Chwicza Kwaracchelia czarował na stadionie w Gelsenkirchen. Fot. PAP/EPA


Gruzja świętuje!

Reprezentacja dowodzona przez Willy’ego Sagnola awansowała do fazy pucharowej Euro.


Pewni pierwszego miejsca w grupie Portugalczycy nie mieli zamiaru niepotrzebnie ryzykować kontuzji i ewentualnego „wykartkowania” się podstawowych piłkarzy. Dlatego na mecz z Gruzinami selekcjoner Roberto Martinez zdecydował się na wystawienie rezerwowego składu, pozostawiając na boisku tylko nielicznych, z Cristiano Ronaldo na czele. Piłkarz Al-Nassr stoi przed szansą na zdobycie gola w kolejnym, począwszy od 2004 roku, turnieju mistrzostw Europy z rzędu.

Zmiana składu została błyskawicznie wykorzystana przez ekipę z Gruzji. Podopieczni Willy’ego Sagnola, którzy debiutują na Euro, stanęli przed szansą na awans z grupy. Żeby to marzenie się spełniło, musieli wygrać z Portugalią. Od razu ruszyli do ataku, nie czekając na ruch przeciwników. W 2 minucie bramkę zdobył Chwicza Kwaracchelia, który w sytuacji sam na sam był bezwzględny dla golkipera. Po błyskawicznym ciosie Portugalia starała się doprowadzić do wyrównania. W pierwszej połowie czujność Giorgiego Mamardaszwiliego testowali Francisco Conceicao czy Joao Felix, ale ich próby nie przyniosły gola. Wściekły do szatni schodził Ronaldo, który głośno wyrażał niezadowolenie ze sposobu sędziowania arbitra ze Szwajcarii.

Od razu po przerwie swoje emocje starał się zamienić w pozytywny akcent na boisku. Stanął przed świetną okazją na doprowadzenie do remisu, ale pomylił się. Mimo wszystko był to sygnał dla Portugalczyków do ataku. Cóż jednak z tego, skoro środowy wieczór należał do Gruzinów... W 57 minucie arbiter musiał przyjrzeć się sytuacji, która miała miejsce w polu karnym Diogo Costy. Oglądając powtórkę przy monitorze VAR, sędzia dopatrzył się faulu na jednym z zawodników Willy’ego Sagnola. Podyktował więc rzut karny, a do jego wykonania podszedł Georges Mikautadze. Najlepszy strzelec Gruzji na turnieju po raz kolejny nie zawiódł i podwyższył prowadzenie. Awans z minuty na minutę stawał się coraz bardziej realny, bo Portugalia wydawała się bezradna w ataku. Tak było do ostatniego gwizdka sędziego. Po nim Gruzini, szczelni w defensywie i skuteczni w ofensywie, rozpoczęli celebrację! Po świetnej rywalizacji debiutanci na Euro grają dalej!

Kacper Janoszka