Grono wciąż wyjątkowe

ZAPRASZAMY NA STADIONY

Poprzednie dwa sezony były w I lidze historyczne. Frekwencja przekroczyła milion widzów na stadionach, a pod względem wielkości firm obsada była szczególnie mocna. Spadek Wisły Kraków został odebrany jako ogromny bodziec „wow”, natomiast gdy doszła do tego jeszcze Lechia Gdańsk – nie brakowało głosów mówiących, że zaplecze zrobiło się nawet ciekawsze niż... elita!

W nadchodzących rozgrywkach będzie trochę mniej „ekskluzywnie”. Lechia szybko wróciła do ekstraklasy, natomiast sensacyjne spadki zaliczyły Podbeskidzie i – przede wszystkim – Zagłębie Sosnowiec. Solidny, stały bywalec I ligi GKS Katowice w końcu spełnił marzenia o promocji, również ciekawy Motor Lublin postanowił się wreszcie wywindować. Z góry doszły porządne firmy, jak ŁKS i Ruch Chorzów, ale jednak nie wywołały one takiej ekscytacji, jak zlatująca Wisła czy Lechia. W końcu wcale nie tak dawno już w tej I lidze grały... Dodatkowo skład beniaminków dla przeciętnego piłkarskiego Kowalskiego – z całym szacunkiem – nie brzmi ekscytująco. Niech im się wiedzie jak najlepiej, ale PR-owo-marketingowo-frekwencyjnej furory raczej nie zanotują.

Ale czy to oznacza, że w I lidze będzie nudno? Ależ skąd! Należy pamiętać, że mowa o rozgrywkach, w których – z racji baraży – nie ma spokojnego grania. Albo walczysz o awans, albo o utrzymanie. Arka Gdynia, GKS Tychy, Bruk-Bet Nieciecza, Wisła Płock, Miedź Legnica, ŁKS, Ruch – te drużyny nie wyobrażają sobie zakończenia rywalizacji poza TOP 6,a przecież ktoś będzie musiał. Tym bardziej że jest jeszcze ta pechowa Wisła, wciąż przeżywająca tylko „tymczasowe perturbacje” poza ekstraklasą.

Nie ma innej możliwości, jak tylko przywołać słynne słowa Sławomira Peszki – będzie się działo!

Piotr Tubacki