Górnicza pieczęć


ORLEN SUPERLIGA MĘŻCZYZN

Zabrzanie nie mieli większych problemów z zapewnieniem sobie awansu do najlepszej czwórki. Jedynie w końcówce premierowej odsłony kaliszanie próbowali im deptać po piętach, dochodząc na 2 trafienia. Na więcej gospodarze rywalom nie pozwolili, a przełomowy okazał początek drugiej połowy, kiedy rzucili 5 bramek z rzędu. „Górnicy” znacznie przyspieszyli, ich akcje były trudne do rozszyfrowania, stąd przewaga systematycznie rosła. Do tego doszły spektakularne interwencje Piotra Wyszomirskiego, pracującego na miano MVP. „Rozrzucał” się Dmytro Artemenko, a 100-procentową skutecznością błysnął m.in. Paweł Krawczyk, który przedłużył umowę do 2026 roku. Zafrasowany przez większość spotkania prezes i właściciel Górnika Bogdan Kmiecik, wraz z końcową syreną mógł się uśmiechnąć. Jego drużyna zrealizowała plan na ten sezon, ale on z pewnością chciałby więcej. Sztab medyczno-szkoleniowy liczy, że do meczów z Orlen Wisłą Płock (pierwszy 22 kwietnia o 18.00) staw barkowy Adama Wąsowskiego wydobrzeje.


Górnik Zabrze - Energa MKS Kalisz 35:25 (13:11); stan rywalizacji 2-0

GÓRNIK: Wyszomirski, Ligarzewski - Szyszko 3/1, Tokuda 3, Morkowski 1, Kaczor, Minocki 8, Artemenko 8/1, Wąsowski, Mauer 1, Krawczyk 4, Przytuła 1, Ilczenko 4, Bogacz, Ivanović 2, Krępa. Kary: 10 min. Trener Tomasz STRZĄBAŁA.

KALISZ: Szczecina, Hrdliczka - Miłosz Bekisz 1, Starcević 4/2, Kowalczyk 2/2, Kus 3, K. Pilitowski 2/1, Nejdl 2, Biernacki, Molski 1, Karpiński, Kucharzyk 1 (CZK, 38 min - niesportowe zachowanie), Drej, Antolak 3, Komarzewski 2, Wróbel 4. Kary: 14 min. Trener Rafał KUPTEL.

(mha)