Grzmoty ustrzeliły Wilki
Pierwszy mecz finału Konferencji Zachodniej należał do rozstawionych z jedynką koszykarzy Oklahoma City.
Ruszyły finały konferencji. Na początek na Zachodzie Oklahoma City lepsza od Minnesoty. Fot. PAP/EPA
W pierwszym meczu finału Zachodu niespodzianki nie było. Rozstawiony z jedynką zespół ze stanu Oklahoma wysoko pokonał Minnesotę. Wcale jednak tak różowo sytuacja gospodarzy nie wyglądała, bo na początku inicjatywę mieli goście. Timberwolves wygrali pierwszą kwartę (23:20), z zaliczką 4 „oczek” schodzili na długą przerwę (48:44). Bohaterem pierwszej połowy był niewątpliwie Julius Randle. Skrzydłowy Wilków był na boisku niespełna 18 minut, a zdobył aż 20 punktów. Niemal nie mylił się przy rzutach za 3 punkty (5 z 6). Dzielnie wspomagał go Anthony Edwards, który do przerwy miał na koncie 13 „oczek”. - Weszliśmy w ten mecz tak słabo, że naprawdę dużym sukcesem było, że do przerwy przegrywaliśmy tylko czterema punktami - mówił Mark Daigneault, szkoleniowiec Thunder. Ta uwaga szczególnie dotyczy lidera miejscowych - Shai Gilgeous-Alexander w pierwszej połowie grał wyjątkowo kiepsko, koszmarnie rzucał, trafiając tylko 2 z 13 rzutów z gry!
W przerwie w szatni gospodarzy musiało być gorąco, bo trzecią kwartę zagrali w zupełnie innym stylu. Zaczęli od prowadzenia 5:0, zaraz potem zaliczyli serię 10 punktów. Gilgeous-Alexander, który jest głównym kandydatem do tytułu MVP za sezon zasadniczy, znów był sobą - zdobył w tym okresie 12 „oczek”, w całym meczu miał 31. - Szczerze mówiąc, nie zmieniłem swojego podejścia. Po prostu starałem się grać agresywnie, ufać w to co robię - tłumaczył potem lider Oklahoma City. Z każdą minutą Thunder powiększali przewagę i skończyło się na 26 punktach różnicy. - To dopiero pierwszy mecz. Gratuluję rywalom wygranej. Po przerwie zagrali naprawdę dobrze. Ale za dwa dni kolejne spotkanie, kolejny rozdział tej historii, która dopiero się rozpoczęła - powiedział Chris Finch, trener Minnesoty. Anthony Edwards, który w tegorocznym play offie ma średnią punktową na poziomie 26 „oczek”, tym razem zdobył tylko 18 punktów. Gwiazdor gości zapowiada poprawę. - Musimy więcej trafiać, bo pod koszami można odnieść wrażenie, że przeciwników jest więcej. Oni jakby prowokowali nas do rzutów z dystansu. To nam nawet pasuje, ale musimy być skuteczniejsi - przyznał Edwards. Mecz numer dwa odbędzie się w czwartek, także w Oklahoma City.
Finał Konferencji Zachodniej: Oklahoma City - Minnesota 114:88; stan rywalizacji: 1-0
(p)