Sport

Gorzej niż z Holandią...

Niewiele dobrego można było powiedzieć o grze reprezentacji Polski z Austrią. Nawet niezawodny do tej pory Wojciech Szczęsny obniżył swoje loty.

Paweł Dawidowicz wrócił do wyjściowej jedenastki i nie popisał się przy golach strzelonych przez Austriaków... Fot. Mateusz Porzucek/Press Focus

ILE I ZA CO

Gorzej niż z Holandią...

Niewiele dobrego można było powiedzieć o grze reprezentacji Polski z Austrią. Nawet niezawodny do tej pory Wojciech Szczęsny obniżył swoje loty.


Wojciech SZCZĘSNY (90 min) – 5

Podawał celniej niż z Holandią, obronił kilka trudnych uderzeń, raz świetnie główkował na przedpolu - ale z każdym straconym golem spisywał się słabiej. Przy pierwszym nie miał nic do powiedzenia. Przy drugim został postawiony w trudnej sytuacji i idąc w ciemno wybrał zły róg. Zawinił przy trzeciej bramce Austriaków. Najpierw sfaulował idącego sam na sam z nim Marcela Sabitzera, za co obejrzał żółtą kartkę, nawet nie dyskutując z arbitrem. Potem nie obronił karnego bitego przez Marko Arnautovicia.


Jan BEDNAREK (90 min) – 4

Nie popełnił większych błędów, ale był pasywny i bierny. Przy trzecim golu urwał się mu Marcel Sabitzer, z którym miewał problemy także w innych momentach. Z racji doświadczenia powinien pretendować do miana lidera reprezentacji, ale na boisku zdecydowanie po nim tego nie było widać. Tyle dobrego, że jego uderzenie dobił do bramki Krzysztof Piątek.


Paweł DAWIDOWICZ (90 min) – 2

Kilka razy powalczył, wygrał głowę, raz znalazł się w polu karnym rywala... ale zawalił przy każdym ze straconych goli. Przy pierwszym trafieniu kompletnie odpuścił krycie Gernota Traunera, który uderzając głową miał hektary przestrzeni. Przy drugiej bramce sprytnym przepuszczeniem oszukał go Arnautović, a przy ostatniej – przegrał kluczowy pojedynek główkowy, napędzając akcję „Das Team”.


Jakub KIWIOR (90 min) – 5

Jako tako... Nie popełniał pomyłek i po raz kolejny prezentował się najlepiej z trzyosobowego bloku obronnego. Tradycyjnie, najlepiej z tylnej trójki operował futbolówką, starał się wprowadzać spokój, miał pośredni udział przy strzelonym golu.


Przemysław FRANKOWSKI (90 min) – 4

Widoczny w akcjach ofensywnych, starał się hasać prawą stroną w swoim stylu. Wiele razy brakowało mu jednak precyzji w dograniach, jak również często nie zamykał odpowiednio prawej flanki w defensywie, dając miejsce Sabitzerowi.


Piotr ZIELIŃSKI (do 87 min) – 6

Najlepszy polski zawodnik, starał się podtrzymywać poziom ze spotkania z Holandią. Po fatalnych 15-20 minutach reprezentacji wziął grę na siebie i licznymi wyjściami starał się rozprowadzać akcje, wprowadzać futbolówkę do trzeciej tercji. W końcówce pierwszej połowy oddał znakomity strzał z rzutu wolnego, obroniony jednak przez golkipera. Brakowało mu kolegów w ofensywie. Po przerwie mniej aktywny – jak cała polska drużyna.


Bartosz SLISZ (do 75 min) – 3

W ostatnim czasie nie broni się swoją grą w kadrze. Był zbyt miękki, przez co głównie w pierwszych fragmentach spotkania Austriacy wygrali walkę o środek pola. Zaliczył kilka strat, gdy przeciwnicy go naciskali. Nie pomagał w ofensywie.


Jakub PIOTROWSKI (do 45 min) – 2

Jak Sebastian Szymański z Holandią, tak z Austrią kompletnie nietrafionym wyborem do wyjściowej jedenastki okazał się Piotrowski. Dobrze, że Michał Probierz zdjął go już w przerwie. Trudno wymienić jakiekolwiek atuty pomocnika Łudogorca z tego spotkania. Tracił piłkę, gubił się, nie było go w grze, nie brał jej na swoje barki, nie pomagał osamotnionemu Zielińskiemu.


Nicola ZALEWSKI (90 min) – 5

Za mało było jego firmowych spektakularnych rajdów lewą flanką. Mimo tego często emanował spokojem, wybierał nieoczywiste rozwiązania w rozegraniu futbolówki. Wyglądał jak jeden z nielicznych Polaków, których w Berlinie nie pożarł stres. To drugi najmłodszy zawodnik reprezentacji, a wielokrotnie wyglądał jak senior. Szkoda, że w pierwszej połowie niepilnowany w dogodnej sytuacji uderzył nad poprzeczką.


Krzysztof PIĄTEK (do 60 min) – 6

Na stadionie, który zna z występów w Hercie Berlin, wyglądał na głodnego gry i walki. Starał się być aktywny, walczył, pokazywał do gry. Nie zawsze wybierał odpowiednie rozwiązania, ale zrobił to, co do niego należało – przejął odbitą w polu karnym futbolówkę i wpakował ją do bramki.


Adam BUKSA (do 60 min) – 4

Walczył, biegał, przepychał się, skakał do główek. Zaprezentował się jednak gorzej niż „Piona”, za mało było z jego strony konkretów. Gdyby został zmieniony przed Piątkiem, nikt nie mógłby mieć o to pretensji.


Jakub MODER (od 46 min) – 4

Wydawało się, że zagra od pierwszej minuty i choć spisał się lepiej niż Piotrowski, to żadnej rewelacji z jego strony nie było. Kilka razy nie spanikował z piłką, ale również zdarzyły się sytuacje, kiedy Austriacy oszukali go w grze obronnej. Nie zdążył doskoczyć do Baumgartnera przy bramce „Das Team” na 1:2.


Karol ŚWIDERSKI (od 60 min) – 3

W drugiej połowie Polacy nie tworzyli prawie żadnego zagrożenia, ale akurat Świderskiemu się to udało – lecz jego mocne uderzenie poleciało wprost w bramkarza Austrii. Poza tym nie pokazał niczego specjalnego.


Robert LEWANDOWSKI (od 60 min) – 3

Jego wejście z ławki miało zmienić oblicze meczu, ale nie zmieniło nic. Kilka razy powalczył z Austriakami, zarobił żółtą kartkę za łokieć w głowę rywala. Od postaci takiej kategorii należy oczekiwać zdecydowanie więcej. W Berlinie bez sytuacji.


Kamil GROSICKI (od 75 min) – niesklasyfikowany

Selekcjoner wprowadził go, aby w końcówce poszarpał i zaskoczył czymś Austriaków. Coś tam próbował, ale nic szczególnego z tego nie wyszło. W samej końcówce dostał niezłe dośrodkowanie, które mógł zamienić na gola kontaktowego, ale nie trafił czysto w futbolówkę.


Kacper URBAŃSKI (od 87 min) – niesklasyfikowany

W kilka minut nie miał wielu okazji, aby się pokazać. Raz w swoim stylu wziął piłkę i rzucił się w szalony drybling pomiędzy Austriaków i... tyle.

Piotr Tubacki