Sport

Grają bez trenera

Niemcy wygrali dwa mecze, a ich szkoleniowiec spotkania ogląda w telewizji na szpitalnym łóżku.

Alperen Sengun w meczu z Czechami był bardzo blisko triple-double. Fot. PAP/EPA

GRALI RYWALE

Nie zawodzą Niemcy, jedni z głównych faworytów do złota ME. Tym razem reprezentacja naszego zachodniego sąsiada rozjechała Szwecję 105:83. Duet Franz Wagner i Dennis Schroeder znowu napędzał zespół, wspólnie zdobył 44 punkty. Niemcy ani na moment nie oddali w tym meczu prowadzenia. W sobotę zagrają z Litwinami. Szwedzi tymczasem przegrali po raz drugi i w sobotę spróbują wygrać po raz pierwszy, gdy ich rywalem będzie Wielka Brytania.

Niemcy już drugi mecz rozgrywają bez swojego głównego trenera. Alex Mumbru tuż po przyjeździe do Tampere trafił do tamtejszego szpitala. - Teraz trener czuje się już nieco lepiej. Po wylądowaniu w Tampere poczuł się źle. Potem ostry ból w okolicy brzucha nasilił się i zabraliśmy go karetką do szpitala uniwersyteckiego – opowiada Oliver Putz, lekarz reprezentacji Niemiec. - Zaopiekowali się nim tam bardzo troskliwie. Trochę czasu minęło, ale teraz jego stan się poprawił.

Po raz drugi wygrali Turcy. Początkowo męczyli się z Czechami, którzy byli lepsi w pierwszej kwarcie (27:21). Trzy kolejne części wygrali jednak faworyci, dla których Alperen Sengun zdobył 23 punkty, dodał 12 zbiórek i 9 asyst! Do triple-double zabrakło jednej asysty. - Nikt mi nie powiedział. Gdybym wiedział, to nie ściągałbym go z boiska. Mistrzostwa dopiero się zaczynają, jeszcze będzie miał okazję na takie wyczyny - tłumaczył trener Ergin Ataman, który 3 minuty przed końcem posadził swojego lidera na ławkę.

(p)