Sport

Gospodarze niezbyt gościnni

Polskie drużyny rozgrywają sparingi przed startującą za niespełna miesiąc ligą.

W pierwszym meczu na czeskim turnieju Igor Smal zdobył bramkę dla GieKSy, ale z drugiego występu nie mógł być już zadowolony. Fot. Tomasz Kudala / Press Focus

GKS Katowice, wicemistrz kraju i JKH GKS Jastrzębie, czwarta drużyna ostatniego sezonu, uczestniczą w turnieju w czeskiej Porubie. Grają tam ze zmiennym szczęściem. Gospodarze okazali się niezbyt gościnni i pewnie wygrali z naszymi czołowymi ligowcami. Tym samym, choć impreza jeszcze się nie zakończyła, puchar pozostanie w ich gablocie.

W inauguracyjnym meczu katowiczanie wygrali z III-ligowym Hawierzowem 2:0 i John Murray zaliczył pierwsze „czyste” konto w tym sezonie. Natomiast Stephen Andreson oraz Igor Smal mogli się cieszyć z pierwszych trafień. Ten pierwszy, 29-letni Kanadyjczyk, udanie zadebiutował w GieKSie i gdy w boksie kar wylądował Mychajło Kowalczuk, sprytnie przejął krążek, pomknął na bramkę rywali i nie miał problemu ze strzeleniem gola. Potem zespół trenera Jacka Płachty solidnie zagrał pressingiem i w efekcie zdobył drugą bramkę, a jej autorem był środkowy trzeciego ataku, 24-letni Smal.

Z Porubą zaczęło się całkiem obiecująco dla katowiczan, bo debiutujący w GKS-ie Szwed Razmuz Waxin-Engback zdobył gola, ale potem gospodarze przyspieszyli grę i trafiali do bramki Murraya. Prowadzili już 5:1, ale końcu Aleksi Vartinen zmniejszył rozmiary porażki.

Kilka dni temu hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie wygrali na własnym lodzie z Toraxem Porubą 4:3 po rzutach karnych. W inauguracyjnym meczu turnieju, który zorganizował czeski klub, doszło do rewanżu i zespół trenera Roberta Kalabera nie miał nic do powiedzenia. Dopiero przy stanie 0:6 honorowego gola zdobył Szymon Kiełbicki.

W drugim spotkaniu hokeiści JKH nie mieli żadnych problemów ze zwycięstwem z Hawierzowem. Tym razem solidnie pracowali na lodzie, mieli sporą przewagę i, co najważniejsze, zdobywali gole.

0:1 – Andreson – Juhola (32:09, w osłabieniu), 0:2 – Smal (47:48).

0:1 – Engback – Koponen (6:47), 1:1 – Herrman (9:40), 2:1 – Kotala – Herrman (10:18), 3:1 - Nilsson (26:44), 4:1 – Razgals (29:09), 5:1 – Vachovec – Berisha (51:28), 5:2 – Vartinen - Koponen (58:46).

1:0 – Vachovec – Gres (17:39), 2:0 - Strondala – Gres – Christov (34:29), 3:0 – Roman – Kotala (35:32, w przewadze), 4:0 Doudera – Kotala (46:50), 5:0 – Krenżęlok – Chistov – Bartko (49:06, w przewadze), 6:0 – Berisha – Soustal (51:21), 6:1 – Kiełbicki – Kasperlik (52:26).

1:0 – Pulkkinen (10:07), 2:0 – Sołtys – Bagin - Kiełbicki (24:50, w przewadze), 3:0 – Urbanowicz – Ślusarczyk (26:18), 4:0 – R. Nalewajka (32:16), 4:1 – Michalek – Sevcik – Haas (33:21), 5:1 – Kasperlik – Bagin (52:07), 6:1 – Kunst – Zając (56:29).

Dzisiaj ostatnie mecze turnieju: GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie (16.00), HC RT Torac Poruba – HC AZ Hawierzów (19.15).

Porażka w karnych

Trenerzy GKS-u Tychy przed sezonem ustalili inny niż w poprzednich latach tok przygotowań do ligowej rywalizacji. Tym razem zespół rozegra sześć meczów kontrolnych, ale tylko z zagranicznymi rywalami. Czeski zespół Robe Vsetin w poprzednim sezonie wygrał rywalizację I-ligową, ale nie zdołał awansować do ekstraligi, bo wyraźnie przegrał baraże z Kladnem. Mimo to okazał się wymagającym rywalem dla tyskiej ekipy. 

Początek należał do tyszan, którzy mieli trzy okazje, by wyjść na prowadzenie, ale zawiodła skuteczność. Potem inicjatywę przejęli gospodarze i udokumentowali ją dwoma golami. Od tego momentu tyszanie wyraźnie się zmobilizowali i w końcu Filip Komorski po podaniu Alana Łyszczarczyka zmniejszył straty. Jednak tuż przed przerwą między tercjami czeski zespół zdobył trzeciego gola. W ostatniej tercji tyszanie ambitnie próbowali odrobić straty i pod koniec doprowadzili do remisu. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, zaś w karnych gospodarze byli lepsi.

1:0 – Klhufek – Jonak – Rob (6:19), 2:0 – Blaha – Dedek (29:30), 2:1 – Komorski – Łyszczarczyk (25:26), 3:1 – Rob – Klhufek (39:40), 3:2 – Komorski (57:58), 3:3 – Heljanko – Lehtonen (58:53), 4:3 – Jandus (karny).

„Pasy” znowu górą

Hokeiści EC Będzin Zagłębia Sosnowiec po raz trzeci przegrali mecz kontrolny jednym golem. Nie tak dawno na własnym lodzie ulegli Comarch Cracovii 2:3, a w rewanżu pod Wawelem gospodarze znowu okazali się lepsi, wygrywając 1:0. Oba zespoły miały wiele świetnych okazji, ale o wygranej zadecydowała akcja dwóch Szwedów. Johan Lundgren wygrał wznowienie i przekazał krążek do Tima Wahlgrena, który precyzyjnym uderzeniem pokonał Patrika Spesznego. Obaj Szwedzi w założeniach trenera Marka Ziętary mają być liderami ofensywnymi krakowskiego zespołu.

1:0 – Wahlgren – Lundgren (12:42).

Trener zadowolony

Jeszcze na początku miesiąca trener Elmo Aittola zastanawiał się, jaki będzie skład sanockiego zespołu. Ostatecznie udało się go na tyle zestawić, by rozegrać pierwszy mecz sparingowy z II-ligowym słowackim zespołem Humenne. Hokeiści z Sanoka, którzy mają za sobą zaledwie kilka dni wspólnych treningów, przegrali ze słowackim zespołem zaledwie jednym gole. Fiński szkoleniowiec, mimo porażki, był zadowolony z postawy swojej drużyny, choć gra pozostawiała wiele do życzenia.

0:1 – Bartos – Stancek – Thomka (26:04), 1:1 – K. Bukowski – Thomson – Markstroem (39:32), 2:1 – Thomson (53:17), 2:2 – Tavoda – Ragan (57:06), 2:3 – Sokoli (58:49). 

(sow)