Gotowi na Górnika
Niels Frederiksen musi zapracować na zaufanie trybun. W weekend będzie miał pierwszą okazję do poprawy nastrojów w poznańskim otoczeniu.
LECH POZNAŃ
Kibice Lecha zakończyli poprzedni sezon w spektakularnym stylu, organizując głośną imprezę na stadionie podczas meczu z Koroną Kielce. Był to wyraz niezadowolenia wobec postawy piłkarzy w trakcie sezonu. Nastroje były ponure, podobnie zresztą jak gra poznaniaków pod wodzą Mariusza Rumaka. Na pomoc przyjechał z Danii Niels Frederiksen, który w niedzielę stanie przez pierwszym wyzwaniem w nowym klubie. Jego zespół zmierzy się z Górnikiem, który poprzednie rozgrywki miał wyjątkowo udane.
Praca popłaca
Duńczyk myśli jednak pozytywnie i jest pewny, że odpowiednio przygotował zespół. - Mamy za sobą 4 tygodnie dobrej pracy. Pracowaliśmy z drużyną fizycznie i taktycznie. Po tych przygotowaniach jesteśmy gotowi do gry. Jestem zadowolony z piłkarzy. To grupa ludzi, która mocno pracuje i poprawia się w wielu aspektach - powiedział szkoleniowiec. W trakcie okresu przygotowawczego „Kolejorz” rozegrał 5 sparingów, wygrywając z Banikiem Ostrawa i Lechią Zielona Góra, remisując z Dundee FC i przegrywając z Piastem Gliwice oraz FK Teplice. To właśnie porażki, szczególnie ostatnia z czeskim zespołem, wzbudzają w kibicach najwięcej niepokoju. Fani nie są pewni czy drużyna będzie w stanie walczyć o wysoką lokatę. Nastroje te starał się uspokoić Frederiksen.
Zadowolony z kadry, ale…
- W tym klubie zawsze walczy się o to, żeby wygrywać trofea. Walczymy o mistrzostwo, o wygraną w Pucharze Polski i o dotarcie do europejskich pucharów. To jest nasza ambicja. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że będziemy wygrywać każde spotkanie. Jeśli spojrzymy na skład, możemy dostrzeć, ilu piłkarzy do nas przyszło latem. Z drugiej strony można patrzeć na to, ilu zawodników odeszło. W sumie - poza małymi wyjątkami - mamy podobną kadrę do poprzedniego sezonu. Mamy skład, który jest w stanie walczyć z najlepszymi. Wiemy, że potrzebujemy się poprawić, w porównaniu do poprzednich rozgrywek. Nad tym pracujemy każdego dnia. Podsumowując - jestem zadowolony z kadry, ale oczekuję, że jeszcze będziemy się wzmacniać - stwierdził trener Lecha. Na razie do zespołu - poza piłkarzami z rezerw i wracającymi z wypożyczeń - dołączyli Alex Douglas i Bryan Fiabema. Z klubem natomiast pożegnali się Alan Czerwiński, Nika Kwekweskiri, Barry Douglas i Artur Sobiech. Skład rzeczywiście nie uległ drastycznej zmianie, w końcu zrezygnowano z usług graczy, którzy często byli rezerwowymi. Czy to jednak musi być pozytywna informacja?
Zauważyć można przede wszystkim braki w ofensywie. Frederiksen ma do dyspozycji tylko dwóch nominalnych skrzydłowych (Adriel Ba Loua oraz Kristoffer Velde). Mimo wszystko, razem z klubem, zdecydował się na oddanie - w ramach wypożyczenia - Jakuba Antczaka do GKS-u Katowice. - To dobra decyzja dla jego rozwoju. Widzę, że się polepszył, pokazał kilka fajnych zagrań podczas obozu, ale wciąż musi wykonać kilka kroków, żeby być gotowym na grę w Lechu. To jest powód wypożyczenia - wytłumaczył 53-letni opiekun „Kolejorza”.
Rywal przeanalizowany
Niezależnie od sytuacji kadrowej, poznaniacy w niedzielę wyjdą na boisko, żeby pokonać Górnika. Trener zapewnił, że on i jego podopieczni są gotowi na najbliższe starcie. - Analizowaliśmy przeciwnika. Oglądałem wszystkie mecze sparingowe zabrzan. Uważam, że rozegrali kilka dobrych meczów. Radzili sobie całkiem nieźle w przedsezonowym okresie - powiedział Frederiksen. - Jesteśmy odpowiednio przygotowani do tego spotkania. Nie mogę się jednak za mocno rozgadywać, bo nie chcę zdradzić naszego planu. Chcę jednak zapewnić, że Górnik został przeanalizowany w taki sposób, że wiemy, w których fazach możemy go zaatakować. Wiemy, jak graw obronie, ale nie mogę wszystkiego opowiedzieć.
Kacper Janoszka