Gra toczy się dalej
Jeden z najwybitniejszych pomocników ostatnich lat rozpoczyna nowy etap w swoim życiu.
HISZPANIA
Andres Iniesta we wtorek oficjalnie ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery. Ostatnie lata legenda Barcelony spędziła w japońskim Vissel Kobe (od 2018 roku), a podczas sezonu 2023/24 Hiszpan reprezentował barwy ekipy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Emirates Club. W praktyce więc był odcięty od wielkiej europejskiej piłki. Mimo wszystko swoją karierę kontynuował i trwała ona aż do momentu, gdy ukończył 40 lat.
Najważniejszym etapem jego kariery była długa przygoda z Barceloną. Do „Dumy Katalonii” dołączył w 1996 roku jako 12-latek. Reprezentował młodzieżowe drużyny Blaugrany, a od 2002 roku stał się członkiem pierwszego zespołu. Z klubem sięgał po najważniejsze trofea. Cztery razy zdobywał Ligę Mistrzów, dziewięć razy był mistrzem Hiszpanii. Z reprezentacją „La Furia Roja” w tym czasie sięgał po mistrzostwo świata i dwukrotnie po mistrzostwo Europy. Był jednym z najlepszych pomocników XXI wieku, który – razem z Xavim i Sergio Busquetsem – odmienił myślenie o tym, jak powinni grać zawodnicy środka pola. Barcelona za czasów Iniesty była europejskim dominatorem.
Łzy dumy
Wszystko, co dobre, kiedyś się musi skończyć – do takiego wniosku najwidoczniej doszedł Iniesta, który po zakończeniu sezonu 2023/24 nie potrafił znaleźć dla siebie nowego klubu i dlatego podjął decyzję o przejściu na emeryturę. Zdecydował się na organizację specjalnego widowiska, pod nazwą „Gra toczy się dalej”. Na specjalnej konferencji we wtorek pojawili się aktualni zawodnicy Barcelony: Ansu Fati, Gavi, Dani Olmo, a także trener Hansi Flick. Ponadto zauważyć można było także Xaviego, wieloletniego partnera Iniesty na boisku. Konferencja miała charakter monologu Iniesty. Hiszpan po prostu chciał wygłosić kilka słów do ludzi z jego otoczenia. Nie brakowało ogromnych emocji, w końcu w życiu 40-latka kończy się coś, co wykonywał na profesjonalnym poziomie przez ponad połowę życia. Już przy pierwszym zdaniu pojawiły się łzy. – To nie łzy smutku, tylko dumy. To łzy chłopca, który miał marzenie o tym, żeby zostać piłkarzem. Osiągnął to dzięki ciężkiej pracy. Nigdy się nie poddawał. Z tego powodu czuję dumę. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, co osiągnąłem – powiedział na rozpoczęcie uroczystości Iniesta.
Droga dobrze znana
Później Hiszpan długo opisywał swoją całą piłkarską historię. Rozpoczął od opowieści o Albacete, którego jest wychowankiem. Przeszedł przez akademię Barcelony (La Masia), pierwszą drużynę „Dumy Katalonii”, reprezentację i zakończył na ostatnich latach kariery. Zaznaczył, że najtrudniejszą decyzją było odejście z Barcy w 2018 roku do Japonii. – Po pięciu latach gry w Vissel Kobe mogę powiedzieć, że mimo wszystko było to cudowne doświadczenie. Mogłem stworzyć piękną historię. Zdobyliśmy dwa trofea (mistrzostwo Japonii i Puchar Japonii – przyp. red.). To było najpiękniejsze – powiedział Iniesta.
Teraz dwukrotny mistrz Europy czeka na nowe wyzwania. Przyznał, że ma zamiar zostać trenerem. – Kształcę się, żeby wykonać kolejny krok. Chcę dalej utrzymywać dziedzictwo naszych (Barcelony – przyp. red.) akademii. Zaczynam kurs trenerski. Postaram się wykonać świetną pracę – zapowiedział bohater wtorkowego wydarzenia. – Chciałbym wrócić do Barcelony w którymś momencie życia, gdy poczuję, że będę mógł coś wnieść do klubu. Byłbym zachwycony – dodał były hiszpański pomocnik. Należy więc oczekiwać, że za niedługo Iniesta powróci w szeregi Barcelony. Oczywiście nie od razu stanie się następcą trenera Flicka. Najpierw musi popracować albo z młodzieżą z La Masii, albo poprowadzić inny dorosły zespół, żeby nabyć doświadczenia na ławce. Tak było w przypadku Xaviego, który stracił pracę w Barcelonie po poprzednim sezonie. Zanim został jej trenerem, przez dwa lata był opiekunem katarskiego Al-Sadd. Czy właśnie taka droga kariery czeka również Iniestę?
Kacper Janoszka