Damian Przytuła imponował w Zabrzu rzutem z z dystansu i to pewnie się nie zmieni.... Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Górnik pożegnał Damiana Przytułę

Dostałem ciekawą ofertę i postanowiłem podjąć wyzwanie - tłumaczy lewy rozgrywający, który rozstał się z zabrzańskim klubem.


Na trzech sezonach zakończyła się przygoda Damiana Przytuły z Górnikiem Zabrze. Choć jego barw miał jeszcze bronić przez rok, skorzystał ze specjalnej klauzuli w kontrakcie i wybiera się za granicę. Nazwa nowego klubu reprezentacyjnego rozgrywającego na razie jest owiana tajemnicą... - Od ponad roku otrzymywałem różne oferty. Widziałem jednak, że w Zabrzu tworzy się świetna ekipa, z którą możemy przeżyć świetną przygodę w Europie i powalczyć o obronę medalu. Pod względem sportowym był to fantastyczny rok. Chciałbym podziękować kolegom, sztabowi, klubowi, a przede wszystkim kibicom za te trzy lata. Zawsze czułem ich wsparcie, a przeżytych w Zabrzu chwil nie zapomnę. Dostałem jednak ciekawą pod każdym względem ofertę i postanowiłem podjąć wyzwanie. Świat piłki ręcznej jest mały, więc myślę, że jeszcze się spotkamy - mówi tajemniczo zawodnik, a to by znaczyło, że zwiąże się z uczestnikiem Ligi Europejskiej, bo Górnik - zdobywając drugi z rzędu brązowy medal - wywalczył prawo występu w tych rozgrywkach.

- Chcielibyśmy podziękować Damianowi za czas spędzony w naszym kubie. Pomógł nam wywalczyć dwa medale Superligi, przez pewien czas był kapitanem i jednym z liderów zespołu. W Zabrzu stał się ważnym ogniwem reprezentacji. Szanujemy jego decyzję - podkreśla Dariusz Czernik, dyrektor Górnika.

Prawie 26-letni Przytuła do zabrzańskiego kubu trafił latem 2021 roku z MMTS-u Kwidzyn i szybko stał się jednym z liderów zespołu. Jego znakiem firmowym był potężny rzut z drugiej linii. Dla Górnika zdobył blisko 500 goli. Przytuła to już piąty zawodnik, który tego lata pożegnał się z klub z Zabrza. Przed nim uczynili to obrotowy Sebastian Kaczor, skrzydłowy Patryk Mauer oraz rozgrywający Rennosuke Tokuda i Aleksander Baczko. Prezes Górnika Bogdan Kmiecik mówi o przebudowie zespołu, wspomina, że wkrótce będzie ogłaszał, z kim podpisał umowę (na razie uczynił to skrzydłowy z reprezentacyjną przeszłością, Krzysztof Komarzewski), ale nie ukrywa, że bez finansowego wsparcia miasta głośnych nazwisk raczej nie należy się spodziewać i zabrzan czekać będzie bardzo trudny sezon. Już wiadomo, iż w obecnej kadencji władz samorządowych nie zostanie zbudowana nowa hala, a na tym szczególnie zależało właścicielowi Górnika.

(mha)