Grabara kontra mistrzowie
Erling Haaland zdobył w tym sezonie w Lidze Mistrzów już 5 goli. Dziś poprawi swój bilans? Fot. PAP/EPA
Grabara kontra mistrzowie
Śląski bramkarz spróbuje nawiązać do meczu, który Kopenhaga zagrała z Manchesterem City w zeszłym sezonie.
W Anglii mistrzowi Danii zupełnie nie wyszło. Został rozbity 5:0, ale nie poddał się i w rewanżu na Parken postawił twarde warunki. Skończyło się 0:0, a ogromny udział miał w tym wszystkim Kamil Grabara. Strzegący bramki Kopenhagi golkiper nie dość, że zatrzymał Riyada Mahreza, gdy ten wykonywał rzut karny, to jeszcze kilkoma paradami uchronił swoją drużynę. 25-latek wpadł nawet w oko... Pepowi Guardioli, który wychwalał go pod niebiosa. Gdyby nie urodzony w Rudzie Śląskiem zawodnik, Duńczycy mogliby skończyć zdecydowanie gorzej.
Teraz Kopenhaga liczy na podobne rozstrzygnięcie. Mistrzowi Danii nie daje się szans w starciu z jednym z faworytów do wygrania LM. To zdecydowanie najniżej wyceniany zespół 1/8 finału Champions League, podczas gdy kadra City jest wyraźnie najdroższa. Dodatkowo „Obywatele” są obrońcą tytułu i najlepszą drużyną świata. Mają chrapkę na kolejny tryumf w pucharowych rozgrywkach, więc nie mogą narzekać, że na początku fazy pucharowej dostali akurat takiego, a nie innego rywala. Poza tym Kopenhaga ma ostatnio trudny okres. W poprzednich trzech spotkaniach ligowych zdobyła tylko punkt, w efekcie czego osunęła się z 1 na 3. Miejsce w ligowej tabeli.
W przypadku Manchesteru sytuacja jest odwrotna. Wszystko zmierza tam w jak najlepszym kierunku. Jeśli ekipa Guardioli nie zaliczy potknięcia, to najpóźniej równo za tydzień – wygrywając zaległy mecz z Brentford – obejmie fotel lidera Premier League. Po listopadowym kryzysie w zespole nie ma już śladu. Mistrzowie Anglii wrócili na właściwe tory, a w pełnej dyspozycji fizycznej są czołowi piłkarze ofensywni, czyli rzecz jasna Kevin De Bruyne i Erling Haaland. Belg już asystuje, a Norweg strzela. To dzięki jego trafieniom City wygrało w minionej kolejce 2:0 z będącym w strefie spadkowej Evertonem. – Każdy wie, że z nimi jesteśmy silniejsi. Nie mam jednak zamiaru podważać tego, co robili pozostali zawodnicy. Najważniejsze jest to, że Kevin i Erling również zdają sobie z tego sprawę. Dlatego jesteśmy tak mocni, bo mamy w zespole niesamowite charaktery. To drużyna wielkich osobistości, bez których nie byłoby nas w tym miejscu – powiedział Pep Guardiola.
Kataloński szkoleniowiec nie ma zamiaru lekceważyć Kopenhagi. – Mieli w grupie Bayern, Manchester United i Galatasaray. To jedna z najtrudniejszych grup, a oni ją przeszli. Graliśmy z nimi w zeszłym sezonie i nie wygraliśmy na ich stadionie. Z mojego doświadczenia wiem, że pierwszy mecz fazy pucharowej nigdy nie jest łatwy. Teraz będzie podobnie – ocenił Guardiola.
Piotr Tubacki
2
CZYSTE KONTA
zachował w tej edycji Ligi Mistrzów Kamil Grabara. Zaliczył je w dwóch ostatnich meczach grupowych – z Bayernem w Monachium (0:0) oraz z Galatasaray u siebie (1:0).