzic oraz Paweł Skrzypek. W finale ponownie przyszło grać z „Niebieskimi”. To było znakomite spotkanie, zakończone wygraną Rakowa 6:5.

- W turnieju z dobrej strony pokazali się Marek Matuszek, Paweł Skrzypek, Andrzej Dziedzic i Robert Załęski. Dwaj ostatni kilka lat później zdobyli zresztą mistrzostwo Polski w hali. – Dla mnie nasz triumf w Spodku nie był niespodzianką. Raków zawsze słynął z dobrej gry w hali, bo zawodnicy trenujący w klubie są dobrze wyszkoleni technicznie. Poza tym pojechaliśmy do Katowic prosto ze zgrupowania w Limanowej. Nie nastawialiśmy się na zwycięstwo, ale po zakończeniu turnieju nie ukrywam, mieliśmy powody do dumy – wspominał po latach nieżyjący już niestety trener Kokott. Dodajmy, że podczas dekoracji najlepszych w Spodku… zgasło światło.


Wygrana „Kolejorza”

W 1997 roku impreza odbyła się w sobotę 18 stycznia. Bilety były wtedy w przystępnej cenie 18 i 26 złotych. Znowu na turnieju organizowanym przez „Sport” na trybunach były tysiące kibiców. Fani szacowali, że wśród 8 tys. na trybunach, to 75 proc. stanowili szalikowcy z ośmiu ekip biorących udział w imprezie. Jakie były to kluby? W grupie I zwycięzca z 1996 roku Raków mierzył się z GKS Katowice, Górnikiem i ŁKS-em. Z kolei w grupie II późniejszy triumfator Lech, który do Spodka przyjechał ze zgrupowania w Beskidach, rywalizował z Ruchem, Widzewem i Odrą Wodzisław, która od kilku miesięcy była wtedy już w I lidze (ekstraklasie).

Raków ponownie błysnął, wygrywając grupę I z dwoma zwycięstwami i remisem oraz 13 strzelonymi golami. W półfinale ekipa spod Jasnej Góry zmierzyła się z Lechem i poległa 1:2. W drugim meczu o finał GieKSa pokonała Widzewa 4:3 i to ona zmierzyła się z „Kolejorzem”. Ten pewnie wygrał jednak decydujące spotkanie 6:3 i został trzecim triumfatorem turnieju „EB Sport”, który miał już wtedy swoją dobrą renomę w naszym futbolu.


Zadymy na trybunach

O turnieju rozegranym 17 stycznia 1998 napisano już wiele. Do dziś można oglądać filmiki z tego, co działo się niestety na trybunach, a nie na boisku. Znowu na widowni zasiadły tysiące kibiców czy raczej kiboli, jak rok wcześniej, choć bilety były nieco droższe niż rok wcześniej, bo kosztowały 38 zł. Zaczęło się niewinnie, od rzucania jabłek i kanapek. Potem na trybunach wybuchła potężna bijatyka. Wspomnienia z tego, co się działo, do dziś można czytać we wspomnieniach „uczestników” tamtych wydarzeń. Byli ranni, koniec końców musiała interweniować policja. Straty oszacowano na 50 tys. złotych. 35 tys. to zniszczenia siedzisk, którymi się rzucano czy broniono, a 15 tys. to oświetlenie. Niewiele dało wtedy wydane kilka dni wcześniej przez wojewodę katowickiego rozporządzenie o stawianiu rozrabiaków przed sądem.

A jak to wyglądało na boisku o wymiarach 40x20 metrów? Kapitanowie i zawodnicy musieli raczej apelować o spokój i o to by mogli spokojnie grać. W sytuacji totalnej bitwy nie było to jednak łatwe. Ostatecznie turniej udało się jednak skończyć. W finale spotkała się Odra z GieKSą. Gospodarze po bramkach Mariusza Muszalika, Adama Kucza, Marka Kubisza i Tomasza Moskala prowadzili już 4:2, ale w końcówce bramki dla wodzisławian zdobyli Bogdan Prusek oraz Paweł Sibik. O wszystkim rozstrzygnęły karne. Tych nie wykorzystali Prusek i Piotr Brzoza i GKS w serii karnych triumfował 4:3. Królem strzelców turnieju z czterema golami został Mariusz Śrutwa z Ruchu.


Czek dla „Cidrów”

Mimo wielkiej afery i ciągnącej się lata sprawy, rozegrano też turniej w 1999 roku w Spodku, ale już pod szyldem „EB Canal + Cup”. Organizatorzy postawili wtedy na bezpieczeństwo, a ceny biletów oscylowały, jak teraz, w granicach 100 złotych. W finale turnieju rozegranego ćwierć wieku temu triumfowały „Cidry” z Radzionkowa, które w finale pokonały GKS Katowice 3:2.

Mecz finałowy był wyrównany i zacięty. Po golu Artura Andruszczaka GieKSa prowadziła 1:0, ale Rafał Jarosz szybko wyrównał. Potem za sprawą Marka Kubisza było 2:1 i znowu radzionkowianie wyrównali. I kiedy publiczność przygotowywała się do oglądania rzutów karnych, niespełna minutę przed końcem meczu decydującego gola strzelił Jacek Trzeciak. Za zwycięstwo Ruch dostał wtedy czek na sumę 22 tys. złotych. GKS zgarnął kwotę o połowę mniejszą. Podczas tamtego turnieju „Kryształowy gwiazdek” redakcji „Sportu” odebrał Zbigniew Urbańczyk. Wyróżniono też innego arbitra Stanisława Żyjewskiego za świetną postawę rok wcześniej, kiedy jego działania pomogły w dokończeniu turnieju. Teraz pora na kolejną odsłonę halowego grania w Spodku!

Michał Zichlarz

 

TRIUMFATORZY HALOWYCH TURNIEJÓW W SPODKU

1995 – Górnik Zabrze

1996 – Raków Częstochowa

1997 – Lech Poznań

1998 – GKS Katowice

1999 – Ruch Radzionków 

 

Turniej zorganizowany w 1998 roku skończył się kibicowskim skandalem…