Górale pójdą za ciosem?
Jeśli dziś drużyna trenera Krzysztofa Brede sięgnie po zwycięstwo w Grudziądzu, zrówna się punktami z Podhalem Nowy Targ, które jest wiceliderem drugoligowej tabeli.
Czy dziś wieczorem bielszczanie znów będą mieli okazję do fetowania zwycięstwa, jak miało to miejsce w niedzielę w Kaliszu? Fot. Szymon Jaszczurowski / Podbeskidzie Bielsko-Biała
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA
Bielszczanie złapali formę. Ostatni raz goryczy porażki (2:5) zaznali 1 sierpnia podczas wyjazdowego meczu ze Stalą Stalowa Wola. Było to spotkanie 2. kolejki, a tydzień wcześniej – na inaugurację nowego sezonu – ulegli (1:3) beniaminkowi Sandecji Nowy Sącz przed własną publicznością. Dziś o fatalnym starcie nikt pod Klimczokiem zdaje się już nie pamiętać. Od początku sierpnia Górale wygrali trzy spotkania, a dwa inne zremisowali, więc – jak łatwo policzyć – zainkasowali 11 punktów. W niedzielę sięgnęli po zwycięstwo (1:0) na trudnym terenie w Kaliszu, gdzie w przedostatniej kolejce minionego sezonu przegrali (0:1), wypisując się z walki o baraże o awans. Zrewanżowali się więc przeciwnikom, choć mają problemy personalne. Od miesiąca kontuzjowany jest bramkarz Konrad Forenc, a w ostatnim meczu trener Krzysztof Brede nie mógł skorzystać z pomocników leczących urazy Marcina Urynowicza i Oskara Zawady, a inni zawodnicy drugiej linii, Maksymilian Sitek i Michał Bednarski, dopiero wracają do pełni sił.
– Przyjechaliśmy z konkretnym celem. Drużyna bardzo mocno pracowała od pierwszej do ostatniej minuty, żeby wygrać mecz, z czego bardzo się cieszę – mówił po wygranej w Kaliszu szkoleniowiec Podbeskidzia, który znany jest ze swojego gadulstwa. Tym razem jednak mówił krótko. – Tu się trudno gra, tu są trudne mecze. KKS to bardzo trudny zespół. Bardzo doceniamy, że byliśmy o tę jedną bramkę lepsi. Mogliśmy i powinniśmy zdobyć ich więcej – dodał, mając na myśli trafienie Wojciecha Szumilasa. Trzeba przyznać mu rację, bo choć Podbeskidzie długimi fragmentami dominowało i dyktowało warunki na mokrej murawie, to wciąż raziło nieskutecznością, a dwie znakomite sytuacje zmarnował m.in. Maciej Górski. Na pochwałę zasługiwała jednak postawa defensywy. W dwóch pierwszych kolejkach Górale stracili aż osiem bramek, a w pięciu kolejnych spotkaniach zaledwie trzy i wszystkie w meczu z Hutnikiem Kraków (3:3). W czterech pozostałych meczach, licząc odwysokiej porażki ze Stalówką, zdołali zachować czyste konto.
Dziś wieczorem zespół z Bielska-Białej po raz pierwszy w tym sezonie stanie przed szansą wskoczenia do czołówki. Jeśli wygra zaległy mecz 7. kolejki z Olimpią Grudziądz, to zrówna się punktami z drugim w tabeli Podhalem Nowy Targ, ale będzie mieć gorszy bilans od beniaminka. Początek spotkania o 19.30.
(gru)
