Górnik musi rozwinąć skrzydła
Rozmowa z Agnieszką Rupniewską, prezydent Zabrza
Prezydent Zabrza Agnieszka Rupniewska znalazła się w ogniu pytań dziennikarzy. Fot. Jarek Praszkiewicz/PAP
- Dla wszystkich kibiców Górnika i dla wszystkich tych osób, dla których Górnik jest istotny, dzisiejsza informacja będzie dobrą wiadomością. Przechodzimy do kolejnego etapu związanego z prywatyzacją. Komisja, która miała przygotować wszystko pod względem formalnym i zgodności z przepisami, które zostały złożone przez dwa podmioty – konsorcjum Zarys-Tabapol i przez holding Łukasza Podolskiego – rekomendowała i stwierdziła, że oba wnioski zostały uzupełnione. Oba spełniają wymogi formalne, w związku z tym przekazuję informację, że oba mogą brać udział w dalszych negocjacjach. Przez kilka ostatnich dni zastanawiałam się, w jakim kierunku powinniśmy iść w związku z prywatyzacją i zdecydowałam, że do dalszego udziału w negocjacjach zostaną zaproszone oba podmioty. W najbliższych tygodniach będziemy się starali wypracować zarówno z konsorcjum, jak i z holdingiem wspólną koncepcję, jak ta prywatyzacja powinna wyglądać. Będziemy oczywiście przygotowywać wszystkie dokumenty, o które zostaniemy poproszeni i – podobnie jak w poprzednich tygodniach mówiłam – mamy w planach dokończenie prywatyzacji do końca tego sezonu. Myślę, że realnym terminem jest końcówka maja. Jeśli chodzi o pozostałe formalności, to mam nadzieję, że wszystko uda się finalnie doprowadzić do końca czerwca razem z uchwałą Rady Miasta i z podpisaniem wszystkich dokumentów.
Zorganizowała pani briefing prasowy w sprawie prywatyzacji Górnika 9 kwietnia – dlaczego tak późno? Wcześniej zarówno nasza redakcja „Sportu”, jak i inne media bezskutecznie staraliśmy się u pani o jakiekolwiek informacje…
- Wychodzę do mediów wtedy, kiedy mam do powiedzenia coś bardzo ważnego. Myślę, że dla wszystkich sympatyków Górnika ten komunikat, z którym wychodzę, jest bardzo istotny i bardzo pozytywny. Wielu kibiców czekało na ten komunikat, kto zostanie dopuszczony do dalszych rozmów w sprawie prywatyzacji klubu.
A jeśli chodzi o szczegóły, to miasto zbywa cały pakiet 85 proc. akcji i jaka jest ich potencjalna wycena? Ile potencjalny nabywca będzie musiał za wszystko zapłacić?
- W tej chwili czekamy na aktualizację wyceny. Z tego co wiem, to firma, która jej dokonuje, w czwartek złoży ją do władz miasta. Mając taką wiedzę, dalej będziemy dyskutować z tymi, którzy zostali dopuszczeni do rozmów i tych finansowych, i tych związanych z rozwojem Akademii Górnika, bo jest to nieodłączny element, który dla procesu prywatyzacji ma znaczenie. Tutaj także trzeba wymienić relacje między Spółką Stadion a Górnikiem Zabrze.
Na czym drugi etap rozmów będzie polegał? To będą to spotkania w Urzędzie Miasta czy badanie dokumentów finansowych w klubie?
- Jedno i drugie. My pozostajemy do dyspozycji, jeżeli chodzi o skompletowanie wszystkich dokumentów, natomiast z całą pewności kilka spotkań przed nami. Dla nas wszystkich najważniejsze jest to, żeby potraktować tę prywatyzację trójpłaszczyznowo, tj. jeżeli chodzi o klub, po drugie za względu na relacje klub – Spółka Stadion, a po trzecie ze względu na to, w jakim kierunku i jak szybko powinna się rozwijać Akademia Górnik Zabrze.
Czy w najbliższych dniach możemy oczekiwać informacji, jaka jest wycena akcji? (poprzednia wynosiła 8 mln zł, a potencjalny nabywca za pakiet 51 proc. akcji miał zapłacić 4 mln zł – przyp. red.)
- Jeżeli chodzi o kwotę, to jeżeli się nie mylę, jest ona objęta tajemnicą. Natomiast jeśli chodzi o dalsze etapy negocjacji, w jakim jesteśmy punkcie, to na pewno będziemy się starali informować na bieżąco.
A co się stanie, gdy w referendum, które odbędzie się 11 maja, zostanie pani odwołana ze stanowiska prezydent Zabrza?
- Mam nadzieję, że nie wpłynie to na rozmowy. Mam nadzieję, że wszyscy, dla których Górnik Zabrze jest ważny, będą chcieli prywatyzację doprowadzić do końca. Komisja, którą powołaliśmy ma w swoim składzie nie tylko przedstawicieli miasta, Biura Zamówień Publicznych, Wydziału Zarządzania Mieniem, ale także Akademii Górnika Zabrze, prezesów klubu, prawników, prezesa Stadionu. To był najszerszy podmiot związany z procesem prywatyzacji klubu. Jestem przekonana, że to co wypracujemy, będzie najlepszym rozwiązaniem dla klubu, jak i dla miasta.
To będą rozmowy indywidualne czy przewiduje pani okrągły stół dla wszystkich zainteresowanych?
- Dla wszystkich, bo jestem fanką rozwiązań koncyliacyjnych. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy zasiądą do takiego stołu, będą chcieli mówić o przyszłości Górnika nie tylko pod kątem ekonomicznym, ale także pod kątem rozwoju klubu, rozwoju Akademii. Jeśli będą oczekiwania, to jestem oczywiście do dyspozycji zainteresowanych na każdy rodzaj rozmowy.
W ostatnich dniach spotkała się pani i z Lukasem Podolskim, i z Pawłem Ossowskim, prezesem Zarysu. Która z tych dwóch osób jest bardziej przekonująca?
- Dla mnie bardzo ważna jest transparentność. Dla ścisłości, w ostatnich dniach spotkałam się zarówno z panem Podolskim, z panem Tarnówką (szef Tabapolu – przyp. red.), jak i z panem Ossowskim. Uważam, że dla klubu najlepsze są rozwiązania koncyliacyjne. Jeżeli są podmioty, które chcą wspierać klub, to w pierwszej kolejności trzeba skupić się na tym, żeby efektem synergii zadziałać i na klub, i na Akademię, i na relację pomiędzy Spółką Stadion a klubem. To jest najbardziej istotne. Myślę, że dobra wola jest po stronie wszystkich. To jest kluczowe.
Mówi pani o transparentności, wychodzi pani do mediów, ale wcześniej tego nie było. Czy to ma związek z referendum 11 maja, gdzie może zostać pani odwołana?
- Znaczną część zeszłego roku poświęciłam na to, żeby ratować miasto przed bankructwem. Naszemu miastu w zeszłym roku groziły braki w wysokości 228 mln zł. Gdyby nie to, że zeszły rok poświęciłam na pracę w ministerstwie finansów, na pracę z naszymi służbami, to pewnie dziś nie byłoby mowy o żadnej prywatyzacji, bo zamiast mnie stałby tu teraz komisarz. Nie byłoby to dobre ani dla miasta, ani dla klubu. W związku z tym, że udało się pozyskać środki z ministerstwa finansów, co pozwoliło stabilnie wejść w ten rok, to skupiamy się na bieżącej działalności. Przypominam, że od kiedy zostałam prezydentem, to dla naszego miasta pozyskałam 81 mln złotych, jeżeli chodzi o środki krajowe, ale też europejskie. Oprócz tego skupiamy się na prywatyzacji Górnika. Dla mnie prywatyzacja klubu przez duże „K” jest bardzo ważnym procesem. Za tym klubem oprócz dzieci, oprócz dziesiątek tysięcy kibiców stoją wyniki sportowe i wielka historia. Najlepszym momentem, żeby wyjść do państwa, do mediów jest dzisiejszy dzień.
Czy w mieście jest plan B zakładający, że z rozmów o prywatyzacji nic nie wyjdzie?
- Miasto ma możliwość odejścia od stołu negocjacyjnego, podobnie jak podmioty zainteresowane. Klub jest naturalnie związany z miastem i bez tego wsparcia nigdy nie pozostanie, to jest dla mnie jasne. Natomiast kluczowe jest to, żeby Górnik mógł rozwinąć skrzydła i żeby w ślad za prywatyzacją stanęła piętnasta gwiazdka za mistrzostwo. To jest najistotniejsze. Potrzebny jest więc prywatny inwestor, który zapewni rozwój klubu.
Korzystając z okazji, że jest pani na stadionie Górnika, to pytanie o czwartą trybunę. Jest jakiś plan, pomysł, żeby miasto i klub zaczęły na niej zarabiać?
- Na Górniku jestem cyklicznie, nie opuściłam jeszcze ani jednego meczu w Zabrzu. Natomiast co do trybuny, to rozmawiamy z prezesem Spółki Stadion na temat harmonogramu i terminu, kiedy czwarta trybuna miałaby być ukończona. Mamy pomysł i koncepcję, żeby powstało na tej czwartej trybunie interaktywne Muzeum Sportu, żeby było nowoczesne. Staramy się pozyskiwać na wszystko zewnętrzne środki. W tej chwili uważamy, że będzie to rząd 13 mln złotych. Myślę, że tych, którzy chcą kibicować Górnikowi, będzie można spotkać na stadionie nie tylko w dni meczowe, ale też w trakcie wizyt w Muzeum Sportu.
Są jakieś terminy z oddaniem kompletnie wykończonej czwartej trybuny do użytku?
- Pracujemy nad harmonogramem z prezesem Spółki Stadion. Jak będziemy na etapie, kiedy będziemy znali szczegóły, to na pewno zaprosimy na spotkanie w tej sprawie.
Rozmawiał Michał Zichlarz