Sport

Górnik bez klucza

Na inaugurację sezonu Ligi Europejskiej brązowy medalista mistrzostw Polski okazał się słabszy od brązowego medalisty mistrzostw Hiszpanii.

Lukas Morkowski sześciokrotnie znalazł drogę do siatki, ale punkty odjechały. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

Skoro występuje się w prestiżowych rozgrywkach, to zawsze trzeba walczyć o pełną pulę. Potrzebowaliśmy takiego meczu jak ten ze Śląskiem Wrocław (zwycięstwo 35:21 - przyp. red.), ale chcąc myśleć o sukcesie w starciu z Granollers, musimy zagrać jeszcze lepiej niż w niedzielę – mówił przed spotkaniem z hiszpańską ekipą Piotr Wyszomirski. Z góry można było przewidzieć, że od postawy doświadczonego bramkarza dużo będzie zależało.

„Górnicy”, którzy na znak protestu związanego z brakiem choćby skromnego wsparcia władz miasta wystąpili w koszulkach bez herbu Zabrza, od pierwszego gwizdka bośniackich sędziów próbowali przejąć kontrolę nad spotkaniem. Wiedzieli, że jego wynik będzie kluczem do ewentualnego wyjścia z grupy. Trener Tomasz Strząbała przedstawił swym podopiecznym atuty rywali, mając nadzieję, że uda się je zniwelować. Liczył też, iż zaprocentuje doświadczenie nabyte w 10 meczach poprzedniej edycji LE, kiedy jego zespół awansował do fazy zasadniczej.

Do 21 minuty gra była wyrównana, a wynik oscylował wokół remisu. Gdy Jakub Szyszko wykorzystał rzut karny (13:11), wydawało się, że zabrzanie pójdą za ciosem, a tymczasem... stanęli. Przy życiu trzymał ich „Wyszu”, broniąc w beznadziejnych sytuacjach, a koledzy z obrony mu nie pomagali. W ataku również było słabo, a dowodem na to były zaledwie dwie bramki zdobyte w ostatnich dziewięciu minut pierwszej odsłony. Zabrzanie mieli więc co odrabiać, ale zdeterminowani i szybko grający przeciwnicy nie zamierzali im tego ułatwiać. Co prawda były momenty, kiedy zawodnicy Górnika dochodzili na trzy trafienia (28:31 w 49 minucie), ale na więcej skuteczni do bólu Hiszpanie im nie pozwolili. Całkiem udane wejście między słupki zanotował Kacper Ligarzewski (pięć interwencji), lecz znacznie lepiej spisywał się jego vis-a-vis, Roberto Rodriguez (14 obron przy 44 rzutach).

W kolejnych meczach poprzeczka pójdzie wyżej, bo rywalami zabrzan będą duński Silkeborg i francuskie Montpellier. We wczorajszym starciu tych zespołów górą był zespół z Francji– 40:26 (23:13).

Marek Hajkowski

Górnik Zabrze - Fraikin BM Granollers 32:36 (15:21)

GÓRNIK: Wyszomirski, Ligarzewski - Szyszko 5/4, Czerkaszczenko 1, Morkowski 6, Ilczenko 4, Minocki 6, Artemenko 3, Wąsowski, Racotea 1, Komarzewski 1, Krępa, Bogacz 3, Krawczyk, Ivanović 2, Wisiński. Kary: 4 min. Trener Tomasz STRZĄBAŁA.

FRAIKIN: Rodriguez, Panitti - Montoya 4, Moyano 2, Valera, Romero 6, Freitas 5, Deumal 5, Rey 1, Abrahao 2, Domingo 1 Guijarro, Castillo 1, Vega, Urdangarin 3, Garcia 6/1. Kary: 6 min. Trener Antonio RAMA.