Sport

Górnik rozbija!

Znakomita druga połowa zabrzan w Szczecinie. W 10 minut załatwili sprawę rywalizacji z Pogonią.

Erik Janża (w środku, nr 64) – jeden z bohaterów Górnika w meczu w Szczecinie. Fot. Marcin Bielecki/PAP

Górnik dość niespodziewanie zaczął z jedną zasadnicza zmianą. Nie licząc Kryspina Szcześniaka, który na prawej stronie defensywy zastąpił Pawła Olkowskiego, z przodu biegał Sondre Liseth. Dla Norwega, który w Górniku pojawił się w styczniu, był to dopiero drugi mecz w wyjściowej jedenastce, w której we wcześniejszych 13 grach nie zdobył ani bramki, ani nie zaliczył asysty.

Mieli szczęście

Pierwsze minuty były ewidentnie na korzyść zespołu trenera Michala Gasparika. Rzuty rożne, dobre uderzenia w wykonaniu Taofeeka Ismaheelai  Patrika Hellebranda, a w sumie kontrola nad tym, co działo się na murawie. Gospodarze byli przygaszeni i niezdolni, by zdziałać coś z przodu, gdzie byli przecież Kamil Grosicki (dwa gole i dwie asysty w czterech wcześniejszych meczach) i król strzelców poprzedniego sezonu Efthymis Koulouris.    

Tak było do czasu, bo potem, w przeciągu kilkudziesięciu sekund słupek i poprzeczka musiały ratować Górników! Najpierw niepozornym uderzeniem zza pola karnego popisał się aktywny Musa Juwara. Piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Zaraz potem głową groźnie z kilku metrów strzelał Linus Wahlqvist, ale futbolówka wylądowała na poprzeczce. To nie wszystko - w 27 minucie po kolejnej groźnej główce, tym razem w wykonaniu Portugalczyka Mariana Hui, Rafał Janicki wybijał piłkę sprzed linii bramkowej. Napór gospodarzy trwał, a że nie zakończył się powodzeniem to zasługa świetnej interwencji Szcześniaka, który zablokował piłkę po strzale szukającego gola Koulourisa.  

Trzy bramki po przerwie!

Po przerwie zaatakował - jak na początku meczu – Górnik. Ożywienie wprowadził rezerwowy Ousmane Sow, ale na listę strzelców wpisał się harujący od początku Liseth. Norweg wykorzystał świetne zagranie Lukasza Ambrosa. Nie minęło kilka minut, a drużyna trenera Gasparika prowadziła już dwoma golami! Po dobrze rozegranym rzucie rożnym, piłka trafiła do kapitana Erika Janży, który dośrodkował tak, jak w niedawnym derbowym meczu z Piastem w Gliwicach, kiedy piłka też zaskoczyła bramkarza i wpadła do siatki. Nie minęły sekundy, a zabrzanie cieszyli się z bramki na 3:0! Tym razem znakomite prostopadłe podanie Ismaheela wykorzystał Sow, który dał znakomitą zmianę i jak w Poznaniu w meczu z Lechem (3. kolejka), kiedy też wszedł na murawę, umieścił futbolówkę w siatce.     

Co z trenerem?

Klęska Pogoni u siebie, po na dodatek fatalnej postawie, pod dużym znakiem zapytania stawia przyszłość Roberta Kolendowicza w portowym klubie. Najbliższe dni czy nawet godziny w Szczecinie mogą być bardzo gorące!

(zich)   

 OCENA MECZU ⭐

◼  Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze 0:3 (0:0)  

0:1 – Liseth, 59 min (asysta Ambros), 0:2 – Janża, 66 min (asysta Hellebrand), 0:3 – Sow, 69 min (asysta Ismaheel)  

POGOŃ: Cojocaru 4 – Wahlqvist 4, Lonczar 4, Huja 4 (79. Biegański niesklas.), Borges 5 – Juwara 6, Ulvestad 5 (71. Smoliński niesklas.), Przyborek 5 (64. Mukairu 3), Pozo 5, Grosicki 4 (71. Koutris niesklas.) – Koulouris 4 (64. Kostorz 3). Trener Robert KOLENDOWICZ. Rezerwowi: Kamiński, Keramitsis, Lis, Ndiaye.
GÓRNIK: Łubik 6 – Szcześniak 6 (90+1. Szala niesklas.), Janicki 7, Josema 6, Janża 7 – Ishmaheel 7 (86. Abdullahi niesklas.), Ambros 7, Kubicki 6, Hellebrand 7 (86. Donio niesklas.), Massimo 5 (46. Sow 7) – Liseth 7 (88. Tsirigotis niesklas.). Trener Michal GASPARIK. Rezerwowi: Loska, Dzięgielewski, Goh, Kmet, Lukoszek, Olkowski, Pingot.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork) – 7. Asystenci Marcin Lisowski (Warszawa) i Bartosz Kaszyński (Bydgoszcz). Czas gry  96 min (47+49). Widzów 19810. Żółte kartki: Wahlqvist (63. faul), Juwara (38. faul).


MÓWIĄ LICZBY
POGOŃ   GÓRNIK
53  posiadanie piłki 37
3  strzały celne 6
11  strzały niecelne 14
6  rzuty rożne  9
1  spalone  1
11  faule  16
2 żółte kartki 0

 

Mają na nich patent

Jedenastka z Zabrza ma w ostatnim czasie patent na Pogoń. Z siedmiu ostatnich gier pomiędzy tymi drużynami Górnik wygrał aż pięć. Wysoka wygrana w Szczecinie? W listopadzie 2022 Górnicy wygrali tam 4:1, a ozdobą meczu była bramka Lukasa Podolskiego zdobyta z prawie 60 metrów. Różnicą trzech bramek w Szczecinie udało się wygrać – także 4:1 – w październiku 2013. Tamten mecz pamięta jeszcze Paweł Olkowski, który w niedzielę był rezerwowym.